30 listopada 2016

Rozdział 22

- Pamiętaj jak będziemy już na naszych mini wczasach, jeżeli będziesz się źle czuła, lub będziesz miała koszmar. Zadzwoń do mnie, zawołaj mnie lub po prostu do mnie przyjdź. Ja zawsze będę. - musnął mój kącik ust całując mnie w policzek.
- Dziękuję Zayn - wsiedliśmy do samochodu i skierowaliśmy się ku autostrady.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Podróż mijała przyjemnie, dużo rozmawialiśmy i śmialiśmy. Nikt nie wspominał o tych wszystkich sytuacjach ani zdarzeniach. Czułam się dobrze. Natalie z Louisem dobrze się dogadują, zasnęli 20 min temu wtuleni w siebie jak papużki nierozłączki. Są tacy cudowni. 
Zatrzymaliśmy się na stacji paliw. Zayn musiał się załatwić, a ja skoczyłam po kawę dla nas 4. Grzecznie zapłaciłam, a mój towarzysz objął mnie ręką w tali.
- ZAYN, CZY TO TWOJA NOWA DZIEWCZYNA? CO NA TO HORAN? CZY MOŻECIE POWIEDZIEĆ JAK TO SIĘ STAŁO ? - masa krzyków, przestraszyłam się. Chłopak objął mnie mocniej zasłaniając kurtką.
- Zostawcie nas dobra?! - czułam, że się zdenerwował. Jego ręce stały się bardziej napięte, a mięśnie bardziej widoczne. Jego dotyk sprawił, że przypomniałam sobie tamtą noc.
Wsiedliśmy do samochodu. Zayn ruszył z piskiem opon, a kawa lekko rozlała się na moje kolana.
- Aa, kurwa gorące! - podskoczyłam do góry. Chłopaka ręka automatycznie ruszyła na moje brudne spodnie lekko je pocierając.
- Przepraszam, chciałem jak najszybciej Cię stamtąd zabrać. - spojrzał na ułamek sekundy w moje oczy, po czym wrócił do pilnowania drogi.
- Czy Twoja mama wie, że my wgl w 4 przyjedziemy? - wypalił nagle Tommo, a my parskliśmy śmiechem.
- Zapomnieliśmy jej nawet zadzwonić, że my przyjedziemy. A co to dopiero nasza 4 - powiedziałam.
Złapałam za telefon, jednak silna i stanowcza ręka mulata mi przerwała.
- Zrobimy jej niespodziankę. 


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
- Dzień Dobry, w czym mo .... ZAYN !? - usłyszałam barwę głosu Pani Malik.
- Cześć mamo! Boże tak się stęskniłem - Zayn rzucił się kobiecie na szyję, widziałam, że bardzo był wzruszony.
- Louis, Rose i ... - spojrzała niepewnie na dziewczynę.
- Natalie, moja przyjaciółka. - odparłam.
Kobieta rzuciła się nam na szyję i ucałowała.
- Chodźcie zrobię wam kolację. Jesteście pewnie bardzo zmęczeni. Zjecie, a ja wam przygotuje 4 pokoje. - uśmiechnęła się.
- 2 mamo, nie trzeba aż tak dużo. - speszył się mulat i podrapał się po głowie.
- A gdzie dziewczynki? - zmieniłam pośpiesznie temat, aby uratować Malika z niezręcznej sytuacji.
- Na wycieczce szkolnej w Paryżu. - rozmarzyłam się. Chciałabym kiedyś zwiedzić Paryż. Miasto miłości.
- Kiedyś Cię tam zabiorę - Zayn szepnął mi na ucho zahaczając ustami o moją szyję. 
Kobieta przygotowała nam kolacje, a po zjedzeniu poszłam się umyć. 
- Rose, masz może ... - oczy Malika zawisły na mojej osobie. Stałam przed chłopakiem w samym ręczniku i bieliźnie. Zapomniałam ciuchów. 
- Co mam? - schowałam się za drzwiami od szafy.
- Eee... ładowarkę do telefonu .
- Pewnie, jest w mojej torebce. Weź sobie. - odwróciłam się w celu wyjęcia jakiś ciepłych spodni i bluzy. Poczułam dłonie chłopaka na swojej tali, a jego oddech muskał moją szyję. 

- Ślicznie wyglądasz - ucałował delikatnie moją szyję i zniknął. 
Ona na mnie tak kurwa mocno działa. Jego dotyk, oddech, zapach perfum, oczy, usta.. No po prostu wszystko. Podnieca mnie samą swoją osobą. Ale kurwa dlaczego? Nie rozumiem tego. Nie potrafię jeszcze określić co do niego czuje. Co czuje do nich dwóch. Przy nich obu czuję się cudownie, jednak każdy z nich działa na mnie inaczej.  Przy każdym z nich czuje się inaczej.
Głos Malika mnie uspokaja, dotyk porywa, a usta sprawiają, że czuję się cudownie. Pośpiesznie zgarnęłam ciuchy do ubrania i pobiegłam do łazienki. Uczesałam włosy jak na co dzień, rozpuszczone lekko zakręcone końcówki. Nie malowałam się, nie miałam na to ochoty. Wychodząc na balkon zapaliłam i podziwiałam piękno tego miejsca. Zachodzące słońce, w powietrzu unoszący się zapach drzew. Moją twarz otulały ostatnie promienie słońca, rozkoszowałam się nimi do samego końca.
Cały czas myślałam nad tymi ostatnimi wydarzeniami. A co jeśli już więcej sobie nie przypomnę? Minął niby nie cały tydzień, pamiętam tylko urywki i nie całą historię z koncertu. Bałam się. Do tego doszła Lena. A co jeżeli oni chcą skrzywdzić również chłopaków? A co jeśli Chad wysłał Lenę aby nas obserwowała? Skąd ona miała adres chłopaków? Gdzie wgl jest Michel? Martwię się o niego. Wspominał coś o niedawno poznanej dziewczynie przez internet, może pojechał się z nią spotkać?
Tyle informacji ale jak to uporządkować?
Założyłam słuchawki, dałam się porwać muzyce. Akurat leciała moja ulubiona piosenka Zayna.
ZAYN - FOOL FOR YOU 

This love is tainted
(I need you and I hate it)
You're caught between a dream, and a movie scene
In a way, you know what I mean...
When the darts just miss
(I just can't resist it)


Podśpiewywałam pod nosem. Siedziałam na balkonie i po prostu nie myślałam o niczym. Nagle ktoś chwycił moją dłoń. Zdjęłam słuchawki i usłyszałam piękny głos.

'Cause I'm a fool for you and the things you do
'Cause I'm a fool for you and the things (the things you do)
The things you do, the things you do 


When you're looking like this
I just can't resist it
I know sometimes I hide it
But I can't this time cause it's gonna defeat me
But if you won't believe me, believe me


Patrzył w moje oczy, czułam się jak by cały zagłębiał się w mojej duszy. Jego oczy zrobiły się tak pięknie miodowe, przez ostatni z promieni zachodzącego słońca. Mogła bym tak siedzieć całymi dniami i nocami, spoglądając w jego oczy i słuchając jego głosu.

'Cause I'm a fool for you and the things you do
'Cause I'm a fool for you and the things (the things you do)
The things you do, the things you do 


I know, I know given a chance I'd do it again
'Cause I can't help myself
'Cause I can't stop myself
I just love being a fool for you-oh-oh


Cause I'm a fool for you and the things you do
'Cause I'm a fool for you and the things (the things you do)
The things you do, the things you do

This love is TAINTED.... 


Przy ostatnich słowach nachylił się nade mną delikatnie muskając moje usta.
- Nie wiedziałem, że mnie słuchasz
- To tak przypadkiem ...
- I tak przypadkiem znałaś jej tekst? - spuścił wzrok i delikatnie się uśmiechnął. Czułam jak moje policzki zalewa czerwona barwa.
- Moja ulubiona piosenka, uspokaja mnie i sprawia, że przestaje o tym wszystkim myśleć - kąciki moich ust ruszyły ku górze.
- Ale jak Ty sam mi ją teraz zaśpiewałeś ... wolę tą wersję na żywo - przygryzłam dolną warkę, poczułam metaliczny posmak.
- Nie rób tak, bardzo to na mnie działa - przejechał kciukiem po moich ustach.
Nachylił się nade mną i tym razem bardziej się wbił w moje usta. Nagle ktoś wszedł do pokoju.
- Gołąbeczki gdzie jesteście? - znajomy głos dotarł do moich uszu.
- Tu Louis, tu jesteśmy - Malik zaczął się śmiać. Dlaczego Tommo zawsze pojawia się w najmniej odpowiednim momencie.

- Macie tą ładowarkę ? Bo Zayn miał przynieść ale wcięło go - oparł się o ramę drzwi balkonowych.

- Hahaha bardzo śmieszne. Mówiłam, że w torebce mam matoły - zaśmiałam się i barkiem zmusiłam pasiastego aby wrócił do pokoju.
- Ładowarka!! - ucieszył się i poleciał jak najszybciej na dół.
- Dlaczego w najmniej odpowiednim momencie? - zaśmiał się i wtulił się we mnie.
- Pytaj się mnie, a ja ciebie - założyłam ręce na jego kark, delikatnie przeczesując mu włosy.
- Może pogramy na ps4?
Złapał z szafy to co najpotrzebniejsze.
- Okej, to ja zrobię kanapki z twoją mamą.
Długo nie musiałam czekać aż Trisha była przy mnie w kuchni. Zrobiłyśmy herbatę dla siebie i Natalie, a chłopakom zanieśliśmy po piwie.
- Dziękuję my ... Natalie - nastała cisza.
- Nie ma za co - do kuchni wróciła czerwona jak płaszcz czerwonego kapturka dziewczyna.
- Uuu, ciekawie się zapowiada - Trisha podała jej herbatę.
- Długo się znasz z Zaynem? - nie spodziewałam się tego pytania.
- Nie długo, nawet nie wiem. 
- A przypomniałaś sobie cokolwiek ? - nastała cisza.
W moich oczach zaczęła zbierać się przezroczysta ciecz. Nie wiedziałam co odpowiedzieć. 
- Gdzie te kanapki?! - niecierpliwił się Tommo, uratował mnie z opresji. 
- Pójdę im zanieść talerze - ruszyłam do salonu.
- Ej faul! Co za zje*** sędzia! - oburzył się ciemnooki co wprawiło mnie w napad śmiechu.

Wróciłam do kuchni aby skończyć rozmowę z jego mamą.
- Proszę Pani ..
- Nie mów do mnie Pani, czuję się ta staro - uśmiechnęła się do mnie ciepło.
- No dobrze, Trish. Dużo mi się przypomniało. Jednak nie chciała bym o tym rozmawiać.
- Rozumiem Cię.
- A Ty Natalie? Od kiedy znasz chłopaków? - zwróciła się do niej kobieta i podała jej cukier.
- Całkiem nie dawno. Najpierw poznałam Rose, wtedy akurat Hazza i Zayn byli chorzy w łóżku haha .
- Zayn był chory?! - podleciała do chłopaka.
- Mamo co Ty robisz? - speszył się.
- Jak się czujesz? Nie masz gorączki? Boli Cię coś ? - panikowała. Wyglądało to bardzo komicznie.
-  Mamooo, nic mi nie jest. Weź przestań !! - zaczerwienił się.
- Ja pójdę już się położyć zmęczona jestem. Dobranoc. Ucałowałam każdego, łącznie z Zaynem.
Przebrałam się w swoją ulubioną piżamę i rozłożyłam się na miękkim łóżku. Z szafki nocnej, wystawał kawałek szkicownika.
" Czy on rysuje? " 
Moim oczom ukazało się dużo przecudownych rysunków. Byłam zdumiona. Nie wiedziałam, że on rysuje. Stare rysunki, chyba jeszcze z tego jak mieszkał z rodzicami. Nie zmienia to faktu iż są cudowne. Przewracałam kartkę za kartką. Musiałam nacieszyć oczy.
Rysunek Hazzy z wtedy mnie powalił jednak moje oczy przykuł jeden rysunek.
Był świeżo namalowany. Farby nie wyschły do końca. Kiedy on to namalował? Czy to jestem ja? To jest takie idealne.
Odłożyłam szkicownik na szafkę. Moje oczy odmawiały posłuszeństwa. Kiedy tylko je delikatnie przymknęłam, nie wiem nawet kiedy zasnęłam.

~~~ 01:59 ~~~

- Przestań! Zostaw mnie! Zayn pomocy! Dlaczego Ty mi to robisz!? Ja go kocham! Zayn - krzyczałam. Zerwałam się z łóżka. Byłam zapłakana. Poczułam czyjąś dłoń na kolanie. Odruchowo się zamachnęłam jednak szybko z tego zrezygnowałam.
- Cii, to tylko sen. Nic Ci nie grozi! Już Cię ratuje księżniczko - ucałował mnie w czoło i przycisnął do siebie.
- Zayn ja mam tego dość. To mnie wykańcza. - położyłam się na chłopaku.
- Wiem księżniczko. Damy radę jakoś razem, musimy dać. A o kogo chodziło jak mówiłaś, że go kochasz przez sen? - czułam jego oddech na ustach.
- Nie wiem, nie pamiętam. - skłamałam. Śnił mi się on. W całej okazałości.
- Przytul się mój promyczku. Już wszystko dobrze - poczułam jego malinowe usta na swojej głowie. Szybko zasnęłam.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
22 !
Idzie sprawnie.
Kochani dzisiaj miałam egzamin teoretyczny na prawo jazdy.
Zdałam! :)
Jestem dumna :)
Czytajcie i komentujcie :)
Jeśli wam się podoba oczywiście :)
Pozdrawiam!
~Rose ! 

29 listopada 2016

Rozdział 21

~~~ Następny dzień ~~~
~~~ Oczami Rose ~~~

Kiedy się obudziłam moje ciało całe drżało, nadal było pobudzone przez mulata. 
" Dlaczego ja uciekłam?! Jaka ja jestem głupia ! "
I co ja mam teraz zrobić? Mam totalny bałagan w głowie. Ja... Ja chyba pokochałam obu, ale która z " nas " kocha którego? 
Ta przed wypadkiem,a ta teraz ? 
Zaczęłam płakać, dałam upust emocją. To wszystko mnie przerasta. Zwinęłam się szybko do łazienki, w celu poprawienia i odświeżenia. Po 20 min byłam w stanie zejść na dół. To było ciężkie bałam się spojrzeć w oczy chłopakowi, oraz Niallowi.
- Cześć - rzuciłam na wchodne do kuchni.
- Dzień Dobry, co chcesz na śniadanie? - zapytał się niczego nie świadomy blondyn.
Nie byłam w stanie spojrzeć mu w oczy. 
- A jeszcze nie wiem, a na co Ty masz ochotę? Może tosty, co Ty na to ? - sztucznie się uśmiechnęłam i chwyciłam za kubek aby nalać sobie kawy. Była mi potrzebna.
- Idealnie - odparł, poczułam jego dużą i dość ciepłą dłoń na swojej tali. Poczułam się dziwnie, moje ciało przeszedł taki sam dreszcz jak przy Zaynie choć nie tak samo. Horan działał na mnie bardzo dziwnie. Nie potrafiłam określić tego jak bardzo dziwnie. Zrobiło mi się słabo, kubek który trzymałam w rękach roztrzaskał się o podłogę. 
- Rose, wszystko w porządku ? - usłyszałam roztrzęsiony głos chłopaka. 
Widziałam jego oczy i czułam jego dotyk ręki na skórze. Pomału zaczęłam osuwać się na ziemię, jednak ręce chłopaka mi na to nie pozwoliły. Zasyczał z bólu.
- Louis! Pomóż mi, a nie stoisz jak kołek! - wydarł się na Tomlinsona stojącego w drzwiach.
- Matko Boska! 
Byłam przytomna jednak lekko przyćmiona. Siedziałam na jednym z krzeseł w kuchni.
- Rose, jak się czujesz? Masz, napij się wody - poczułam zimne naczynie w mojej dłoni.
- Dziękuję, już trochę lepiej. Zakręciło mi się bardzo w głowie. Niall, przed oczami śmignął mi urywek z tamtej nocy w hotelu ... - patrzyłam za okno, miałam nadzieję, że ukaże mi się cały obraz. 
- Co dokładniej ? - chwycił moją dłoń, a ja spojrzałam na pierwszą rzecz jaka rzuciła mi się w oczy.
- Twoja koszulka, ramię ... - zamarłam.
Zobaczyłam krew, przypomniał mi się strzał. Ciało blondyna opadające na ziemię.
Ciemno brązowe buty, oraz słyszałam znajomy mi głos ...
" - Ej sukinsynie, zostaw ją ! " 
Czułam każdy zadawany przez mojego oprawcę cios. Jego zimne ręce i jego oddech.
Ciemny park, moja ławka. Do mojej głowy docierało coraz więcej informacji, przez co straciłam przytomność.

" ... biegłam przed siebie, moim oczom ukazał się park. Zaszyłam się w jego ciemnościach. Odszukałam swoją ławkę ... 
(...)
- AŁA! RATUNKU !! - starałam się wyrwać, krzyczałam ile sił w płucach ale na nic.
(...) 
- Ja Cię kocham, tylko Ciebie. Nie rozumiesz ? 
(...) 
- (...) została pobita, i próbował ją zgwałcić ...  " 

Słyszałam różne rozmowy, przypominało mi się wszystko na raz, jednak w urywkach. 

" Zayn wybiegający z garderoby, wrócił z roztrzaskanym nosem. 
(...) 
London Eye. 
W odbiciu szyby widziałam Zayna, był smutny. Delikatnie spoglądał na mnie. 
(...) 
- Zayn czy Ty ... ? - poczułam jego czułe usta na swoich. 
(...)  " 

Do moich uszu dotarła cicha rozmowa.
- Co jeżeli będą się jej przypominać wszystkie wspomnienia tak w urywkach? Co jeżeli prawie za każdym razem będzie traciła przytomność ?! - ktoś delikatnie łkał koło mojej głowy.
- Natalie, spokojnie. Będzie wszystko dobrze. Musimy ją wspierać, to nie jest łatwe dla żadnego z nas. ... Ja nawet nie wiem jak mam się zachowywać... - zająkał się pasiasty i czułam lekkie szturchnięcie. Prawdopodobnie ją przytulił.
Chciałam zapaść się pod ziemię. Nie chciałam ich ranić. Otworzyłam delikatnie oczy, pierwszą osobą którą ujrzałam był Horan.
- Obudziła się! - ja momentalnie się odsunęłam.
- Wszystko w porządku? - ja jednak na niego nie reagowałam.
Przed oczami miałam te wszystkie sytuacje ale nie były pełne. 
- Pamiętam wszystko - chłopaki momentalnie się uciszyli, a do moich uszu docierał dźwięk ich poddenerwowanych oddechów.
- Jak to wszystko? - wycedził przez zęby Zayn. Siedział w moich nogach. 
- Pamiętam urywki, tak jak by ktoś opowiedział mi bajkę ale w połowie ją urwał, i zaczął czytać kolejną. Pamiętam obrazy niektóre, zdania, głosy, gesty ... - moje oczy zawisły na mulacie.
- To było bardzo nie wyraźne, nie jestem w stanie opisać co kto do mnie mówił, ale po gestach jestem w stanie chyba się domyślić. - spuściłam głowę.
- Główną osobę jaką pamiętam jest Zayn i Nial... więcej nie wiem. Nie potrafię nic więcej sobie przypomnieć. Nie potrafię tego wszystkiego połączyć w kupę. - rozpłakałam się i czym prędzej pobiegłam do siebie do pokoju. Zamknęłam się w łazience. Spojrzałam w lustro, nienawidziłam siebie. Nie chciałam aby oni cierpieli. 
Z całym impetem moja pięść wylądowała na lustrze. Nie czułam bólu, nie czułam nic. 

- Rose! Otwórz ! Błagam Rose ! - słyszałam błagania mulata.
- Matko Boska ! Rose nic Ci nie jest ? Otwórz błagam ! - tym razem głos zabrał Horan.
Nic sobie z tego nie zrobiłam, z zakrwawioną ręką wyszłam z pokoju i ruszyłam na balkon. Chciałam zniknąć, krew leciała dość mocno. Obracając się za siebie widziałam ślad krwi od łazienki po balkon. Odpaliłam papierosa i zaciągnęłam się jego "trującym" dymem. 
Kiedy oparłam się o barierkę, do pokoju wpadli chłopaki.
- Kurwa Mać! Rose! - nagle koło mnie znalazł się Malik. Złapał za moją rękę, jego oczy zrobiły się czarne jak heban.
 Jego ciało momentalnie się spięło, a mięśnie były bardziej widoczne. Nie odezwał się już nic więcej, z łazienki wybiegł Niall.
- Lustro w strzępach, krew na ziemi. Co tu się do chu** stało?! - wpadł na balkon. 
Moje oczy zaczęły opuszczać pojedyncze krople łez. 
- Ja muszę odpocząć! Nie chcę tu być! Ja chcę wszystko pamiętać! Nie chcę mieć tych pierdolonych koszmarów! Chcę być szczęśliwa ... - opadłam na kafelki kuląc kolana pod brodę.
- Zabieram Cię do Bradford. Bez dyskusji. 
- Malik to nie jest chyba najlepszy moment, może lepiej jak by wyjechała do Mulingar, do rodziny. - warknął blondyn.
- Czego się boisz? Nic jej nie zrobię - kruczoczarny spojrzał na złego Nialla i spiorunował go wzrokiem.
- Zresztą, ja chyba już pójdę. Po wczoraj wydaje mi się, że tak będzie najlepiej .. - chłopak wstał, jednak ja mu na to nie pozwoliłam aby zniknął.
- O czym Ty mówisz ? - zbliżyłam się do chłopaka.
- O waszej wczorajszej wspólnej nocy, nie sypiam przez ten bark i często błąkam się po domu bez celu. - nawet na mnie nie spojrzał.
- Ale .. 
- Nie musisz się mi tłumaczyć. Jesteś dorosła to twoja decyzja. - szarpnął moją ręką i wyszedł z pokoju. 
Pobiegł za nim Malik, widziałam tylko jak wsiada do samochodu. Rozmawiał przez telefon. 
- Zayn! Co się ... - nie dokończyłam bo chłopak z piskiem opon ruszył w nieznanym mi kierunku.
Zbiegłam na dół, w salonie siedziała Natalie z Louisem, Liam, Harry rozmawiał przez telefon był bardzo zadowolony. A Niall? Nie wiedziałam co powiedzieć. 
- Rose ! - podbiegła do mnie bardzo dobrze znana mi dziewczyna, wyrywając się z objęć chłopaka.
- Lena?! - byłam w szoku. I chyba nie tylko ja, cała ekipa siedząca w salonie była zdezorientowana.
Lena, moja była przyjaciółka z Mulingar, w sumie mooja i Horana. To my zawsze w 3 razem się trzymaliśmy. Nie utrzymywałam z nią 
kontaktu od tamtego zdarzenia w Irlandii. Tak mówię o swoim byłym chłopaku. To jest jego siostra ... 
- Twoja mama mówiła, że jesteś w Londynie. Dzwonił do niej Chad dwa dni temu ... - znowu to samo, moje nogi się ugięły. Wszystko się rozmazało, a ja bezwładnie upadłam na podłogę.
" Moja garderoba na koncercie chłopaków.
On jako ochroniarz. 
Ból, potargane ciuchy. 
Ja biegnąca do garderoby chłopaków.
Zayn biegnący za Chadem. 
Przytula mnie.
Niall nas widzi.
Zayn i jego rozwalony nos.
Koncert chłopaków.
Ogłoszenie. " 

Obudziłam się szybko, leżałam u mulata na kolanach. Momentalnie się w niego wtuliłam.
- Co Ty tu robisz?! Po co Chad dzwonił do mojej mamy?! Mało mam przez twoją rodzinę problemów.?! - płakałam.
- CO?! - Horan popatrzył dziwnie na mnie i na dziewczynę.
- Chad, ten co próbował mnie zgwałcić w mojej garderobie na waszym koncercie. Ten który Cię postrzelił. To jej cholerny braciszek. - nie pozwoliłam dziewczynie się do mnie zbliżyć.
Na jej ustach powstał dziwny grymas, ale chyba tylko ja to zauważyłam.
- Chad? Przecież on cały czas jest w Mulingar. Przynajmniej był do wczoraj jak wyjeżdżałam. - rozejrzała się po domu.
- Nie wierzę Ci! Rozumiesz?
- Rose przestań! Przecież ona nie jest nic winna! - krzyczał Niall.
- Ona ? Ona i On są winni. Nie ufam jej też, i wręcz Cię nienawidzę Lena. Skąd Ty wgl wiedziałaś, że my tu mieszkamy? Moja mama nie podała by Ci na pewno ich adresu. Dostała zakaz od Paula ! - naskoczyłam na brunetkę,
- Jaa ... - zająkała się, wybiegła przed dom, a za nią Horan.
- Nie patrzcie się tak na mnie, zobaczycie przez nią będą same kłopoty. Skoro Chada nie złapała policja to ja nie mam dłużej co tu szukać. - ruszyłam na górę. Spod łóżka wyciągnęłam moją torbę i zaczęłam nerwowo pakować do niej swoje rzeczy.
- Przypomniałaś sobie ... - Zayn podrapał się po głowie.
- Tak. Proszę Cię, możemy już dziś pojechać do twoich rodziców do Bradford? - podeszłam do chłopaka i się w niego wtuliłam.
- To będzie najlepszy pomysł. - złapał moją walizkę i ruszył przed dom. Spakował moją walizkę do bagażnika jego BMW i poszedł się również spakować.
- Gdzie wy jedziecie? - zapytała Natalie.
- Do Bradford, do rodziny Malika. - podeszłam bliżej jej.
- Louis, Natalie chcecie jechać z nami ? - zapytał Zayn schodzący po schodach.
- Ale... co z Niallem i Harrym ? - zapytała.
- Widziałem jak pojechał gdzieś z tą całą " Leną ". Zlejcie go, ja pojadę do siebie do rodziny. Dawno u nich nie byłem - uśmiechnął się Hazza i ucałował mój policzek.
- Jesteś pewien kochanie? - upewnił się pasiasty tuląc go.
- Pewnie słoneczko, nie bądźcie długo będę tęsknić - śmiesznie się pożegnali i Natalie z Louisem byli w mig spakowani i siedzieli w aucie.
Ja wraz z mulatem usiedliśmy jeszcze na chwile na schodach przed domem i dotruwaliśmy się fajkami.
- Będzie dobrze, jesteś bezpieczna, słońce. - ucałował mnie w czoło.
- Zayn boję się. Nie chcę aby on znowu się pojawił. Boję się go, tak bardzo się go boję. - chłopak objął mnie ręką i nie pozwolił abym źle się czuła.
- Pamiętaj jak będziemy już na naszych mini wczasach, jeżeli będziesz się źle czuła, lub będziesz miała koszmar. Zadzwoń do mnie, zawołaj mnie lub po prostu do mnie przyjdź. Ja zawsze będę. - musnął mój kącik ust całując mnie w policzek.
- Dziękuję Zayn - wsiedliśmy do samochodu i skierowaliśmy się ku autostrady.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mamy 21 rozdział.
Krótki, bardzo ciężko mi się go pisało. Nie wiedziałam od czego zacząć, jak skończyć.
To takie wszystko spontaniczne.
Dużo się dzieje. Kto to ta Lena? Gdzie podział się Horan?
Czy z Rose będzie wszystko w porządku?
Zobaczymy w 22 rozdziale :)
Pozdrawiam !
~Rose !



28 listopada 2016

Rozdział 20

- CO?! Czyli Ty nie pamiętasz, że my ... zresztą to chyba nie jest istotne. 
- CO MY ?! - wykrzyczała wymuszając na nim odpowiedź. 
Wtedy nie zdawałem sobie sprawy z tego co usłyszę, nie powiem bardzo mnie to zszokowało.

~~~~~~
- Spaliśmy ze sobą! Nie pamiętasz tego to po co Ci to wiedzieć. ?! - widziałem, że chłopak cierpi.
- Ja z Tobą?! Po tym co mi zrobiłeś?! Nie kłam Niall! Kochałam Cię, a Ty jak gdyby nigdy nic wybrałeś ją!
- Co?! To nie tak! Zrobiłem to aby Cię chronić! Po tym jak Ci to wytłumaczyłem sama tego chciałaś. Ja Cię nadal kocham - zciszył głos i spojrzał na mnie zrezygnowany.
- On ma rację Rosie - już sam nie wiedziałem co mówię. Była dla mnie ważna, może i nawet ją kochałem ale wiem, że ona kocha blondyna od zawsze, a on ją.
- Co?! I Ty przeciw mnie?!
- Nie, ja po prostu już to wiedziałem. Każdy Ci to potwierdzi. Najlepiej jak byś porozmawiała z Harrym. On wie najlepiej.

~~~ Oczami Harrego ~~~

Dostałem przed chwilą telefon ze szpitala, że się obudzili. 
" Boże mam nadzieję, że wszystko w porządku " 
Dojechałem do szpitala w 5 min łamiąc przy tym wszystkie możliwe przepisy drogowe.
Jak burza wpadłem do ich sali, ona siedziała i miała podpuchnięte oczy od płaczu. Zayn stał przy Horanie, a on wzrok miał skierowany w okno.
- No nareszcie! Tak się o was martwiłem! - ucałowałem niewiastę w policzek, a ta zaatakowała mnie pytaniem.
- Czy to prawda, że Niall nie jest z Alex i to, że się z nim pogodziłam ? - Otworzyłem szeroko oczy i spojrzałem po chłopakach.

- Ma zanik pamięci, pamięta tylko te złe momenty związane no niestety ze mną i Alex. Nie pamięta nawet tego, że spaliśmy ze sobą! - prychnął, moje oczy ze zdumienia wróciły na blondynkę i kurczowo złapałem jej dłoń.
- Tak to prawda Rosie! - dziewczyna spojrzała na mnie i uspokoiła się.
- A wytłumaczycie mi co się właściwie stało? - rozglądnęła się po nas, a głos zabrał Zayn.
- Jak już będziemy w domu, dobrze?
- Okej. Idź proszę zapytaj się kiedy wyjdziemy z tego okropnego miejsca. - rozglądnęła się po sali i zaśmiała.
- Już idę. - uśmiechnąłem się niepewnie i ruszyłem w podanym mi kierunku.

~~~~~~~~~
Ruszyłem do sali 151 żeby przekazać im wieści.
- Wieczorem możemy was stąd zabrać - na ich twarzach zagościł uśmiech.
- To dobrze, a czy z domem wszystko już dobrze? - zapytała niebieskooka.
- Już dawno wyremontowany. Może jak wejdziesz i zobaczysz to coś sobie przypomnisz. - zabrał głos Malik.
- Czy mogę zadzwonić? Za chwilkę wracam - wstałem i wykonałem telefon do rodziców Dowson za drzwiami ich sali. Byłem ciekaw gdzie podziewa się Michel. Jednak jej rodzice też nic nie wiedzieli.

~~~ Oczami Nialla ~~~

Czułem ból w ramieniu, jestem po operacji. Gdy tylko się obudziłem po tak długiej drzemce, pierwsza myśl była o drobnej blondynce. Kocham ją, tak cholernie ją kocham. Jestem uziemiony, ręka usztywniona na 1,5 tygodnia. Dużo rehabilitacji i wydaje mi się, że dam radę z czasem grać na gitarze. Miejmy taką nadzieje. Czuję też ogromny ból emocjonalny z powodu jej amnezji.

~~~ Pod wieczór ~~~

W końcu wracamy do domu. Ubrałem się w to co byłem w stanie. Pomogła mi dziewczyna. Byłem w totalnym szoku.
- Daj pomogę Ci.
- Dam radę, nie musisz.
- Przepraszam, ja naprawdę nie wiem co się dzieje. To dla mnie za dużo. - uroniła kilka łez. W samych bokserkach i koszulce przytuliłem dziewczynę i ucałowałem ją w czoło na pocieszenie.
- Czy mogła bym Cię o coś prosić?
- Oczywiście - usiedliśmy na skraju twardego szpitalnego łóżka.
- Jak wrócimy do domu, opowiesz mi wszystko to czego nie pamiętam? To dla mnie bardzo ważne. Może coś sobie przypomnę. - spuściła głowę.
- Będziemy robić to stopniowo. Nie wolno Ci się przemęczać i denerwować. Za dużo informacji naraz mogło by Ci zaszkodzić. - objąłem ją zdrową ręką.
Trochę się uspokoiła. Pomagała mi się ubrać i zawiązać buty.
- Czy Ty naprawdę mnie nienawidzisz ? - spojrzałem w jej oczy, a dziewczyna momentalnie się zawiesiła. Nie wiedziałem co się dzieje.
- Rose ... - złapałem ją za rękę, a ta odskoczyła w bok i znowu po jej lekko zarumienionych policzkach spłynęły łzy.
- Pamiętam ... - powiedziała na co ja mimowolnie się uśmiechnąłem.
- Pamiętam urywek, strzał i ciebie jak leżałeś koło mnie bez ruchu ...
Do moich oczu zaczęły napływać łzy, zasyczałem z bólu, ponieważ bark dawał we znaki. Z tych naszych przemyśleń wyrwał nas SMS.

" Jesteśmy na dole, możecie schodzić. 
xx Zayn " 

- Możemy już wychodzić, chłopaki czekają na dole - zwróciłem się do dziewczyny, która układała nasze rzeczy do torby.
- No to w drogę - uśmiechnęła się niepewnie.

~~~ Oczami Rose ~~~

Po słowach blondyna zamarłam. Przed moimi oczami ukazała mi się postać chłopaka, a w uszach rozbrzmiał strzał. To Horan, padający na ziemię bez ruchu.
- Rose ... - przestraszyłam się i odsunęłam pod wpływem emocji. Tłumacząc mu co się stało, dostał SMS.
- Możemy już wychodzić, chłopaki czekają na dole - złapałam ostatnie nasze rzeczy i schowałam do torby.
- No to w drogę - uśmiechnęłam się niepewnie.
Zeszliśmy po mału przed szpital, a tam cała banda matołków którzy się wygłupiali, jak zawsze.
- Jak dobrze was widzieć!! - krzyczał psiasty.
- Proszę to dla was - Liam wręczył nam piękny duży bukiet kwiatów.
- Daj, pomogę Ci. - zabrałam to do blondyna.
Droga do domu trwała 15 min. Moje aniołki zabrali nasze rzeczy na górę, a ja rzuciłam w pośpiechu bo bałam się, że spanikuje.
- Czekamy w salonie, muszę wam coś pilnie powiedzieć.
- Rose, nie odpowiedziałaś mi na moje pytanie - powiedział skruszony Irlandczyk.
- Nie Niall, ja nic nie pamiętam. Może po tych rozmowach z wami coś do mnie wróci. Nie wiem co było wcześniej, nie wiem czy coś do Ciebie czuje, muszę nadrobić te kilka dni, może i nawet tygodni.
- Rozumiem Cię, ale pamiętaj. Zawsze jestem przy Tobie, możesz mi zaufać. Może z czasem znowu pokochać ... - mówiąc to ostatnie zdanie zciszył głos.
- Jesteśmy, co się stało? - zapytał Styles rozsiadając się na dużym narożniku.

- Chwile przed tym jak zeszliśmy do was na dół jeszcze w szpitalu, rozmawiałam z Niallem. Momentalnie przypomniało mi się jak chłopak bezwładnie padł koło mnie, a w moich uszach słyszałam nadal strzał - schowałam twarz w dłonie. Podszedł do mnie mulat i porządnie mnie przytulił,
Chłopaki chwile między sobą rozmawiali, Liam zaś podał nam odpowiednie lekarstwa i udał się do siebie do pokoju. Był taki opiekuńczy, a raczej jest. Nasz kochany Daddy.
Wtuliłam się w Malika i po mału czułam, że odpływam. Jego klatka piersiowa równo się unosiła, a jego bicie serca delikatnie kołysało mnie do snu. Do moich nozdrzy docierały jego cudowne perfumy, wymieszane z dymem papierosowym. Poczułam silne dłonie na swojej tali, chwile potem czułam jak się unoszę. Jego ręce czułam na swojej skórze, były silne, a skóra delikatna. W połączeniu z moją skórą na tali były jak dopasowane puzzle.
Ułożył mnie na " moim " łóżku, delikatnie przysłonił moje zmarznięte ciało puszystą, białą kołdrą. Ucałował mój policzek najdelikatniej jak potrafił.
- Zayn?
- Śpij, musisz odpocząć. - pogłaskał mój rozpalony policzek, kciukiem zachaczając o moją dolną wargę. Nie zwracałam uwagi na nic.
- Dziękuję - wyszeptałam, a moje wszystkie myśli rozwiały się pod jego dotykiem.
Poddałam się i odpłynęłam w kierunku spokojnej krainy Morfeusza.

~~~ 02:43 ~~~

- Nie! Zostaw Go! - krzyczałam i jak się okazało we śnie walczyłam z moim oprawcą.

" Było ciemno szłam bodajże na spacer, deszcz delikatnie kołysał wszystko w koło. W moim kierunku z naprzeciwka zmierzała zakapturzona, masywna postać. Nie zwracałam na nic uwagi, bez spoglądania na tą osobę ruszyłam przed siebie. Poczułam na karku zimne, silne i duże ręce. Sparaliżowało mnie.
- Błagam zostaw mnie! - syczałam z bólu jednocześnie błagając o to aby mnie puszczono. 
Zza jego pleców wyłoniła się blond czupryna z zakrwawionymi ustami. Był wyziębiony i blady jak pierwszy śnieżek zimą. Mężczyzna przyłożył chłopakowi broń do skroni i z premedytacją słuchał mojego błagania o jego wolność.
- Nie! Zostaw Go! - nic to nie pomogło. Padł strzał, a ciężkie ciało upadło bez ruchu. " 

- Matko! Nie, tylko nie to! - zerwałam się z łóżka, moja twarz wraz z koszulką były mokre. Włosy kleiły się do mojej twarzy. Serce prawie wyrwało się z mojej piersi.
Byłam przerażona. Spojrzałam na telefon. Wszyscy spali, a po domu roznosił się jedynie dźwięk tykającego zegara w salonie. Delikatnie wyszłam z pokoju, było ciemno. Stanęłam przed drzwiami mulata, były lekko uchylone. Ze środka sączyło się delikatne przygaszone światło. Malik nie spał, rozmawiał z kimś.
- Tak rozumiem ... mamo ale ja teraz nie będę mógł ... Rose i Niall potrzebują opieki, nie mogę ich zostawić ... A czy ... no to logiczne ... mamo jej serce jest już zajęte ... ja nic z tym nic nie mogę zrobić ... ale jak walczyć ?! Mamo nie rozumiesz ... ale kiedy ... - szczątki rozmowy obiły się o moje uszy, nie pewnie zapukałam do jego drzwi przerywając trwającą rozmowę.
- Zayn?
- Dobra mamo ja kończę, za niedługo się widzimy, love yaa - zakończył rozmowę i odrazu do mnie podszedł. W jego oczach widziałam złość, były ciemne jak węgiel. Jego szczęka zaciśnięta, jego pół nagie ciało było napięte, jednak widząc mnie uśmiechnął się.

- Co się stało ? - złapał za moją zmarzniętą dłoń.
- Miałam koszmar, był taki ... to było ...
- Ciii, to tylko sen. Już jest dobrze, uspokój się śliczna. - wtuliłam się w jego tors z całych sił, bałam się. Cholernie się bałam i nie rozumiałam tego wszystkiego co się dzieje.
Czułam się jak dziecko, które podsłuchało rozmowę rodziców o długach. To bolało i mnie i chłopaków. Cierpieli na tym wszyscy. Nikt nie wiedział jak ma się zachowywać.
- Chcesz ze mną spać? - spojrzał tymi swoimi już miodowymi oczami i lekko się uśmiechnął zachęcając mnie.
- Nie, nie trzeba. Dam radę - odrzekłam i chciałam wrócić tam skąd przyszłam. Jednak zatrzymała mnie silna i stanowcza ręka chłopaka, która jednym ruchem sprawiła,że poczułam jego miętowo-nikotynowy oddech na swoich ustach.
- Chciałabyś pojechać ze mną do Bradfrod? Do mojej rodziny? - rzucił niepewnie i liczył, że szybko odpowiem. W jego czarnych jak heban oczach, dostrzegłam iskierki nadziei.
- Nie wiem, Zayn, a co z Niallem? Potrzebujemy oboje opieki ... - zawachałam się, a chłopak tylko zadrżał.
- Przecież są chłopaki, Liam, Louis, Hazza no i Natalie. Będzie miał dobrą opiekę. Chcę abyś odpoczęła od nadmiaru emocji, proszę. To dla twojego dobra, i bez żadnych zobowiązań. - chwycił moje blade lecz rozpalone policzki i spojrzał mi głęboko w oczy jak by chciał zanurzyć się w mojej duszy.
- Ja... zoba... - jego malinowe usta delikatnie dotknęły mojej szyi, po moim ciele przeszedł dziwny lecz przyjemny elektryczny dreszcz. Delikatnie ale z czułością masował moją szyję swoimi wargami stopniowo zbliżając się do ust. Kiedy do nich dotarł, lekko przygryzł moją dolną wargę i odsunął się, musnął płatek mojego ucha i wyszeptał.
- Dobranoc ko ... słoneczko - i zniknął za drzwiami łazienki.
Nie byłam w stanie się ruszyć, moje ciało stawało się na zmianę lekkie i ciężkie. Kątem oka dostrzegłam kruczoczarnego jak stoi i przegląda się w lustrze, jego oczy momentalnie zatrzymały się na mnie.

Było cicho, w pokoju było słychać tylko bicie naszych przyśpieszonych serc i nierówno mierne oddechy. Mijały sekundy, minuty. Moim oczom już w pełni pokazał się chłopak ze śnieżno białym uśmiechem.
- Idziemy zapalić ? - powiedział wprost do mych ust. Skinęłam tylko głową, nie byłam w stanie nic wypowiedzieć.
Ruszyłam w pogoni za jego nagim torsem. Przekroczyłam próg balkonu niezgrabnie się o niego potykając. Jego silne ręce oplotły mnie w tali, nie pozwalając mi upaść.
Oparłam się o barierkę, a chłopak stanął na wprost mnie. Odpalił papierosa, zaciągając się jego dymem. Stał się nieobecny. Marzył, widziałam to w jego oczach. Iskierki w jego oczach tańczyły jak szalone.
- Mogę Cię o coś zapytać? - wydukał nagle.
- Śmiało - zaciągnęłam się dymem.
- Dlaczego wtedy w szpitalu ... dlaczego to zrobiłaś ?
Zadrżałam co Malik od razu wyczuł. Jego nagi, wytatuowany tors oparł się o moje plecy.
- Nie wiem. Tylko Ciebie chciałam w tamtej chwili. Tylko Ty byłeś dla mnie ważny, nikt inny. Czułam jak bym tonęła w tym wszystkim. To Ty jako pierwszy spojrzałeś w moje oczy z taką delikatnością, niewinnością. To twoje wrażliwe usta złożyły pierwszy pocałunek na moich. To ciebie moje serce wtedy wybrało. To wydawało mi się realne. Jednak nie pamiętać praktycznie tego co najważniejsze, to jest okropne. To ciebie ostatniego pamiętam i ciebie pierwszego chciałam zobaczyć ...

~~~ Oczami Zayna ~~~

- (...) i ciebie pierwszego chciałam zobaczyć ... - moje oczy otworzyły się szeroko, a serce prawie wyskoczyło. Wiedziałem, że to co mówi blondynka jest tylko spowodowane zanikiem pamięci. Jednak mogłem być przez chwilę szczęśliwy, przez chwilę mówiła, myślała i patrzyła tylko i wyłącznie na mnie. Zaciągnęła się fajką i odwróciła twarzą do mnie.
- Zayn, tylko błagam, nie myśl, że robię to specjalnie. Ty, Niall i Harry ... to naprawdę dziwne ale nie jesteście mi obojętni. Czuję się dobrze przy każdym z was. Jednak przy Tobie i Niallu wręcz tak samo, idealnie. Boję się, bardzo się boję tego wszystkiego. - spojrzałem na nią i nie wytrzymałem. Chwyciłem dziewczynę za pośladki i szybkim ruchem zaniosłem do pokoju.
Oparłem ją delikatnie o ścianę aby była na wysokości mojej twarzy. Widziałem zdezorientowanie w jej cudownych niebieskich jak ocean oczach, jej ręce były na moim karku. Delikatnie przeczesywała dłonią moje włosy aby później lekko za nie pociągnąć. Jęknąłem. Co jeszcze bardziej mnie nakręciło. Podrzuciłem ją do góry, całując po szyi. Jękła niespodziewanie, wyczułem, że się jej to podoba. Nasze ciała współgrały, języki wzajemnie się pochłaniały. Oderwałem się od dziewczyny aby rzucić ją na łóżko. Jej ciało mnie tak podnieca.

Złapała za moje włosy, ponownie za nie ciągnąć. Moje całe plecy paliły, dziewczyna wbijała w nie swoje piękne dłonie. Delikatnie lecz z pełnym podnieceniem zerwałem z niej jej piżamę. Całowałem każdy skrawek jej zgrabnego ciała. Chichotała jednocześnie jęcząc z podniecenia. Chwile później odskoczyliśmy od siebie jak poparzeni. Ktoś dobijał się do drzwi frontowych. Ubrałem się w pośpiechu i ruszyłem wściekły w ich kierunku. Momentalnie ustało. Otworzyłem drzwi, a moim oczom ukazał się Tomlinson. Byłem wściekły, miałem ochotę go zabić.
- Ooo dziena stary, zapomniałem kluczy! - poklepał mnie po plecach, a ja zacisnąłem ręce w pięści aby emocje trochę opadły.
- Zabiję Cię! - warknąłem i ruszyłem ku górze.


Dziewczyny jednak już nie było w pokoju. 
" No i po jakiego chu** idioto poszedłeś otwierać temu pajacowi drzwi ?! " - karciłem się w myślach.



~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
MAMY 20 ROZDZIAŁ.
Dłuugi wyszedł :o
Siedzę w wolnych chwilach i moja własna wyobraźnia mnie ponosi. Kartek w domu co nie miara. No ale cóż, kocham pisać. Nikt mi nie zabroni. ;) 
Miłego czytania! 
Kolejnych ciekawych rzeczy dowiecie się wraz z kolejnym rozdziałem.
Mam nadzieję, że wam się podoba ? Hę ? :) 
Pozdrawiam ! 
~ Rose. 


25 listopada 2016

Rozdział 19

Nie wytrzymałem, uderzyłem niebieskookiego w porywie emocji. W pośpiechu ruszyłem do swojego pokoju. Przebrałem się, założyłem buty i zbiegłem na dół. Chciałem ją znaleźć za wszelka cene, bałem się, że może się jej coś stać lub gorsza ona sobie może coś zrobić. Nie wybaczył bym tego Niallowi. Przecież ten wariat może znowu zachcieć jej coś zrobić! Odpędziłem tą myśl daleko od siebie. Złapałem za klucze i wybiegłem przed dom w stronę auta.
" Mam nadzieję, że szybko ją znajdę i nic jej nie będzie "
Jeszcze wtedy nie zdawałem sobie sprawy jak poważnie jest ....


Wsiadłem do samochodu, ruszyłem przed siebie. Nie wiedziałem gdzie jej szukać. Byłem zrezygnowany po pierwszych 3 godzinach jazdy bez celu. Cały dzień chodziłem lub jeździłem bez potrzeby. Nigdzie jej nie było. Załamałem ręce i usiadłem na ławce w głębi parku. Było ciemno, zimno i delikatnie padał deszcz. 

~~~ Oczami Rose ~~~

Wybiegłam z domu. Szłam przed siebie długie godziny. Zrobiło się zimno i ponuro, dostałam do bardzo pięknego parku " To chyba moja ławka " - pomyślałam.
Usiadłam na niej, z kieszeni wyciągnęłam swoje ulubione fajki. Zaciągłam się jednym i emocje ze mnie troszkę zeszły. Myślałam nad tym wszystkim. To jest dla mnie trudne. Cała sytuacja przed koncertem, później Niall. " Dlaczego tak jest do cholery " - rozpłakałam się. Było mi bardzo zimno, chciała bym być teraz w domu i wtulić się w blondyna, ale nie mogę. Kur***. Kocham tego idiotę! Ale dlaczego on to powiedział? Dlaczego powiedział, że tego wszystkiego żałuje?
Nie mogłam tego zrozumieć. 
Wstałam, było już bardzo ciemno. Ruszyłam w głąb parku " Dawno tu nie byłam ".
Nagle poczułam czyjeś ręce na karku, strach mnie sparaliżował.
- Cześć piękna, mówiłem, że się jeszcze spotkamy - ten głos sprawił, że z moich oczu zaczęły lecieć łzy. Nie wiedziałam co robić.
 - Zostaw mnie, proszę - błagałam żałośnie, dławiąc się łzami.
- Ty sobie chyba żartujesz ?! Zapłacisz mi za to co było kiedyś! I za to wczoraj - krzyczałam, chciałam aby ten koszmar się skończył.
- AŁA, RATUNKU ! - starałam się wyrwać, krzyczałam ile sił w płucach ale na nic, byliśmy zbyt głęboko zapuszczeni w park. Tu nikogo nie ma.
- Tu nikt Cię nie znajdzie! Dobranoc moja droga! - dostałam czymś ciężkim w tył głowy, upadłam. 
Ból głowy nie pozwalał otworzyć mi oczu, czułam przeraźliwy ból w całym ciele. Mój napastnik okładał mnie pięściami i kopał.
- Ej sukinsynie, zostaw ja ! - usłyszałam znajomy mi głos ale byłam zbyt słaba żeby skojarzyć kto to.
Trzask, dużo huku, widziałam tylko czyjeś buty.
Świat po mału się rozpływał, moje powieki stawały się cięższe, a ciało coraz lżejsze. Nagle STRZAŁ! 
Moim oczom ukazała się postać, która bez silnie opadła na ziemię bez ruchu. Blond włosy sprawiły, że moje serce stanęło. Zamarłam.
KRZYK, PISK, SYRENY !
Emocje sięgnęły zenitu, nie wytrzymałam. Opadłam bez sił. Czerń i nic więcej. " Czy to koniec " - pomyślałam i wszystko zniknęło. A ja się poddałam. 

~~~ Oczami Nialla ~~~

Długo myślałem nad tym co powiedziałem, " Boże co ja narobiłem! " 
Z rozmyśleń wyrwał mnie nie oczekiwany SMS. Niechętnie odczytałem wiadomość.

Szybko odpisałem, cały czas myślałem, że ona jest z nim. Przeraziłem się.
Wsiadłem w samochód i kierowałem się jak najszybciej w wyznaczone miejsce. 
" Boże, a jak jej się coś stanie? Nigdy sobie tego wtedy nie wybaczę " 
Po drodze złamałem wszystkie możliwe przepisy drogowe.
Dojechałem na miejsce, wypadłem z auta nie martwiąc się czy go zamknąłem i czy zgasiłem silnik.
Jednym tchem i prawie płacząc powiedziałem.
- Jestem! Na pewno wszędzie szukałeś?
- Nigdzie jej nie ma! A jak ten idiota coś jej zrobił?! - loczek wstał i nerwowo w koło rwiąc sobie włosy z głowy.
- I na chu** żeś jej to mówił! Co Ci strzeliło do głowy, matole! 
- Ja pier****, kur***, nie panowałem nad sobą ! 
- Skończ pierd*** ! - machnął ręką i ruszył w głąb ponurego i ciemnego parku. 
Siedziałem chwile na ławce, zdążyłem jeszcze zapalić papierosa. Harry długo nie wracał więc postanowiłem pójść za nim. Podszedłem kilkaset metrów bliżej i coś przykuło moją uwagę. Zauważyłem Stylesa jak jak szarpie i okłada pięściami byłego Rose. 
- Matko Boska Rose! - krzyczałem chwilę po tym jak ujrzałem zakrwawioną blondynkę leżącą i kulącą się z bólu na tej zimnej ziemi. Przestałem rejestrować co się dzieje w koło. Słyszałem tylko krzyk i strzał. W oddali widać było tylko jak światła policji i karetki odbijają się na korze drzew.
Upadłem, ból przeszył całe moje ciało. Straciłem przytomność, pamiętam tylko spoglądające na mnie z przerażeniem i łzami oczy. Wszystko zalała czerń, w oddali widziałem tylko oczy.

~~~ 3 dni później ~~~
~~~ Oczami Rose ~~~
~~~ 6 rano ~~~

Przebudziłam się lecz za żadne skarby nie mogłam otworzyć oczu. Ból przeszył moją głowę. Po krótkiej chwili wysiłku moje w końcu moje oczy się otworzyły, lecz szybko tego pożałowałam.
Biały pokój i bardzo jaskrawe światło. " Co się dzieje ? " 
W tle słyszałam pikanie przeróżnych maszyn. Rozejrzałam się szybko po pokoju. Na łóżku obok mnie leżał blondyn. Był mi dziwnie znajomy. " Czekaj, czy to nie Horan? Ale co ja tu robię, co jemu się stało? " - gadałam sama do siebie. 
Podniosłam się niepewnie do pozycji siedzącej na tyle ile moje obolałe ciało pozwalało. Próbowałam przypomnieć sobie co się stało, jednak na marne.
- Dzień Dobry Pani Dowson, czy wszystko w porządku ? - zapytał mnie mężczyzna w podeszłym wieku, na moje oko miał około 60 lat. Przypominał mi mojego dziadka.
- Dlaczego ten chłoo ... przepraszam. Mój przyjaciel Niall jest nieprzytomny, co ja tu robię? Co się stało ? Dlaczego niczego nie pamiętam ?! - spanikowałam. 
- Proszę się uspokoić, Pan Horan został postrzelony 3 dni temu. Tak długo byliście nieprzytomni, ale to zrozumiałe. Nie pamięta Pani nic ? - podszedł bliżej.
- Nic kompletnie. Ostatnie co pamiętam to, że mój przyjaciel mnie przytulał i to gdy miałam okropny koszmar. Wtedy poszłam do niego do łóżka się położyć bo nie chciałam być sama. 
- To normalne. Ma Pani zanik pamięci spowodowany silnym uderzeniem w tył głowy. Miała Pani liczne rany na ciele. Musieliśmy je zszyć, opatrzyć ... - wymieniał mi po kolei czynności jakie musiał wykonywać lecz ja się na tym wgl nie skupiłam. Moje myśli błądziły akurat wokół kruczoczarnego mulata. Chciałam bardzo aby był w tej chwili przy mnie. Zayn ...
- Czy... Czy mógł by pan wezwać mojego przyjaciela? Zayn, potrzebuję go ... - w moich oczach zbierały się łzy. Tak bardzo potrzebowałam jego bliskości, był jedyną osobą którą dobrze wspominam ...
- Chłopak o ile się nie mylę siedzi przed salą od samego początku - odparł i chwycił za klamkę. Kiwnął jedynie głową do osoby znajdującej się na korytarzu. W drzwiach pojawił się Malik, lekarz szepnął mu coś na ucho, a chłopak skinął tylko głową i niepewnie podszedł do mojego " cudownego " jakże łóżka. Delikatnie usiadł na skraju w moich nogach. Widać było jak bardzo się martwił, kilku dniowy zarost, sińce pod oczami, zmierzwione włosy i pogięte ubrania. Chwycił moją dłoń i spojrzał w moje oczy. Nie zwracając uwagi na nic, chwyciłam jego twarz w swoje zimne, poranione dłonie i delikatnie wpiłam się w jego malinowe usta. Oboje płakaliśmy. 


~~~ Oczami Zayna ~~~

Gdy tylko się dowiedziałem w tamtą noc co się stało, nie opuszczałem szpitala do dzisiaj.
Horan miał operację barku, ten sukin** postrzelił go. A moja cudowna delikatna Rosie cała poraniona. 
Siedziałem tak kolejną godzinę na korytarzu, lekarz nie pozwalał do nich wchodzić. Nagle zza drzwi wychylił się lekarz, Gestem ręki zawołał mnie do siebie.
- Obudziła się ale ... nie pamięta nic. Pierwsze o co zapytała to był wasz kolega, który leży obok niej. Skrzywiła się gdy tylko go zobaczyła. Pamięta wszystko do momentu tego jakiegoś em ... koszmaru  i jak z kimś spała bo się bała. Podejrzewam, że chodziło o Pana ponieważ chwile później wspomniała abym Pana wezwał. Proszę jej nie przemęczać. - pouczył mnie starszy mężczyzna, a ja ostrożnie wszedłem do sali. Po tym jak byłem już przy dziewczynie wpiła mi się delikatnie w usta, popłakałem się. Tak długo na to czekałem, jednak jest to nie fair w stosunku do niej. Ona kocha blondasa. Nie mogę mu tego zrobić. 
- Dziękuję, że tu jesteś - blondynka wtuliła się w mój tors. Nie odezwałem się ani słowem. 
- Zayn, powiesz mi co się stało? 
- To chyba nie najlepszy pomysł i nie pora...
- Ale ja chcę wiedzieć! - podniosła głos.
W tej samej chwili na łóżku obok przebudził się Niall.
- Czeeeść stary! Jak się czujesz? - ucieszyłem się na widok przyjaciela.
- Siema, sss boli, ale jest okej. Co z Rose, czy ... ona ... - nie skończył bo wskazałem dziewczynę siedzącą na łóżku obok. 
- Matko Rose, jak się czujesz? Nic Ci nie jest ? - zadawał masę pytań, był taki przejęty.
- Wszystko okej, a jak tam u Twojej Alex? - oschle skomentowała jego pytania. 
" Ona poważnie nic nie pamięta ! " 
- CO ?! Zayn o co chodzi ?! - był zdezorientowany.
- Rosie ma zanik pamięci, nie pamięta ni od momentu gdy mieszkaliśmy w hotelu, a Ty wtedy byłeś z rudą. - podrapałem się po głowie.
- CO?! Czyli Ty nie pamiętasz, że my ... zresztą to chyba nie jest istotne. 
- CO MY ?! - wykrzyczała wymuszając na nim odpowiedź. 
Wtedy nie zdawałem sobie sprawy z tego co usłyszę, nie powiem bardzo mnie to zszokowało. 





~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Mamy 19 rozdział. 
Co miał na myśli Horan? Czy Zayn się dowie co doszło między jego wymarzoną, a Horanem?
Tego dowiecie się w 20 odcinku, jest pełen emocji. 
Zapraszam ! :) 
~Rose 





24 listopada 2016

Rozdział 18

~~~ Oczami blondynki ~~~
8:43
Sobota

Wstałam rano z poczuciem, że coś jest nie tak, rozejrzałam się po pokoju " To nie jest mój pokój " - wzdrygłam się. Poczułam czyjeś ręce na swojej tali, przejechałam po nich środkiem swojej dłoni. Skóra była taka delikatna i jednocześnie ręce były silne.Spojrzałam na chłopaka leżącego praktycznie na mnie, spał tak spokojnie i mail równy oddech. " Coś tu jest grane?! Co ja tu robię?! " - Widząc jego strój prawie nagiego odruchowo złapałam za koniec kołdry i pod nią zajrzałam. " Uff ciuchy na miejscu" Pacłam go poduszką, a chłopak w komiczny sposób wystraszył się i plackiem wylądował na podłodze. 
- Ja pierdziele, co to było?! - rozejrzał się po pokoju, a ja udawałam, że nadal śpię. Chyba wyczuł, że udaję bo rzucił się na mnie, usiadł okrakiem i chwycił moje nadgarstki przygwożdżając je na wysokości mojej głowy do łóżka.
- Hazz proszę zostaw mnie - zaśmiałam się.
- Nie - powiedział z dzikim uśmieszkiem.
- Błagam - zrobiłam oczka zbitego pieska z nadzieją, że to pomoże.
- Sama zaczęłaś! - oburzył się i zaczął mnie łaskotać.
- Błagam aaaa przestań aaahahaha - wierciłam się i płakałam ze śmiechu. 
Nagle oboje przestaliśmy się wygłupiać, wyrywając się lokowatemu podbiegłam do drzwi, poczułam zapach tak piękny, że można się zakochać.
- Czujesz? Czeeekolaaadaaa - zrobiłam maślane oczka i udawałam, że się rozpływam.
- Naaaleeeśnikii - mijając mnie, pędem pognał na dół.
- CZEKAJ NA MNIE ŻARŁOKU ! - ruszyłam w pogoń za loczkiem.
- Dzień Dobry - rzucił na wstępie Zayn jak tylko nas zobaczył. Na jego twarzy zagościł piękny uśmiech.
- Dzień Dobry - odparliśmy, a chłopak momentalnie parchł śmiechem i wskazał na Harolda.
- Kur** Styles ubrał byś się, a nie gołym tyłkiem świecisz - powiedział Tommo wchodząc do kuchni udając, że zasłania oczy dłonią.
- Przecież wiem, że tak lubisz - odparł zielonooki.
Wszystkie oczy skierowały się na schody. 
- I to tyle? A reszta gdzie? - zdziwiłam się widokiem samego Louisa.
- Liam pojechał na zakupy, Horan chyba nadal w pokoju, a ja czekam na Natalie - jego oczy rozbłysły milionem małych gwiazdek.
W naszych uszach rozbrzmiał dźwięk dzwonka do drzwi.
- To ja otworzę! - rzucił pasiasty i poleciał do przedpokoju aby otworzyć brunetce.
- Zaniosę śniadanie głodomorowi - odparłam i ruszyłam schodami na górę zostawiając Stylesa i Malika samych w kuchni. W rękach miałam dwa talerze przepysznych rarytasów w postaci naleśników z czekoladą i owocami. 

> PUK PUK < 

Zapukałam delikatnie dwa razy ale odpowiedziała mi cisza. Niepewnie nacisnęłam dłonią klamkę i pchnęłam drzwi.
Moim oczom ukazała się postać w dresach, białym podkoszulku i niebieskiej czapce na głowie. 

W lewej dłoni trzymał papierosa, mocno się nim zaciągnął. Można było zauważyć siwy dym unoszący się koło barierki.
- Niall ... - zaczęłam niepewnie i wkroczyłam na zimne kafelki balkonu.
- Matko Boska! - wystraszył się.
- Wystraszyłaś mnie !
- Przepraszam, przyniosłam dla Ciebie naleśniki, jedne z czekoladą, a drugie z owocami. - spojrzałam chłopakowi w oczy, ten zabrał z moich rąk talerze, położył je na stoliku balkonowym. Ruszył do mnie bardzo pewny siebie z miną polującego tygrysa.
Chwycił mnie w tali, przyciągnął mnie do siebie nie zostawiając między nami ani milimetra wolnego miejsca. Przytulił mnie czule, jego perfumy uderzyły we mnie niczym fala tsunami, woń była tak cudowna, że mogłabym oddać się mu od razu.

~~~ Oczami Nialla ~~~

Czułem się wykończony wczorajszym dniem, było mi głupio przez to jak zareagowałem na ich widok. Wstałem rano, nie miałem ochoty wychodzić od siebie z pokoju. Siedziałem i rozmyślałem o tej całej sytuacji. " Co za skurwi***, niech on jej tylko jeszcze coś zrobi to nie ręczę za siebie " - pomyślałem i niechętnie ruszyłem się w stronę balkonu. Stanąłem oparty rękoma o barierki. Wyjąłem z kieszeni fajki, wyciągnąłem jedną z nim i szybkim ruchem znalazła się ona u mnie w ustach. Odpaliłem go i spoglądałem na rozciągający się świat przede mną.
Ludzie podążali tak pewni siebie jak by wiedzieli czego od życia chcą, a ja ?
Chcę, wręcz pragnę tylko i wyłącznie Jej. Ciągle o niej myślę, chcę aby budziła się rano w moich ramionach, aby jej usta całowały moje tak namiętnie i czule. Chcę czuć jej obecność i perfumy, które łechczą moją wyobraźnię i powodują, że jeszcze bardziej pragnę przy niej być i jej skosztować.
Z moich rozmyśleń wyrwał mnie głos.
- Niall...
Wystraszyłem się.
- Matko Boska, wystraszyłaś mnie !
- Przepraszam, przyniosłam dla Ciebie naleśniki, jedne z czekoladą, a drugie z owocami.
Zabrałem dziewczynie talerze, postawiłem na balkonowym stoliku.
Pierwszy raz w życiu wiem czego pragnę. Pewnym krokiem podszedłem do Dowson i przyciągnąłem jej ciało do swojego nie zostawiając między nami żadnego milimetra pustej przestrzeni.
Przytuliłem ją tak mocno jak tylko potrafiłem. Czuć można było na mojej koszulce mokrą ciecz. Płakała, lekko się odsunąłem i podniosłem delikatnie jej podbrudek. Spojrzałem w jej piękne niebieskie, zapłakane oczy. Nie wiedziałem co robić więc chwyciłem dziewczynę za nogi, podniosłem na ręce trzymając ją mocno. Skierowałem się do mojego pokoju i usadowiłem się na łóżku tak aby ona na moich kolanach siedziała twarzą do mnie.
- Rosie .. ja przepraszam. Zrobiłem to wszystko pod wpływem emo... - nie dokończyłem ponieważ jej piękne niebieskie oczy spojrzały w moje i dały mi do zrozumienia abym przestał.

~~~ Oczami Harrego ~~~

Rose szybko znikła nam z oczu. Długo jej nie było więc chyba rozmawiają. Nie chcę im przeszkadzać, muszą to sobie wyjaśnić. Zjadłem swoją porcję śniadania i udałem się do swojego pokoju w celu odświeżenia się. Moją uwagę przykuła rozmowa dochodząca z pokoju żarłoka, podszedłem bliżej aby chociaż trochę wyraźniej słyszeć.
- Rosie .. ja przepraszam. Zrobiłem to wszystko pod wpływem emo...
- Niall... ja już nie wiem co mam robić. Mam totalny mętlik w głowie. Zayn, Ty i Harry - Ja? Czy ja coś zrobiłem?
- Ale co oni mają z tym wspólnego? - uniósł głos.
- Ja nie wiem co ja czuje. Na samym początku byłeś dla mnie najważniejszy. A teraz? Zayn i Harry, oni do końca nie są mi obojętni..
- CO ?! - Ona coś do mnie czuje?!
- Nie krzycz! - płakała.
- Alex, później jakaś przypadkowa laska. Za każdym razem ktoś, a ja jestem ta najgorsza!
- Ale ja Cię kocham, tylko Ciebie! Nie rozumiesz?
Nastała cisza, w moich oczach zaczęła zbierać się przezroczysta ciecz.
- Ale ja nie wiem nic. Za dużo emocji, uczuć. Wszystkiego. Nie rozumiesz? To jest nie na moje siły. Potrzebuje odpocząć od tego wszystkiego.. Teraz rozumiesz ?
- Nie, nie rozumiem - widziałem przez lekko uchylone drzwi, że Horan zdenerwowany chodził po pokoju. Nagle Rosie wstała i zamierzała opuścić jego pokój lecz ten jej przeszkodził gorącym, namiętnym pocałunkiem. Ten widok wywiercił mi dziurę w sercu. Nie chciałem bardziej cierpieć. Szybko ruszyłem ruszyłem do siebie. Momentalnie drzwi się otworzyły, a z pokoju wybiegła ona. Piękna blondyna z opuchniętymi i mokrymi od płaczu oczami.
- Co się stało?! - udawałem idiotę. No ale w sumie nie słuchałem do końca.
- Zapytaj się tego dupka - warkła i pędem zbiegła na dół, ostatnie co usłyszałem to trzask drzwi frontowych. Nerwy mi puściły. Odwróciłem się na pięcie i ruszyłem do pokoju Nialla.
- Coś Ty jej zrobił?! - warkłem do niego.
- Żałuję, że przyjechałem wtedy do Mulingar. Czaisz? To mnie przerasta stary.
Nie wytrzymałem, uderzyłem niebieskookiego w porywie emocji. W pośpiechu ruszyłem do swojego pokoju. Przebrałem się, założyłem buty i zbiegłem na dół. Chciałem ją znaleźć za wszelka cene, bałem się, że może się jej coś stać lub gorsza ona sobie może coś zrobić. Nie wybaczył bym tego Niallowi. Przecież ten wariat może znowu zachcieć jej coś zrobić! Odpędziłem tą myśl daleko od siebie. Złapałem za klucze i wybiegłem przed dom w stronę auta.
" Mam nadzieję, że szybko ją znajdę i nic jej nie będzie "
Jeszcze wtedy nie zdawałem sobie sprawy jak poważnie jest ....




~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

A więc mamy 18 rozdział.
Czy Harry ją znajdzie? Co będzie z Niallem i młodą Dowson?
Tego dowiecie się w następnym rozdziale.
Dziękuję wam bardzo za czytanie !
Komentujcie, bardzo to podnosi na duchu i motywuje do pisania ! <3
~Rose


23 listopada 2016

Rozdział 17

Na sam początek chciałam przeprosić za tak długi czas jaki mnie nie było, dużo spraw na głowie.
Również brak weny ... 
Jednak teraz wróciłam, stanęłam znowu na nogi i piszemy nadal, no w sumie długo nie wiedziałam co napisać, myślałam myślałam i w końcu jest 17 rozdział .
Ciężko będzie pisać na bieżąco, ponieważ jestem w 3 klasie technikum, dużo nauki, a także jestem w trakcie robienia prawo jazdy ale postaram się jak najlepiej aby was zadowolić.
No to w drogę ! :) 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

- Nie wiem czy chcesz wiedzieć co powiedział - odsunął się.
- Co ? 
- Powiedział, że nie chce mieć ze mną i Tobą nic wspólnego, nawet  nie dał mi nic wytłumaczyć. Ale wkurzyłem się bardziej tym, że jakaś laska się do niego przystawiała, a on nic. Z tego co widziałem nawet ją chyba pocałował. - Wstał 
- Co?! 
- Przepraszam - podszedł i mnie przytulił .
Poczułam się okropnie, cały koszmar wrócił. Wszystko to co było kiedyś w Irlandii, skąd on wiedział, że ja tu jestem, że tu mieszkam ? Ciągle mnie to trapi. Nie byłam w stanie wystąpić z chłopakami, bałam się tego co mogło by się stać później.
Byłam w złym stanie psychicznym i trochę obolała od uderzeń i siły oprawcy. W sumie to teraz nie wiem czy mój ciemnooki bohater go złapał czy tej idiota uciekł.
- Zayn ... co z nim, policja się nim zajęła tak ? - zapytałam resztkami siły i usiadłam na skraju sofy.
- No właśnie chciałem z Tobą o tym porozmawiać... uciekł, nie byłem w stanie go zatrzymać - schował swoją twarz w delikatnych dłoniach.
Kiedy jego słowa dotarły do moich uszu, w kącikach oczu zaczęła zbierać się przezroczysta ciecz, a ja skuliłam się w rogu kanapy i nie odezwałam się ani słowem.
- Rosie... ochrona wezwała policję, obserwują cały obiekt. Nic Ci już nie grozi, przed drzwiami masz dwóch osiłków, będą Cię pilnować oraz żeby nikt nie wchodził do Ciebie. - Szybko wstałam i rzuciłam się na chłopaka.
- Dziękuję, że jesteś
Martwiłam się o blondyna, nie widziałam Go od tamtego momentu. Z tego co przyszedł na koncert, jednak miał swoją inną garderobę. Boże on jest dla mnie najważniejszy, nie chcę  Go stracić choć chyba się to już stało. Moje myśli błąkały się cały czas wokół blondyna, lokowatego i ciemnookiego.
Poczułam się bardzo źle, głowa bolała mnie niemiłosiernie, położyłam się na sofie i oddałam się objęciom Morfeusza.
~~~
Przez sen słyszałam koncert moich aniołków, jednak kiedy się przebudziłam włączyłam Tv i w tym samym momencie głos zabrał Curly.
- Musimy wam coś wyjaśnić, coś co wydarzyło się przed koncer... - nie skończył  bo przerwał mu Horan.
- Czy to konieczne? - był oschły, taki zimny i nie przyjemny, po moim ciele przeszedł nieprzyjemny dreszcz.
- Tak i Ty też słuchaj uważnie ! - ogarnął go Li.
- 3 godziny przed koncertem naszą Rose napadł jeden z naszych ochroniarzy, był to ... - zawiesił się
- Mniejsza kto to był, została pobita i skurwie*** próbował ją z .. z .. - nie dokończył, można było w jego głosie wyczuć iż zaczął płakać.
- Prawie ją zgwałcił, jednak kiedy uciekła od niego znalazła się u nas w garderobie, nie zastanawiając się ruszyłem za oprawcą, jednak uciekł. Doszło między nami do wymiany ciosów jak widać zresztą ... - wskazywał na nos, moją uwagę przykuł Niall który stał jak słup soli i nie dowierzał.
- Nasza kochana przyjaciółka chciała was bardzo przeprosić za to, że nie mogła być tu razem z nami, jednak w najbliższym czasie jak tylko sytuacja się wyjaśni wynagrodzi wam to - odparł Zazza.
Po tych słowach można było zauważyć łzy spływające po jego jak że cudnych policzkach, podszedł do niego Nialler, przytulił chłopaka czule.
- Z naszą Rosie jest już wszystko w miarę okej , odpoczywa. To chyba tyle, bardzo wam dziękujemy za to, że tu jesteście. A teraz zaśpiewajmy coś szalonego. - głos przejął Daddy.
Po 1.5h koncertu i mojego spania, do garderoby wpadli zmęczeni panowie.
Byli wykończeni co było słychać, no w sumie to bardziej widać bo nic nie mówili tylko legli na kanapy i mnie obserwowali. Ja jednak leżałam nadal zbyt zmęczona aby w jaki kolwiek inny sposób zareagować na ich obecność.

~~~ Oczami Zayna ~~~

Harry dość emocjonalnie podszedł do wyznania fanom co się stało. Rozpłakał się i padł na scenie więc głos zabrałem ja. Na koniec wypowiedzi czułem jak po moich policzkach spływały łzy. Zauważył to blondyn, który szybko mnie przytulił. Zszokowało mnie to bardzo, ponieważ wcześniej mnie bił i nie dał dojść mi do słowa, nie traktował mnie poważnie, a teraz po tych tłumaczeniach, nagle mu przeszło. Nie wnikałem. Czułem się wykończony fizycznie po koncercie i psychicznie przez całą tą sprawę. Kocham ją ona to wie, ale zdaję sobie sprawę, że dla blondasa i trochę po części dla Curly ona nie jest obojętna.
Tylko co z tym mam zrobić?
Weszliśmy do pokoju, leżała taka mała i bezbronna na tej ogromnej kanapie. Jej usta były sine i popękane, dolna warga miała małe rozcięcie rozcięcie tuż przy kąciku. Oczka miała delikatnie zamknięte. Było na nich widać nowe dopiero nabierające koloru siniaki. Na główce miała opatrunek, a na sobie moją czarną koszulkę z batmanem. Była taka cicha i moja ...
- Cicho chłopaki bo ją obudzicie - powiedział Lou.
- I co teraz, co zrobimy, a jeżeli go nie znajdą ? - Loczek załamał ręce.
- Trzeba się nią zająć, ktoś zawsze musi z nią być w domu - powiedział Liam i rozejrzał się po pokoju.
- Czekaj, a gdzie jest Michel?
 - On chyba nawet nic nie wie o tym zajściu, z tego co widziałem po tym jak was przygotował do koncertu, zabrał rzeczy i gdzieś pojechał - odparł jeden z ochroniarzy, który wychylił się zza drzwi.
- Poważnie? Może Paul coś wie - obudziła się moja najcudowniejsza Rose..
- Jak się czujesz ?
- Dość mocno boli mnie głowa, kiedy jedziemy do domu?
- Już - powiedziałem i podszedłem do dziewczyny aby podać jej swoją kurtkę, momentalnie wszyscy wstali i ruszyliśmy w kierunku samochodu wraz z ochroniarzami.
Usadowiłem niebieskooką piękność z tyłu koło Harolda, a sam zasiadłem jako kierowca.
Do domu wracaliśmy dość długo, masa korków. Spoglądałem co jakiś czas do tyłu, widziałem, że wtuliła się w lokowatego i z jego ramion obserwowała świat za oknem.

~~~ Oczami Harrego ~~~

Ten dzień dał nam mocno w kość jednak po tych zdarzeniach dotarło do mnie, że coś do niej czuje, tylko późno to zrozumiałem. Wtuliła się we mnie dość mocno, objąłem ją i przycisnąłem do swojego torsu. Po niecałej godzinie od wyruszenia z korku, w którym staliśmy z 40 min, dotarliśmy do domu.
Malutka blondynka znowu odpłynęła, wziąłem ją na ręce niczym pannę młodą i zaniosłem do jej pokoju lecz wydawał mi się zimny i ponury. Zdecydowałem zabrać ją do siebie, ułożyłem gwiazdkę na łóżku i przykryłem kocem aby nie zmarzła. Chwilę przy niej siedziałem, obserwowałem każdy skrawek jej ciała i wsłuchiwałem się w jej równy oddech, była jak marzenie. Ucałowałem jej czoło. Po tym geście Rosie się lekko przebudziła i poczułem jej zimne ręce na mojej szyi.
- Proszę zostań ze mną, nie chcę być sama - powiedziała bardzo sennym i leniwym głosem niczym dziecko proszące o przeczytanie po raz kolejny tej samej bajki.
- Dobrze - położyłem się tusz obok niej, a ona położyła głowę na moim torsie, objąłem ja ramieniem i przyciągnąłem ją jeszcze bliżej siebie żeby czuła się bezpieczna.
Zmęczony tym okropnym lecz jednak pięknym dniem, przycisnąłem nos do włosów dziewczyny, zaciągnąłem się ich zapachem i momentalnie całe napięcie ze mnie zeszło, a ja poczułem, że zaczynam odpływać do sennej krainy.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Przepraszam, że taki krótki, z czasem będzie ich więcej i będą dłuższe :)

CZYTASZ? :) = KOMENTUJESZ ! :)

Pozdrawiam! ~ Rose