30 marca 2016

Przepraszam!

Przepraszam, że nie ma tak długo kolejnego rozdziału, ale po prostu święta, masa roboty i spotkań z rodziną. Jutro postaram się wrzucić kolejną część perypeti naszych bohaterów. Przepraszam ! :(
~Rose

26 marca 2016

Rozdział 15

Po upragnionych wzlotach, położyłam się u chłopaka na torsie, zmęczeni opadliśmy i zasnęliśmy.
~~~~
Wstając jakoś tak nie całe 2h później, Horana nie było. Przestraszyłam się, że zostałam wykorzystana. Wybiegłam z pokoju i pędem ruszyłam do kuchni. Był tam, gotował
- No witam, zrobiłem kolację - uśmiechnął się.
- Dziękuję - podeszłam i się przytuliłam do chłopaka.
Nagle ktoś zapukał do drzwi.
- Witam, w czy.... - nie wierze własnym oczom, Alex.
- Gdzie on jest ? - weszła nie proszona do pokoju.
- Alex? A Ty tu po co ? - zdziwił się Nialler.
- Wracam do domu, nie ma Cię, ani twoich rzeczy. Czemu siedzisz tu z nią? - oburzyła się.
- Wyjdź - powiedziałam
- Mam tego dość, Rose o wszystkim wie. Mam w dupie te twoje chore zagrania. Koniec, radź sobie sama. - krzyczał Niall i wskazał na drzwi aby wyszła.
- Nie daruję Ci tego . 
- Czekaj czekaj, skąd wiesz, że my ty mieszkamy? To Ty byłaś wczoraj u Zayna, to ty ich upiłaś i sprowadziłaś tu. - wkurzyłam się.
- Co?! - zdezorientował się chłopak.
- Pożałujecie wszyscy, a z wami nie skończyłam. Nie ujdzie wam to płazem. - pogroziła i wyszła, na całe szczęście nagrałam wszystko na telefon. Nic nam nie grozi.
- Jak to była wczoraj tu ?! - zapytał.
- Gdy przez cały dzień moich najokropniejszych urodzin siedziałam sama, na koniec dnia do pokoju wparował pijany Malik wraz z tą szmatą. Chyba po między nimi do czegoś doszło, ale nie wiem ponieważ uciekłam - odparłam.
- Dlatego jej wczoraj nie było - zaśmiał się - A tak Cię Malik ostatnio bronił.
- Nie rozmawiajmy o tym. 
Poszłam wzięłam prysznic, przebrałam się w świeże ciuchy i wyszłam do salonu.
- Po jutrze cały dzień jesteś moja, zapomniałem o twoich wczorajszych urodzinach za co chciał bym 
cię przeprosić, jestem dupkiem. Muszę Ci to wynagrodzić, zabieram cię po jutrze na cały dzień, przez dzień miło spędzony czas, a wieczorem niespodzianka. - uśmiechnął się blondyn do mnie. 
- No dobrze - uśmiechnęłam się.
Rozsiedliśmy się na kanapie i pod wieczór weszli chłopaki.
- Niall, co ty tu robisz ? - zdziwił się Louis.
- Jestem winien wam wytłumaczenie - wstał
- No tylko mniej mocne argumenty - skrzyżował ręce Harry.
- A więc ... - chłopak im wszystko wytłumaczył, ja jednak bałam się, że coś jeszcze może się stać.
Podziękowałam Hazzie za róże, jako jedyny dał mi coś na urodziny. 
- A nie ma za co, ja zawsze o Tobie pamiętać będę - uśmiechnął się i mnie przytulił.
- Niall, możemy porozmawiać - powiedział Zayn.
Coś jest nie tak, nie pasuje mi tu coś. Jednak nie chciałam ingerować w to wszystko. Można mieć przecież tajemnice. 
- Rose, chcielibyśmy Cię przeprosić. Zostawiliśmy Cię sami w dniu twoich urodzin, przepraszamy. A więc wszystkiego najlepszego perełko nasza - powiedział Liam, i wręczył mi duży bukiet kwiatów.
- To nie koniec niespodzianek, idźcie się ogarnąć jedziemy na kolację, a potem pokażemy Ci coś wspaniałego Dowson - zaśmiał się Louis.
- Ale teraz ? - zapytałam zdziwiona
- Tak, szybko szybko - poganiał nas Hazza
Poleciałam szybko się ogarnąć, ale nie byłam pewna w co mam się ubrać więc szybko poleciałam się zapytać.
- A jak mam się ubrać? - zapytałam, a moim oczom ukazał się Zayn w garniturze. No to pięknie, muszę ubrać się w dłuugą sukienkę. Muszę przyznać wygląda cudownie. Rose STOP! Skarciłam się w myślach. Moje myśli wróciły do chwili z Niallem, przeszło jednak nie wiem czy przypadkiem mulat nie zadziałał na mnie swoim wdziękiem. 
Ubrałam długą sukienkę, i włosy pokręciłam. Nie wiedziałam dokładnie gdzie idziemy, więc nie chciałam przesadzić. Wyszłam z pokoju, czekali na mnie już moi lokatorzy. Wyglądali tak cudownie
- WoW, wyglądasz cudownie - powiedział Hazza
- Dziękuję, wy również - uśmiechnęłam się zalotnie.
Ruszyliśmy w kierunku samochodu, podejrzewam, że dzisiaj chłopaki mają galę. Ale nie chcą mi nic mówić. Cwaniaki jedne.
- No to jesteśmy - powiedział Liam, a moim oczom ukazał się masywny budynek, masa fanek, paparazzi i dużo sławnych osób.
- ROSE ROSE, WYBACZYSZ NIALLOWI? JESTEŚCIE RAZEM? A MOŻE KOCHASZ KTÓREGOŚ Z NICH ? - zadawali głupie pytania Ci reporterzy, rozumiem ich praca, ale to jest bardzo denerwujące.
- Nie przejmuj się nimi, olej - objął mnie Harry i ruszyliśmy do środka, gala tak jak myślałam. Cóż zawsze chciałam na takiej być, weszliśmy do środka i poszliśmy zająć swoje miejsca. Dużo nowych twarzy, mnóstwo alkoholu, śmiechy i radość.
- One Direction - wywołał chłopaków głos na scenie. Wygrali. Byłam taka dumna i jako ich przyjaciółka i jako Directionerka.
- Gratulacje - powiedział głos za mną, był to przystojny brunet.
- Dziękuje - odparłam i go olałam.
- Jestem Brayan, a taka śliczna pani ma na imię ... - ucałował moją dłoń.
- Rose. - rzuciłam krótko. Nie powiem był czarujący, jednak ja nadal czekałam na chłopaków, tak bardzo chciałam im pogratulować.
- Nie pamiętasz mnie prawda? - zapytał chłopak.
- Nie koniecznie - zmierzyłam chłopaka, przypominał mi kogoś, ale nie mogłam skojarzyć kogo.
- Brayan, twój były chłopak, nie pamiętasz ? - oznajmił chłopak, a do mnie nagle wszystko dotarło.
Odruchowo odsunęłam się od chłopaka i chciałam ruszyć w stronę chłopaków.
- Gdzie uciekasz ? Porozmawiaj ze mną - pociągnął mnie za rękę
- Puść mnie, nie mamy o czym rozmawiać - wyszarpałam się
- Cześć skarbie, co się dzieje? - objął mnie Niall i zmierzył chłopaka.
- Chodźmy już stąd proszę - odwróciłam się plecami
- Ja będę leciał, cześć Rose. Do zobaczenia kiedyś - puścił mi oczko
- Kto to był ? - zdenerwował się Horan.
- Mój były - rzuciłam
- Porozmawiamy o tym później - powiedział Horan i ucałował mnie w policzek.
- Gratuluję chłopaki, jestem taka dumna - przytuliłam ich.
- A teraz niespodzianka, mam nadzieję, że nie masz lęku wysokości. - powiedział Zayn.
- A gdzie? Ja? Skąd, że ... - zakpiłam
- No to ruszajmy.
Wsiedliśmy do samochodu i nie trwało to długo. Zatrzymaliśmy się koło London Eye.
- Ale, że tam ? - wskazałam na wielkie koło.
- Tak - zaśmiał się Louis, był taki radosny bo zza rogu wyszła Natalie.
- Cześć - podeszłą do nas i się przywitała.
- Jejku tak dawno Cię nie widziałam - przytuliłam się do dziewczyny.
- Wsiadajcie - wskazała na kapsułę .
Przyglądałam się wszystkiemu, jednak jak machina ruszyła odruchowo złapałam się za barierkę, na której była ręka mulata.
- Przepraszam - powiedziałam i podziwiałam nadal widoki. Było tak cudownie.
- Masz lęk wysokości - zaśmiał się.
- No i co z tego ? - posmutniałam
- Nic, słodkie to jest - puścił mi oczko
Podziwiałam widoki nocnego Londynu, był taki piękny. Podszedł do mnie Niall.
- Po jutrze cały dzień jesteś moja - przytulił mnie od tyłu.
W odbiciu szyby widziałam jak Zayn na nas patrzy i ma smutną minę. Nie wiedziałam co się dzieje. Spojrzał na nas podrapał się po głowie i odwrócił się. Chyba mu się nie spodobało to co Horan zrobił.
- A co będziemy robić? - zapytałam
- Zobaczysz.
Wyszliśmy po 1h z kapsuły i chłopaki postanowili jeszcze na mały spacer. Było miło bardzo.
- Kiedy macie kolejny koncert? - zapytałam Zayna
- Jutro, będę już z nimi grał - uśmiechnął się do ziemi.
- Co się dzieje ?
- Nic, a co ma się dziać - spojrzał na mnie
- Mam wrażenie, że nie jest okej - tym razem ja spuściłam wzrok.
- Po prostu , a nie ważne. Już nic - oparł się o barierkę na moście.
- Powiedz mi
- Po co? Widzę, że jesteś szczęśliwa z nim - popatrzył mi prosto w oczy, a ja spojrzałam na Nialla, bawiącego się z chłopakami na polanie.
- Zayn czy ty ? ... - nie dał mi skończyć, tylko ucałował delikatni moje usta.
- Musiałem chodź ostatni raz - odszedł, po tym już wiedziałam co jest na rzeczy.
Muszę przyznać, że Niall i Zayn działają na mnie oboje inaczej. Niall jest taki, no nie wiem jak to ująć, on jest mój. Zawsze miałam go w sercu, zawsze mnie czarował, jest taki delikatny, troskliwy i wgl, a Zayn? On jest taki cichy, także delikatny ale inaczej. On jest taki inny, tajemniczy, taki uczuciowy. Oboje działają na mnie kojąco. Kocham Nialla, jednak Zayn nie jest mi obojętny. Nie po tym wtedy w sypialni, i po tych jego małych gestach. Mam mętlik w głowie. Oparłam się o barierkę i tak stałam. Nie miałam siły.
- Rose, idziemy - zawołał Liam.
- Tak tak, już idę. - spojrzałam ostatni raz na miasto i poszłam w kierunku samochodu.
- Ja, Niall i Louis musimy jechać do wytwórni, mamy dograć się do reszty. Także może nas nie być całą noc i rano wrócić. Rose będziesz nam jutro potrzebna bo koncert - powiedział Daddy
- Pewnie - uśmiechnęłam się.
- Ja i Hazza w domu, może coś ugotujemy ? - zapytał mulat.
- Ja padam, więc chcecie to gotujcie - zaśmiałam się i po chwili musiałam wysiąść z samochodu bo byliśmy pod hotelem. Pożegnałam się z chłopakami i ruszyłam do pokoju. Poszłam wziąć prysznic i przebrać się w wygodne ciuchy. Nie powiem, fajnie czasem ładnie wyglądać, jednak lepiej czuje się w luźnym stylu. Wyszłam z łazienki, a w pokoju stał Zayn bez koszulki. Coś robił na telefonie, ale najlepsze, że w tym samym momencie dostałam SMS. Nie chciałam aby mnie chłopak zobaczył,
miałam ochotę go trochę poobserwować.

Stałam i go obserwowałam, on ma tak cudowne ciało. Kuźwa co się dzieję ze mną ?! Rose przestań, skarciłam się w myślach.
- A co byś chciał ? - wyszłam z ukrycia, a chłopak momentalnie się obrócił w moją stronę. Poszłam położyłam się na łóżku, włączyłam Tv.
- No nie wiem, późno jest w sumie. Idziemy zapalić ? - zapytał.
- Pewnie - uśmiechnęłam się.
Wyszliśmy na balkon, odpaliliśmy papierosa.
- Dlaczego mnie pocałowałeś ? - zapytałam nie pewnie.
- Chciałem chodź ostatni raz móc to zrobić - patrzył gdzieś w oddal.
- Ale dlaczego ?
- Dobrze wiesz, że nie jesteś mi obojętna. Od początku już czułem się przy Tobie wspaniale. - zgasił kiepa i podszedł do mnie bliżej.
Nie wiedziałam co zrobić, więc automatycznie cofnęłam się do tylu jednak on nie odpuszczał. Wbił mi się w usta, on tak cudownie całuje, jednak moje serce mi nie pozwoliło.
- Zayn, ja przepraszam. Nie mogę - weszłam do pokoju
- Rozumiem, nie chciałem. - podrapał się po głowie.
- Kocham Nialla, do ciebie też coś czuje ale nie wiem jeszcze co to jest - usiadłam na łóżku ten usiadł koło mnie
- Nie jestem Ci obojętny ? - zdziwił się.
- Nie, i w tym właśnie problem, bo nie wiem co mam robić. - spojrzałam mu w oczy, ten się uśmiechnął niewinnie do mnie i delikatnie musnął moje usta kolejny raz. Nie wiem co się ze mną dzieje, ona tak na mnie działa.
- Idźmy spać, dobranoc - odszedł i położył się u siebie.
Długo nie mogłam zasnąć, myślałam. Później miałam koszmary, nie wiedziałam o co chodzi jednak po długich próbach zasnęłam ...


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jest i 15 rozdział. Po wielu próbach pisania na telefonie, musiałam go napisać na komputerze, ponieważ aplikacja na telefon mi szwankuje.
Miłego czytania, pozdrowienia dla każdego czytelnika oraz dla Natalii i Ridy. :) 
Wesołych Świąt Directioners ! :) 
Pozdrawiam ! ~Rose 



Postać !


Alex Reymont
21 lat. 
Była dziewczyna Nialla, zadziorna i rządna władzy.
Jest bardzo agresywna i zaborcza. 
Mullingar, Irlandia.
Od niedawna Londyn, Wielka Brytania. 

24 marca 2016

Rozdział 14

- Zayn, śpisz? 
- Nie - odparł.
- Mogę przyjść do...
- Chodź - zaśmiał się 
Położyłam się koło mulata, ten mnie przytulił i oboje zasnęliśmy.
Rano gdy wstałam źle się trochę czułam, ale dało się przeżyć. Wyszłam z pokoju, chłopaków nie było. Zostawili karteczkę.

" Pojechaliśmy na wywiad i na spotkania, powinniśmy być pod wieczór. Zjedz śniadanie, weź lekarstwa. Paul powiedział, że masz spokojnie odpocząć i wyzdrowieć, a do pracy dopiero jak wyzdrowiejesz.
xx Liam " 

No pięknie, i ciekawe co ja mam takiego robić dzisiaj. Zaraz czekaj, spojrzałam na telefon był dzisiaj 6 czerwca. Moje urodziny, no ładnie. 19 urodziny, chłopaków nie ma. Jestem zmuszona być dzisiaj sama. Jedyna osoba która wiedziała o urodzinach to Michel. Zabiegani są, więc nie pamiętają,
Przebrałam się w odpowiednie rzeczy aby móc wyjść z domu, lekko się pomalowałam, uczesałam włosy i zgarnęłam najbardziej potrzebne rzeczy do torebki.
Pora pozwiedzać chodź trochę.
Wyszłam z domu, wsiadłam do auta i ruszyłam w miasto. Założyłam słuchawki, zaparkowałam w centrum i resztę szłam pieszo.
Czerwone autobusy, czerwone budki. Pałac, London Eye, Tower Bridge, moje najskrytsze marzenie się spełniło. Pochodziłam trochę po mieście, porobiłam sobie zdjęcia. Wstąpiłam do cukierni na małe " urodzinowe" ciastko. Akurat w radiu leciał wywiad z chłopakami, uśmiechnęłam się pod nosem i usłyszałam głos Nialla w odbiorniku. Posmutniałam i za razem zdenerwowałam się. Kocham tego gnojka, ale co z tego? On wrócił do Alex, ma dziewczyna tupet. Siedząc tak i myśląc spojrzałam na błyskotki od nich, nie zdjęłam wisiorka od Nialla, szczerze nie chciałam. Miałam cichą nadzieję, że to co zrobił to głupi żart, jednak myliłam się. Moim oczom rzuciła się bransoletka od Zayna, zrobiło mi się miło i aż tak cieplej na serduchu. On jedyny ma chyba czyste intencje, jest miły, przystojny i troskliwy. Miło spędza mi się z nim czas. Jest taki inny, cichy. Barwa jego głosu jest zawsze taka ciepła, miła i kojąca. Nialla też ale odkąd to wszystko z nim się dzieje, nie mam do chłopaka zaufania. Wstałam i ruszyłam w stronę miasta po samochód, pełno fanek, zdjęcia i masa pytań.
Nie chciałam ich urazić więc się zgodziłam, chodź nie wszystko mi odpowiadało. 
Wsiadałam do samochodu, wracając do hotelu zrobiłam zakupy aby zrobić im obiadokolację jak wrócą. W tym czasie zadzwoniła moja mama złożyć mi życzenia, miło mi się zrobiło. Była to jedyna osoba. 
Wróciłam do domu, zrobiłam pyszny obiad i rozsiadałam się w salonie oglądając jakiś idiotyczny serial, śmiałam się jak głupia. Wcinałam ciasteczka czekoladowe. Moje ulubione.
Była godzina 21:28, ich nadal nie ma. Postanowiłam sama zjeść co zrobiłam, oczywiście tylko swoją porcję. Czas leciał i leciał, ich nadal nie było, było mi smutno, nawet Horan nie pamiętał. Poszłam do swojego i Zayna pokoju. Odkryłam pościel, a na białej poduszce leżała krwisto czerwona róża i karteczka.

" Wszystkiego Najlepszego perełko.
xx Harry " 

Jedyny, poprawił mi tym trochę humor, jednak nadal byłam przybita. Posprzątałam trochę w pokoju. Poprasowałam też swoje i Malika ciuchy. Wykończona położyłam się na łóżku, słuchałam ptaków za oknem. Weszłam na Twittera i zostawiłam mały ślad po moich urodzinach.

" Wszystkiego Najlepszego Dla Mnie " 

Zgasiłam telefon i oddałam się objęciom morfeusza, jednak nie trwało to długo. Koło 2 w nocy wrócili wszyscy. Głośne śmianie, byli upojeni niebiańską wodą. Można było to usłyszeć. Widzę, że spotkania dobrze wypadły. Byłam załamana, zostałam sama.
Chciałam się położyć jednak do pokoju ktoś wpadł.
Udawałam, że śpię. Był to Zayn z jakąś laską. Wyglądali jak by chcieli się połknąć. 
Moim oczom jednak rzuciły się jej mocno rude włosy. Kogoś mi przypominała jednak nie mogłam skojarzyć kogo. 
- Próbuję spać, wyjdziecie czy ja mam to zrobić ? - zapytałam 
- Rose, co ty tu robisz ? - zdziwił się 
- Mieszkam idioto. - wyszłam wkurzona trzaskając drzwiami. 
W kuchni siedzieli rozbawieni chłopaki. Ominęłam ich zgrabnie, łapiąc za kurtkę na wieszaku. 
- Nara - rzuciłam krótko.
- Rose, zaczekaj - zawołał mnie znany mi głos to był Harry.
- Przepraszam, za dużo alkoholu. Dlaczego wychodzisz? - stał oparty o ścianę.
- Nie mam ochotę na oglądanie Zayna w akcji z jakąś lafiryndą. - weszłam do windy.
Szłam ulicami spokojnego, ciemnego Londynu. Było pięknie, tak cicho. Podobało mi się. Mogłam się wyciszyć, pomyśleć. Jestem sama, osoby mi bliskie wypięły mi się. Niall ma Alex, Harry tą dziewczynę poznaną na koncercie, Zayn tą rudą laskę, a ja ? Sama, w sumie nic nowego, idzie się przyzwyczaić. Weszłam do parku, podobał mi się, był taki tajemniczy i ciemny. W oddali zobaczyłam samotną ławkę pod drzewem. Usiadłam na niej i rozkoszowałam się chwilą spokoju, która nie trwała wiecznie.
- A co tu taka piękna dziewczyna sama robiła w parku ? - zapytał jakiś obcy mężczyzna, widać było, że jest nietrzeźwy. Nie odpowiedziałam. Nie spodobało się to nieznajomemu, podarował mi mocnego plaskacza w mój prawy policzek. 
- Aua, to boli idoto - wstałam jak poparzona i miałam ochotę mu oddać.
- I co mnie to obchodzi ? - próbował uderzyć mnie jeszcze raz, jednak sprawnie zrobiłam unik i odepchnęłam nie przyjemnego towarzysza.
Odwróciłam się i ruszyłam w kierunku hotelu. jednak żałowałam tego po chwili. Solidna pięści zagościła na moim policzku, podbijając mi przy tym oko, rozwalając wargę. Trochę krwi z nosa jeszcze nikomu nie zaszkodziło. Odwróciłam się i oddałam mu z podwojoną siłą. Zemdlał. Nie obchodziło mnie to. Chciałam jak najszybciej znaleźć się w domu, ale tym w Mullingar. Móc przytulić się do swojej mamy, zapomnieć. Jednak wiem, że nie ma takiej możliwości. Szybkim tempem wróciłam do hotelu, nie wiedziałam czy mój pokój jest " już " wolny więc położyłam się w salonie. Każdy z nich spał, jak widać zbytnio się nie przejęli. Najgorsze urodziny. Niech ten dzień się już skończy i najlepiej już ten tydzień.
Zasnęłam po ciężkich próbach.
~~~
Rano obudził mnie SMS.

" Dziś też nas może nie być, spałaś nie chcieliśmy Cię budzić. 
xx Liam" 

Świetnie, znowu sama. 

"  Fajnie. " 

Odpisałam krótko i poszłam do łazienki, siniak na oku nie wyglądał najlepiej. Warga bolała, ale aż tak strasznie to nie wyglądało. Wzięłam szybki prysznic, nałożyłam puder na oko aby nie było tego widać. Ogarnęłam się szybko i postanowiłam dzisiaj, że spędzę cały dzień w domu, chodź jednak musiałam wyjść chodź na 1h z domu. Pomyślałam, że zjem na mieście. 
Wracając do domu koło 14 zauważyłam, że ktoś jest w pokoju. 
- Mam tego dość .
Usłyszałam głos za drzwiami.
Weszłam do domu, a na kanapie siedział Niall. Płakał.
- Rose - wstał gdy tylko mnie zobaczył.
- Co się stało? - zapytałam jednak w moim głosie można było wyczuć lekką obojętność.
- Porozmawiajmy, muszę Ci to wszystko wyjaśnić. - usiadł na łóżko, był podłamany. Widać to było.
- Nie zbyt mam ochotę - oznajmiłam chłopakowi.
- POROZMAWIAJ ZE MNĄ ! - krzyczał przez łzy.
Odwróciłam się do chłopaka i rozpłakałam się gdy tylko na niego spojrzałam, można było zauważyć, że jest już wykończony i załamany.
- Okej - usiadałam koło niego i uważnie słuchałam.
- Ten koleś co wtedy był u nas w domu, groził mi, że jeżeli nie wrócę do Alex, to zrobi Ci krzywdę. Nie mogłem, nie mogłem pozwolić aby ktoś Cię skrzywdził, poszedłem z nim na układ. Ja wracam do Alex, on zostawia was, a ciebie szczególnie w spokoju. Jednak tamtego dnia nie zgodziłem się dlatego tak zareagował. Dlatego pożar był u nas w domu. Po tym byłem przerażony, nie chciałem aby ktoś skrzywdził osobę którą kocham i chcę być do końca życia - płakał jak małe dziecko, nie mogłam uwierzyć w to. On chciał mnie chronić. Mój Niall chciał mnie chronić.!
Nie docierało to do mnie, płakałam tak samo jak i on, przytuliłam chłopaka.
- Niall, dlaczego mi tego nie powiedziałeś wcześniej jak prosiłam ? - wymamrotałam przez łzy
- Bałem się, wolałem abyś nie wiedziała. Spanikowałem - wtulił się we mnie.
Teraz wyraźnie można było ujrzeć moje podbite oko, cały makijaż zmył mi się przez łzy. 
- Kto Ci to zrobił?- złapał za mój policzek.
- Musze Ci o czymś powiedzieć - zawahałam się. - Ciebie nie było, zostałam sama, Zayn się mną zaopiekował...
- On Ci to zrobił?! - wkurzył się.
- Nie, posłuchaj mnie. Mamy razem pokój, był przy mnie kiedy Ty bawiłeś się z Alex. Był mi jak najbliższy przyjaciel. Całowaliśmy się, myślałam już nad tym czy aby nie zacząć czegoś z nim. Ale wczoraj zauważyłam, że zostałam sama, i dzisiaj jest tak samo. - rozpłakałam się.
- Rose co się dzieje?? - przytulił mnie.
- Niby jesteś moim najlepszym przyjacielem, kochasz mnie, a jednak nie powiedziałeś mi o tym, a później zapomniałeś o mnie totalnie. Jak każdy - wstałam i poszłam do siebie.
Nie chciałam już niczego. Było mi już obojętne wszystko. Chciałam zapomnieć.
- Przepraszam, tak wiem - usiadł koło mnie na łóżku.
- Nie wiesz nic, nie wiesz jak się czułam i czuje. Totalna pustka - wstałam i krzyczałam na chłopaka.
Ten bez namysłu wstał i mnie pocałował. Nie wiedziałam co mam robić, jednak ten nie pozwolił mi wykonać żadnego ruchu, przycisnął mnie do ściany i namiętnie całował. Chciałam tego wszystkiego. 
Przyciśnięta do ściany dałam ponieść się chwili, całowałam chłopaka. Ten wziął mnie na ręce, położył mnie na łóżku, zdejmując ze mnie delikatnie bluzkę. Nie byłam mu dłużna, poleciał z nas każdy ciuch. Poniosła nas chwila, czułam się wspaniale, całowałam jego szyje, on moją też, od szyi poczynając, a kończąc na brzuchu. Był taki delikatny, mój pierwszy raz z właściwym facetem, w odpowiednim czasie. Oboje tego chcieliśmy, byliśmy sobą zajęci w całości. Nie chciałam aby ta chwila się kończyła, w jego ramionach czułam się bezpieczna i idealnie pasowałam w jego rękach. 
Po upragnionych wzlotach, położyłam się u chłopaka na torsie, zmęczeni opadliśmy i zasnęliśmy.
...



~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~`
Jest 13 *.*
Jestem zadowolona. Może być krótki ale pełny wrażeń.
Pozdrawiam :) ~Rose 

CZYTASZ? :) = KOMENTUJESZ! :) 


22 marca 2016

Rozdział 13

Odsunęłam się od chłopaka, ten lekko się do mnie uśmiechnął i zniknął za drzwiami swojej sali...
Zdziwiłam się, wróciłam do swojej sali w której czekał na mnie lekarz wraz z Harrym.
- Dzień Dobry, jak się Pani czuje ? - zapytał miły Pan.
- Lepiej - odparłam 
- Dzisiaj wydaje mi się, że będzie pani mogą wyjść, lecz niech pani uważa na siebie i jak by były problemy z oddychaniem proszę się do nas zwrócić - powiedział bardzo miła pani i wyszli z sali.
- No zabieram Cię do domu ! - ucieszył się Loczek.
- A Zayn ? 
- On chyba też wychodzi. - odparł i pakował moje rzeczy.
Przebrałam się w normalne rzeczy i ruszyłam na korytarz. Czekał już tam Styles z Malikem. 
- Gotowa ? - zapytał mulat.
- Tak, ale gdzie tak dokładnie jedziemy skoro dom zniszczony? - zapytałam 
- Tylko trzy pokoje spalone, to do remontu, a jak narazie kierunek hotel. Ja, Ty, Zayn, Liam i Louis będziemy w nim spać. Mamy jeden duży apartament dla siebie. - powiedział Harry.
- Okej, a Niall? 
- Nie wiem, nie interesuje mnie to - burknął Loczek. 
Wsiedliśmy do samochodu i powędrowaliśmy do hotelu. Był duży i piękny, mało go znam jeszcze to miasto ale podoba mi się tu.
Weszliśmy do pokoju czekali tam już na nas chłopaki.
- I jak się czujesz ? - zapytał Liam
- Dobrze, ale głową mnie nadal boli - usiadłam 
- Policja szuka przyczyny tego wszystkiego - wyszedł z łazienki Louis który rozmawiał przez telefon, chyba z Natalie.
- Obudziłam się w nocy, słyszałam jakieś dziwne dźwięki na korytarzu ale nie spodziewała bym się czegoś takiego - odparłam 
- A wiesz mniej więcej czy była to kobieta czy mężczyzna ? - powiedział Liam.
- Chyba mężczyzna, podejrzewam, że 2 bo coś szeptali. 
- Okej to ja zadzwonię do Natalie aby przekazała tam policji - powiedział Louis, który widocznie był zadowolony tym, że mógł zadzwonić do dziewczyny. 
Weszłam do swojego pokoju, były tam dwa łóżka.
- Niestety będziesz musiała mnie znosić przez jakiś czas - zaśmiał się Zayn
- Haha przynajmniej nie będzie mi nudno wieczorami - uśmiechnęłam się do chłopaka.  
Z kuchni zawołał nas Liam, który zrobił obiad, było dość późno jakoś kolo 17 już. 
Zjedliśmy przygotowane danie przez naszego tatusia i położyliśmy się w salonie na kanapie.
Oglądaliśmy filmy i było ogólnie bardzo przyjemnie.
Niall nie dawał znaku życia. 
Zadzwonił nagle telefon.
- Halo - odebrałam
- Rose, jejku nic Ci nie jest, a jak chłopaki ? - zapytał znany mi głos, to był Paul.
- Wszystko w porządku, nie masz się do martwić - odparłam
- Wszyscy jesteście razem ? 
- Nialla nie ma. - odparłam obojętna.
- A gdzie on jest?! 
- Wrócił do Alex, podejrzewam, że u niej.
- To są jakieś jaja ! Znowu ta dziewczyna? Musicie mu przemówić do rozumu! - zdenerwował się.
- Jeszcze jak by się dało - zaśmiałam się kpiąco. 
- Musicie go znaleźć i przyprowadzić do mnie. Ja z nim porozmawiam - powiedział juz resztkami tchu i się rozłączył.
Boże jeszcze tego brakowało.
- Kto to ? - zapytał Zayn.
- Paul, pytał jak u nas.
- Wkurzył się?
- Jest zły na Nialla. - usiadłam obok chłopaka, a ten mnie przytulił.
- Wszystko będzie dobrze, obiecuję - ucałował mnie w czoło. 
PUK PUK
- Pójdę otworzyć - powiedział ucieszony Louis.
- Cześć,  i jak tam u was ? - usłyszałam miły głosik za mną.  To była Natalie.
- Cześć kochana - pobiegłam do dziewczyny i ja przytuliłam. 
- Zrobiłam wam zakupy i przyniosłam kolacje - uśmiechnęła się zalotnie do Louisa.
- PIZZAAAA!  - krzyczeli chłopaki.
- Dziękujemy - przytuliłam dziewczynę i razem zawędrowałyśmy do kuchni. 
Później cały wieczór spędziła z nami. Osobiście miałam dość wrażeń na dziś więc poszłam do łóżka. 
- Hej, mogę też? - zapytał Zayn stojący nad moim łóżkiem. 
- Pewnie chodź - poklepałam miejsce obok mnie.
- Jak się czujesz? 
- Lepiej, dziękuję, że się tak martwisz - uśmiechnęłam się do chłopaka. Ten nachylił się nade mną i ucałował delikatnie moje usta. Bałam się.  Nie chciałam żeby ktoś znowu mnie skrzywdził. Pozwoliłam mu na to aby poniosła nas chwila.
Byliśmy w sobie zatraceni, całowaliśmy się, przytulali.  Nagle on dał rękę pod moją bluzkę, przestarszyłam się. Odskoczyłam od chłopaka i poprawiłam się. 
- Przepraszam, nie powinienem. - wstał I położył się na swoim łóżku. 
- Za szybko, przepraszam - zgarnęłam swoje ciuchy i poszłam się wykąpać. 
Wróciłam do pokoju, Zayn już spał. 
Położyłam się na swoim łóżku i próbowałam zasnąć. Nie mógłam, miałam koszmary.
- Zayn, śpisz? 
- Nie - odparł. 
- Mogę przyjść do ... 
- Chodź - zaśmiał się. 
Położyłam się koło mulata, ten mnie przytulił i oboje zasnęliśmy. 


~~~~~~~~~~~
Rozdział 13 już jest, zapraszam ! 
Pozdrawiam ~Rose

CZYTASZ? :) = KOMENTUJESZ! :) 



21 marca 2016

Rozdział 12

-O jejku, dziękuję - podeszłam do chłopaka i go przytuliłam, a ten nagle...
Nachylił się nade mną, odruchowo się odsunęłam.
- Zayn ... 
- Przepraszam, myślałem, że ... a nie ważne. - odparł i zrezygnowany usiadł na łóżku.
- Zayn, jesteś fajnym chłopakiem, podobasz mi się, ale ja już kogoś wybrałam... - złapałam chłopaka za policzek.
- Przepraszam - przytulił mnie i ucałował mój policzek.
- Nic się nie stało .
- Ale gdy tylko się dowiem, że on coś Ci zrobił.. zabiję, a Ty będziesz moja - zaśmiał się.
- Okej - uśmiechnęłam się do chłopaka i wskazałam palcem na zdjęcie ich razem na ścianie, mój palec dotknął Niall.
- A rozumiem, ale umowa nadal aktualna - zaśmiał się.
Wyszłam od niego z pokoju, i słyszałam jakiś hałas na dole.
Zbiegłam szybko a na dole leżał poskładany Niall, a w drzwiach widziałam jakiegoś chłopaka.
- Co wy kur**** robicie ! -wydarłam się.
- Ty jesteś Rose ? - zapytał bardzo męskim głosem
- Tak, i co Ci do tego ? - podeszłam bliżej chłopaka bardzo pewna siebie. Muszę wam przyznać, że kiedyś ćwiczyłam boks i samo obronę więc nie bałam się takich bydlaków. Każdy ma słaby punkt.
- Przez Ciebie moja siostra nie jest z blondasem ? 
- A co Cię to interesuje? - skrzyżowałam ręce.
- A dużo - zamachnął się, można było wyraźnie usłyszeć jak chłopaki próbowali zareagować jednak ja dałam sobie radę. Unik, unik i bomba na ryj. 
- O ty su***** ! - krzyknął
- No dawaj cwaniaku - krzykłam aby dobrze mnie usłyszał
Dostałam strzał na twarz, lekko mnie zamroczyło jednak nie byłam dłużna, dostał pięknego kopniaka w przyrodzenie, a później ładnego LowKicka na głowę. Poległ.
Miałam podbite oko i rozwaloną wargę. Jednak Horan gorzej wyglądał..
- Rose, nic Ci nie jest ?!- zapytał Zayn zbiegający z góry.
- Nic, opatrz Nialla, ja zadzwonię na policję. 
- Już to zrobiłem i po karetkę też - powiedział Liam.
- Nie dość, że kucharka to jeszcze osobisty ochroniarz - zakpił Louis
- Matko boska, jakie pobojowisko. Co to za koleś i czemu jest nie przytomny? - zdziwił się Harry
- Przyszedł do Nialla, urządził go ładnie jednak Rose mu nakopała - powiedział Liam
- WoW 
Przyjechały odpowiednie służby, a z naprzeciwka przyszła nasza sąsiadka.
- Matko, co tu się stało ? - podeszła do mnie 
- Nic ważnego, mała sprzeczka - zaśmiałam się ale po chwili tego pożałowałam, bolała mnie warga.
- Chłopaki nic wam nie jest ? - zapytała czule miła dziewczyna
- Nic nic spokojnie, nie martw się - uśmiechnął się Louis do niej.
- To dobrze - podeszła do niego, a chłopak ją przytulił na powitanie.
Gdy było już po wszystkim wróciliśmy do domu, ja z Niallem wyglądaliśmy jak po jakimś meczu, starcie kiboli.
Śmiesznie. Ale ważne, że nic nikomu się więcej nie stało. Kto wie co by on nam zrobił gdybym kiedyś się tego wszystkiego nie uczyła,
- Biedny mój - podeszłam do Nialla.
- Proszę zostaw, to nie najlepszy pomysł - odparł i szturchnął moją rękę.
- Em, o co Ci chodzi? - zdziwiłam się.
- Nie ważne. - wstał i poszedł na górę.
O co mu chodzi? Czyżby już mu przeszło? Ale ja nie rozumiem.
I chyba nie chcę.
- Rose - zawołał mnie Zayn i wskazał na bransoletkę.
Przypomniałam sobie co mi mówił w pokoju.
Pokiwałam głową na prawo i lewo aby zaprzestał.
Odpuścił.
Zebrałam się i poszłam zrobić kolację, zabrałam ją ze sobą i ruszyłam do pokoju blondyna.
- Niall .. - zapytałam zza drzwi.
- Odejdź - powiedział. 
Nie posłuchałam, weszłam do środka.
- Porozmawiaj ze mną 
- Nie mam ochoty. - schował się pod kołdrę.
- Niall - krzykłam
Ten wstał i otworzył mi drzwi.
- Nie wyjdę do póki nie powiesz mi o co chodzi.
Nic się nie odezwał.
Wkurzyłam się i wyszłam.
Nie rozumiałam go. Poszłam do sobie, położyłam się na łóżku, spojrzałam na moje bransoletki od chłopaków zrobiło mi się smutno gdy ujrzałam błyskotki od Nialla.
Zasnęłam, obudziłam się w nocy. Jakieś szmery dochodziły zza moich drzwi.
Nie wiedziałam co to i wolałam nie widzieć, nie miałam siły.
Następnego dnia obudziłam się w totalnie siwym pokoju, kaszlałam. Ujrzałam, że wszystko się pali.
- Raatuu... - nadal kaszlałam, wyszłam na balkon, było wysoko jednak postanowiłam wyskoczyć, na dole był basen, daleko ale jak bym się wybiła z barierki to bym doleciała.
Weszłam na nią ale nie miałam siły się odepchnąć, słyszałam straż pożarną i policję. Spadłam z barierki na kafelki za mną, zemdlałam od parów.
Obudziłam się z potwornym bólem głowy, i nie mogłam oddychać. 
Biały pokój, duże okno, nie mogłam otworzyć oczu. Bolały od bardzo jasnego światła. Pikanie nad łóżkiem, chyba jestem w szpitalu.
- Chyba się budzi - powiedział obcy mi głos, to była pielęgniarka.
- Gdzie ja jestem ? 
- Jesteś w szpitalu, u ciebie w domu był pożar, jeden z domowników cię uratował. Wysoki brunet. - powiedziała miła pani. 
Loczek?  Zayn? Rozglądnęłam się po pokoju i spojrzałam też na siebie czy nic mi nie jest. Byłam cała ale miałam problem z oddychaniem.
- Mogłaby pani zawołać tego chłopaka co mnie uratował ? - zapytałam niepewnie.
- Oczywiście, jak byś się gorzej poczuła kliknij ten guzik - odpowiedziała i wyszła za drzwi.
- Rose? Jak się czujesz ? - odwróciłam się i ujrzałam Harrego.
- Harry ? To ty mnie uratowałeś? - zdziwiłam się. 
- Tak, Zayn leży obok w sali. Liam i Louis są cali, ja też. - odparł 
- Niall ? Gdzie on jest ? - zdenerwowałam się.
- On ... jego tam nie było.  Nikt nie wie gdzie jest. Dzwoniłem ale nie odbiera. Zadzwoń może ty - powiedział i poddał mi mój telefon.
-okej, Harry?  Dziękuję Ci. Jesteś moim bohaterem - ucałowałam policzek bruneta. 
Kilka sygnałów i nic. Może sam przyjdzie. 
Nagle ktoś wszedł do sali.
Tak jak myślałam to był on.
- Jak się czujesz ? - zapytał 
- Ujdzie, wydaje mi się, że dziś wyjdę do domu.
- Rose bo musze Ci coś powiedzieć - był zakłopotany i taki obojętny.
- Słucham
- Wróciłem do Alex - na te słowa cała zbladłam. 
- Co ? Zresztą w dupie to mam. Niby jestem najważniejsza, obiecujesz mi nie wiadomo co, a później takie świństwa robisz! - źle się poczułam.
- Przepraszam, powinienem Ci to wcześniej powiedzieć .
- Czyli wcześniej to już wiedziałeś ? Aham no to fajnie.
- Rose, to nie tak
- A jak ?
- Nie mogę Ci teraz powiedzieć, z czasem się dowiesz. Przepraszam - wyszedł. 
Byłam zła. Znowu pojawiła się ona.
Nie patrząc na wszystko wzięłam kroplówkę w rękę i ruszyłam w kierunku sali Malika.
- Hej - powiedziałam na wchodne. 
- Rose, nic Ci nie jest ? - mulat podniósł się do pozycji siedzącej i chwycił za moją rękę. 
- Nic, już mi lepiej. A ty jak się czujesz ? - uśmiechnęłam się.
- Teraz jak przyszłaś to cudownie - zaśmiał się.
- Dziś wyjdziemy do domu i będzie wszystko dobrze - posmutniałam.
- Co się stało ? - wyczuł, że coś jest nie tak.
- A nic takiego. Niall wrócił do Alex - uśmiechnęłam się sztucznie.
- Zabije go ! 
- Przestań nie warto. Dziękuję, że jesteś - dałam chłopakowi buziaka w policzek i wyszłam z sali. Ten jednak postanowił ruszyć za mną. Szybkim ruchem obrócił mnie do siebie i wbił mi się w usta.
- Obiecuje Ci, że ani ja ani nikt inny Cię nie skrzywdzi - powiedział 
Odsunęłam się od chłopaka ten się lekko do mnie uśmiechnął i zniknął za drzwiami swojej sali ...


~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mamy 12 rozdział. Mogą być małe błędy, ponieważ pisałam na telefonie. Z góry przepraszam. :) 
Pozdrawiam~ Rose 

CZYTASZ? :) = KOMENTUJESZ ! :)

20 marca 2016

Nowy bohater !!


Natalie Hathaway
20 lat.
Londyn, Wielka Brytania. 





~~~~~
~Rose.

Rozdział 11

Spaliśmy na kanapie wszyscy, gdyby mieszkał z nami jakiś inny człowiek i nas zobaczył, pomyślał by, że banda meneli. Ja spałam na Zaynie, a na mnie Niall. Harry wtulony w Louisa, a Liam na podłodze.
Boziu komicznie to musiało wyglądać.  Na całe szczęście wstałam pierwsza, gdy zobaczyłam jak oni śpią, zaśmiałam się sama do siebie. Zrobiłam im zdjęcie i ruszyłam do kuchni aby zrobić śniadanie moim lokatorom.
Zrobiłam naleśniki, mus truskawkowy, koktajle. Była już jakaś 12, wstali. Można było ich usłyszeć bo aż biegli do kuchni.
- Jejku, jesteś kochana! - podbiegł do mnie Harry z Niallem i tulić mnie zaczęli.
- Smacznego ! - zaśmiałam się.
W 10 min nie było już nic. Nialler zjadł najwięcej oczywiście.
APSIK!!
- Na zdrowie - powiedziałam do Harrego.
- Coś nie najlepiej się czuje - odparł.
- To do wyrka, natychmiast - wysłałam chłopaka do pokoju.
Położył się do łóżka u mnie w pokoju, włączyłam mu telewizor, przyniosłam mu herbatkę z cytryną. Zmierzyłam mu temperaturę, miał 38,9.
- O mój drogi, leżysz cały dzień w łóżku i się nie ruszasz z niego dzisiaj.- powiedziałam do chłopaka
- Przepraszam 
- Aj nie masz za co. Nie twoja wina - ucałowałam chłopaka w policzek.
Wychodząc z pokoju odwróciłam się aby zobaczyć czy chodź trochę lepiej się czuje.
Zeszłam na dół, chłopaki już posprzątali.
- Rose, my pojedziemy na zakupy, zrób nam listę co kupić na obiad i jakie lekarstwa dla Stylesa.- powiedział Liam.
- Okej.
Wzięłam kartkę i długopis:
" - Makaron
- Ser
- Masło
- Chleb
-Mleko
-Tabletki przeciwbólowe
- Chusteczki Higieniczne
- Sos do Spaghetti
- 1kg mięsa mielonego łopatka "

Chyba wszystko .
- A Niall, kup jeszcze paczkę papierosów i sok do herbaty dla chorego naszego - zaśmiałam się
- Okej - ucałował mnie w policzek.
- Rose, jest miejsce koło Harrego? Bo mnie też coś bierze - powiedział Zayn, dotknęłam głowy chłopaka. Miał gorączkę.
- Czy was pogięło?- zaśmiałam się. 
Chłopak położył się koło loczka, zapodałam im tabletki i nakryłam ich porządnie kołdrą.
- Ja idę posprzątać salon, ogarnę się i przyjdę tu do was - powiedziałam 
Zeszłam na dół, posprzątałam trochę na dole, poszłam wzięłam prysznic i przebrałam się w świeże ciuchy.
Poszłam do chłopaków. Spali. Tak słodko. Nie chciałam ich budzić, więc poszłam na podwórko.
- Dzień Dobry - powiedziała nieznana mi osoba
- Dzień Dobry - uśmiechnęłam się do dziewczyny.
- Em, nie dawno się wprowadziłam na przeciw i pomyślałam, że miło będzie poznać nowych sąsiadów - uśmiechnęłam się miła dziewczyna i wręczyła mi ciasto.
- Ojej, dziękuję. Jestem Rose, miło mi Cię poznać - podałam jej rękę w geście powitania.
- Jestem Natalie .
- Może masz ochotę na kawę ? - zapytała
- Em, nie mogę obecnie. Mam dwóch chorych w domu, a 4 reszty ekipy pojechali na zakupy po lekarstwa. - odparłam. - Ale może masz ochotę wpaść do nas ?
- Z miłą chęcią.
Weszłyśmy do domu, rozsiadłyśmy się w salonie, piłyśmy herbatkę i rozmawiałyśmy. Poszłyśmy także do chłopaków na górę, przywitali się z dziewczyną.
- One Direction, nie wiedziałam, że będę miała takich cudownych sąsiadów. - zaśmiała się.
- Hah, ja nie widziałam, że znajdę w końcu osobę tak bardzo podobną do mnie - uśmiechnęłam się do dziewczyny.
- Ja będę musiała już iść - w tym samym momencie do domu weszli chłopaki.
- Witam - powiedzieli chórem
- Hej - zaczerwieniła się dziewczyna i jej wzrok zawisł na Louisie.
Oboje wpatrywali się w siebie jak w obrazek.
- Jestem Natalie - podeszła do chłopaka 
- Lou...Lou...Louis - zająkał się.
- Liam 
- Niall
- Michel, miło nam 
- Mi również, przepraszam ale ja będę już lecieć. Do zobaczenia. - pożegnała się i ruszyła w kierunku domu.
- Kto to ? - zapytał Louis
- Nasza sąsiadka z naprzeciwka - odpowiedziałam chłopakowi.
- Trzeba poznać się bliżej z sąsiadami coś czuje - zaśmiał się.
Rozpakowałam zakupy, zaniosłam tabletki umierającym na górę. 
Zadzwonił telefon, to był Paul:
- Słucham?
- Rose, macie dzisiaj wywiad. Musicie być tam na 15 więc szybko się zbierajcie - powiedział
- Harry i Zayn są chorzy i nie mogą - oznajmiłam
- Okej to bądź z Niallem, Louisem i Liamem w studiu za 30 min. Powiem wam co i jak i przygotujemy was - powiedział i się rozłączył.
- Mamy wywiad za godzinę, za 30 min musimy być w w studiu.- powiedziałam.
- No nie - udawał, że płakał Louis 
- Szykować się
Poszłam się przebrać i uczesać, zaszłam jeszcze do chłopaków zawiadomić ich, że wychodzimy na wywiad. Oni też chcieli jechać ale im zabroniłam.
Zeszłam na dół i poszłam w kierunku samochodu.
W mniej niż 20 min byliśmy na miejscu.
- Jesteśmy - odparliśmy
- Dobrze, wywiad o wczorajszym koncercie, i o Tobie Rose. Nie mów zbytnio o rodzinie, później nie dadzą Ci i im spokoju. - powiedział 
- Okej
Wchodzimy za 10 min. Ciekawe jak nam pójdzie. 
Ruszyło. Miło było nie powiem, szybko i sprawnie poszło.
Po godzinie byliśmy wolni.
Przed studiem masa fanek. Trzeba do domu, a nie ma jak.
- Szlak, i jak my teraz wyjdziemy stąd? - zdenerwował się Niall.
- Spokojnie - przytuliłam chłopaka.
Ten wtulił się w mnie i nie chciał puścić.
On jest taki cudowny.
Dostałam SMS:

" Kiedy będziecie? Nudno tu bez was, a szczególnie bez Ciebie.
xx Zayn " 

Ten to romantyk, jakiś taki dziwny jest.

" Nie mamy jak wyjść ze studia, masa fanek. :(
xx Rose " 

" No nie, czekajcie zaraz będę. Wyjdźcie tylnym wyjściem ze studia.
Buziaki xx Zayn"

Głupek.
- Chodźcie za mną - powiedziałam i ruszyłam na tyły budynku.
Czekaliśmy 20 min i przyjechał Zayn.
- Wsiadajcie - powiedziałam.
- Ratujesz nas - powiedział Louis.
- Dziękuję - powiedziałam i dałam brunetowi buziaka w policzek.
Ten się popatrzył na mnie jak by nie dowierzał. Widziałam minę Nialla, nie był zadowolony.
Dojechaliśmy do domu, od Paula dostaliśmy plan następnych koncertów, prób, i wywiadów.
Dużo tego, nawet bardzo.
Weszłam do domu, chłopaki nadal w łóżku.
Zrobiłam pyszny obiadek, zjedliśmy w zaskakującym tempie.
- Rose możemy porozmawiać? - zawołał mnie Zayn z góry.
- Pewnie już idę - weszłam na górę - Lepiej się czujecie?
- No tak trochę - powiedział Harry.
- Możemy ? - wskazał na swój pokój.
Weszliśmy do pokoju, chłopak usiadł na fotelu, a mi skazał łóżko poklepując je.
- Coś się stało? - zapytałam
- Nie, chyba
- Chyba ? - złapałam chłopaka za rękę - Co się dzieje?
Ten nawet na mnie nie patrząc wstał i chwycił za coś na biurku.
- Proszę - podarował mi do rąk, małe pudełeczko
- Co to ? - zapytałam zdezorientowana
- Zobacz
Otwierając wypadła mała karteczka, a w pudełku malutka bransoletka.

" Dziękuję za cudowne zastąpienie mnie na koncercie.
xx Zayn. "

- O jejku, dziękuję - podeszłam do chłopaka i go przytuliłam, a ten nagle ....


~~~~~~~~~~~~~~~~
Jest 11 rozdział i nowa postać. 
Nataliee. :) 
Pozdrawiam :) ~Rose


CZYTASZ? :) = KOMENTUJESZ ! :)


17 marca 2016

Rozdział 10

- Pewnie - wskoczyłam koło niego na łóżko i wtuliłam się w niego.
Po kilku minutach zasnęliśmy.

Gdy rano wstałam Horana już nie było. Koło mnie leżała karteczka.

" Spałaś tak słodko, nie chciałem Cię budzić. Zejdź na dół, czeka na Ciebie śniadanie.
xx Niall " 

Ucieszyłam się, zerknęłam na zegarek, była 9.24, jeszcze półtorej godziny i lecimy na spotkanie.
Boję się, nie wiem jak mnie ujrzy ich szef. Boję się także tego koncertu. A co jak nie spodobam się fanką? A co gdy zaczną buczeć i nie zniosę presji ?
Martwię się, zeszłam na dół na śniadanie.
- Witam wszystkich - uśmiechnęłam się i ucałowałam każdego w policzek.
- A witamy śpioszka - powiedział Louis.
- Zjesz, i szybko idź się ogarnąć. Pojedziemy szybciej, jeszcze po naszego dźwiękowca musimy jechać. - powiedział Liam
- Okej - zjadłam szybko śniadanie przygotowane przez moich wspaniałych lokatorów i migiem poleciałam wziąć prysznic. Ubrałam się w naszykowane ciuchy, czyli vansy czarne, jeansy rurki, czarną koszulę na ramiączkach oraz sweterek. Włosy rozpuściłam delikatnie pofalowałam. Delikatny makijaż i byłam gotowa. Wzięłam w rękę torebkę z aparatem, kluczami pod mojego nowego domu, perfumy i telefon. Zeszłam na dół, każdy z nich już był wypachniony i ogarnięty.
- Jedziemy - zaśmiałam się 
- No to w drogę - powiedział Niall i objął mnie w pasie.
Wsiedliśmy do samochodu, to był bus chłopaków. Przyjechał po nas ich kierowca, pół godziny drogi, zgarnęliśmy także ich dźwiękowca i naszym celem była arena O2. 
Weszłam niepewnie za chłopakami przez wielkie szklane drzwi. 
Czekał już tam na nas ich szef.
- Dzień Dobry - uśmiechnęłam się do wysokiego starszego Pana i podałam rękę w geście powitania.
Uścisnął ją delikatnie i odpowiedział.
- Witam, bardzo miło mi się poznać Rose. A więc tak.. - ruszyliśmy w stronę przebieralni chłopaków.
- Dziś masz swój wielki dzień, chłopaki podesłali mi wasz filmik jak śpiewaliście, jestem zaskoczony takim potencjałem na gwiazdę. Świetnie śpiewach, wyglądasz, jesteś młoda, kto wie może uda nam się Cię wzbić - zaśmiał się.
- Ojej nie wiem czy bym tego chciała - speszyłam się.
- Dasz radę, obecnie szykujemy wizażystów dla ciebie i stylistów ... -przerwałam mu 
- Przepraszam, ale czy mógł by to być Michel? - zapytałam niepewnie.
- Oczywiście, a skąd wiesz, że on z nami pracuje? - zaśmiał się.
- To mój kuzyn, on wie w czym czuję się najlepiej - uśmiechnęłam się
- Oo no dobrze, zrobimy próbę dźwięku, sprawdzimy jak grasz na pianinie i gitarze, dwie próbne piosenki to będzie " They don't know about us ", a druga to " Fool's Gold" będziesz grała zawsze w parze z Niallem, chodź jednak wolał bym czasem Cię zobaczyć w swoim żywiole - uśmiechnął się i zostawił nas samych.
- I jak ? - zapytał podjarany Liam
- Wszystko w porządku, idźcie się szykować ja tylko muszę zadzwonić do mamy. Ale czekaj, czy to będzie nadawane w telewizji ? - zapytałam z cichą nadzieją, że jednak nie. 
- Pewnie, że będzie. Jeżeli twoja mama ma tą telewizję co każdy to program 108 - odparł chłopak.
Zadzwoniłam do mamy, pochwaliłam się moim pierwszym dniem w tym mieście, podałam nr programu jaki ma oglądać o 20. Przebrałam się w naszykowane ciuchy przez Michela, sprawdzaliśmy jak bym się czuła podczas koncertu. Vansy, czarne leginssy, i bluzka na ramiączkach z czaszką. Mój styl, mój kuzyn dobrze wiedział co lubię najbardziej.
Ruszyłam na scenę, gdy na nią weszłam zachwiałam się lekko. Tyle miejsc, kiedyś sama na takim jednym siedziałam, a teraz? Dzielę scenę z moimi idolami i kto wie może w przyszłości z moim chłopakiem.
Nie chciałam zapeszać.
- Gotowa ? - zapytał Harry pomagając mi założyć gitarę i mikrofon.
- Miejmy już to za sobą - rozległ się podkład, wraz z Horanem zaczęliśmy grać.
Szło nam całkiem dobrze, Zayna nie było, w tym koncercie jeszcze nie brał udziału, zajęłam na chwilę jego miejsce.
Piękny głos Nialla, wczułam się. 
Nadeszła kolej Louisa, zaraz miałam być ja.
Refren, szef był zadowolony, ale bał się, że nie wyciągnę niektórych dźwięków. Nadeszła moja kolej, zamknęłam oczy, grałam. 
Chłopaki byli dumni, że się przełamałam. Michel robił nam zdjęcia. Czułam się cudownie, jak bym skakała sobie po chmurkach. Byłam spokojna.  Gdy skończyliśmy ich szef pogratulował nam i wskazał palcem za mnie. Ujrzałam piękne czarne pianino, zakochałam się.
Jak byłam mała uwielbiałam grać.
Zobaczmy czy tym razem uda mi się zagrać tak dobrze ten utwór.
Grałam, zamknęłam oczy, grałam w ciemno. Ze słuchu, po mimo iż miałam przed sobą nuty. 
Chłopaki stanęli koło mnie, byli dumni. Śpiewałam już nie zwracając uwagi na to, że jest tyle miejsc tam. Niall, moje ciało przeszedł miły dreszcz.
Moja kolej, tak jeszcze nigdy nie zaśpiewałam, byłam w szoku. Ale tu mogłam trochę pokrzyczeć, a nie to co w domu.
- Jestem z was dumny, Rose. Ślicznie śpiewasz, mam nadzieję, że Zayn będzie zadowolony z damskiej wersji siebie. - zaśmiał się Paul.
Dochodziła już wyznaczona godzina, nad chłopakami pracowała masa osób, nade mną zresztą też, makijaż, fryzura i odpowiednie ciuchy.
19:50, słyszałam jak głos na scenie wypowiada imię chłopaków, i mówi takie zdanie:
- One Direction, a gościnie wraz z nimi jedna z was, Directioners. Rose Dowson. - momentalny pisk, jednak dobrze to przyjęły.
- Chodźcie, tu macie mikrofony. Rose z Niallem wiecie kiedy co i jak - kiwnęłam głową i ruszyliśmy na platformę pod sceną.
- Za 3, 2. .. - ruszyliśmy ku górze, na początek Steal My Girl.
Szybkie selfie po piosence, dobrze to przyjęły. 
Na koniec, History.
3h koncertu zleciały. Zeszłam ze sceny zmachana. Nie wiedziałam co się dzieje.
- No chłopaki i Rose, teraz na backstage. Autografy i zdjęcia z fanami, ale pierw szybki prysznic i nowe ciuchy - skrzywił się, śmialiśmy się,
Po 30 min wyszliśmy na tyły, piski, krzyki, płacz.
Jejku. 
Stałam z boku z aparatem, robiłam z ukradka zdjęcia. Wyszły cudowne.
- Rose, Rose, Rose, Rose - krzyczały dziewczyny.
- Chodź one też chcą zdjęcia z Tobą - uśmiechnął się Harry
Uśmiechnęłam się i podeszłam do chłopaków, tulenie, płacze. Biedne, ale szczęśliwe.
Podobało mi się, nie jest tak źle jak przeczuwałam.
Nagle każdemu z nas mina zrzedła.
- Alex, chodź twoja kolej - powiedziała miła Pani, która przepuszczała dziewczyny.
Spojrzałyśmy sobie w oczy, Niall i Harry byli poddenerwowani.
Szybkie zdjęcie, buziaki od niej dla chłopaków, a dla mnie pod nosem:
- Szmata.
- Przeproś ją - powiedział Zayn, który stał z boku.
- Nie mam za co - odpowiedziała brunetka.
- Zaraz się coś jeszcze znajdzie prócz tego - podszedł do mnie i objął mnie ręką.
- Sorry - burknęła i poszła.
- Dziękuję - uśmiechnęłam się do chłopaka na co on puścił mi oczko, cały czas mnie obserwował,
Zaczerwieniłam się, rozdawanie autografów i robienie zdjęć minęło szybko. Nawet nie wiem kiedy znalazłam się w samochodzie.
Byliśmy w drodze do domu. Zadzwonił mój telefon.
- Cześć mamo - zaśmiałam się
- Aaaaaaa nie mówiłaś, że będziesz z nimi występować - krzyczała
- Samo wyszło, nagrałaś?- zapytałam 
- Jeszcze się pytasz ? Pewnie, że tak- uśmiechnęłam się.
- Kocham cię córcia - powiedziała moja rodzicielka i rozłączyła się.
Weszliśmy do domu, a ja padłam na kanapę.
- Było cudownie - zakryłam twarz rękoma.
 - A jednak - uśmiechnął się Zayn, który usiadł za mną, a moją głowę położył na swoich kolanach.
Popatrzyłam się na bruneta, a ten obdarował mnie ślicznym uśmiechem.
Opanuj się Rose! Przecież masz Nialla.
- hahahha nie uwierzycie - powiedział uradowany Hazza.
- Dawaj mów - wstałam
- Umówiłem się na randkę z najpiękniejszą dziewczyną jaką kiedy kolwiek widziałem - tańczył jak debil.
- A jeszcze niedawno ja nią byłam - oburzyłam się ale chwile później zaczęłam się śmiać,a oni wszyscy wraz ze mną. 
To był cudowny wieczór. Całą ekipą rozsiedliśmy się na kanapie, piliśmy piwo i oglądaliśmy filmy.
Szybko czas zleciał, momentalnie zasnęliśmy. 

~~~~~~~~~~~~~~~
Jest 10 rozdział, postaram się jutro jeszcze coś wrzucić chodź nie wiem czy będę miała czas, 2 liceum dużo nauki, a po za tym weekend :D
Pozdrawiam :) ~Rose.
Pozdrawiam serdecznie mojego stałego czytelnika moją Natalkę, misi misi <3

CZYTASZ? :) = KOMENTUJESZ! :) 



Happy St. Patrick's Day Everyone ! ❤

Wszystkiego dobrego moi drodzy, nasz Niall opija dzisiaj ten dzień jego krajowym piwem Guinness 👌❤

16 marca 2016

Rozdział 9

Cierpliwie czekaliśmy na nasz samolot, gdy już wsiedliśmy zajęłam miejsce koło blondyna. Było późno więc szybko zasnęłam, oparta o ramię chłopaka.
Zimno było w samolocie, gdy się obudziłam byłam przykryta bluzą. 
- Dziękuję - powiedziałam i uśmiechnęłam się do chłopaka.
- Nie chciałem abyś zmarzła - przytulił mnie.
- Mam coś dla ciebie - odparł
- Kolejna rzecz ? - zdziwiłam się i pokazałam chłopakowi telefon, ucałowałam jego policzek.
- Proszę - wręczył mi małe pudełeczko, a w nim naszyjnik i bransoletka z jego inicjałami " N.H."
- Ojej cudowne, dziękuje - przytuliłam chłopaka, a ten założył mi naszyjnik i zapiął bransoletkę.
Stara się, imponuje mi to.
Za kilkanaście minut mieliśmy lądować. Obróciłam się do tyłu zobaczyć co robią chłopaki, spali.
Zrobiłam zdjęcie Harremu, niestety włączyłam flesh i się obudzili oboje.
- Pogięło was !? - oburzył się Styles.
Schowałam się za Nialla, musiało to komicznie wyglądać.
Wylądowaliśmy, muszę przyznać, że Londyn z lotu ptaka nocą był cudowny. 
Wyszliśmy, było chłodno. Dokładnie owinęłam się bluzą blondyna i ruszyłam za nimi.
Znowu, pełno fanek. 12 w nocy a fanek tłumy. One domu nie mają?
Nagle ktoś biegnie, podbiega do Nialla i się na niego uwiesza. 
Jakaś dziewczyna, nie znałam jej więc ominęłam chłopaka i zauważyłam, że ona wbiła mu się w usta jak by znali się dobre kilka lat.
Zagotowało się we mnie. Niall nie zauważył tego, że to widzie, nawet nie odsunął się od niej.
Ujrzałam Liama, podeszłam i przytuliłam się z nim na powitanie.
- Cześć - uśmiechnęłam się sztucznie, zabolało.
- No witam moją nową panią domu, chłopaki w końcu będą normalne obiady w domu - odetchnął z ulgą.
Zaśmiałam się cicho i ruszyłam z nim do samochodu.
Oparłam głowę o szybę, każdy wsiadł do samochodu tylko nie Niall.
- Gdzie on jest ? - zapytał Liam.
- Nie wiem, całował się z jakąś laską widziałam.- sykłam.
- Zabije go - wyleciał z samochodu Harry.
- Czekaj !!! - zawołałam.
Wyleciałam za Harrym, wbiegłam przez duże szklane drzwi. Widziałam jak Harry podchodzi do Nialla i go szarpie.
- Zostaw mi go! - krzyczała ta laska
- Nie,wyobraź sobie, że ma dziewczynę. - oznajmił jej Harry.
- Nie prawda, to ja nią jestem - oburzyła się brunetka.
- Harry zostaw nie warto. - pociągnęłam bruneta za sobą i wzrokiem zmierzyłam blondyna który był w ciężkim szoku.
Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy. Nie chciałam tu zostać.
Podjechaliśmy pod duży dom, był piękny. Chłopaki wyszli z domu i pomogli nam wnieść bagaże do środka. 
- HEEJ ROSE - ucieszył się Louis.
- Cześć, tak miło mi was poznać - ucieszyłam się i przytuliłam się do nich.
Zayn był w lekkim szoku, ale mu przeszło.
- A gdzie głodek? - zapytał Lou
- Został ze swoją dziewczyną na lotnisku - oznajmił Harry
Chłopaki zbledli, chyba wiedzieli o kogo chodzi.
- No co się tak patrzycie? - zapytał zły Hazza
- Z dziewczyną, czy ty mówisz o ... - zapytał Zayn
- Tak . - wszedł do domu.
O kogo im chodzi? I dlaczego mówią tak dziwnie? Chyba pora porozmawiać z nimi.
- O kogo chodzi? - zapytałam
- A przez kogo Niall nie wrócił do domu wtedy w Mullingar ? - zapytał Harry
- Alex ...
Alex, była dziewczyna Nialla, tylko tyle wiem. Może uda mi się coś od Stylesa wyciągnąć.
Zaprowadzili mnie do mojego pokoju, a na łóżku leżał nowiutki aparat i list.

" Mamy nadzieję, że ten będzie odpowiedni do pracy z nami .
xx Zayn, Louis, Liam " 

- Oo jesteście kochani, ale czekaj z nami i Zayn się podpisał? - zapytałam zdziwiona.
- Wracam - uśmiechnął się
- Na prawdę ? - podeszłam do niego i mocno go ucałowałam i wytuliłam.
Jedna dobra chociaż wiadomość na początek przyjazdu, reszta to koszmar.
- Tak się cieszę, że będę z wami pracować. Jutro koncert, porobię pierwsze zdjęcia. - ucieszyłam się.
- O nie kochana, umówiliśmy Cię z naszym menagerem, masz rozmowę i przygotowanie do koncertu dlatego jedziemy tam z samego rana. Koncert o 20 - zaśmiał się Liam.
- Ej miałam zobaczyć czy chcę, ja nie chcę - usiadłam na łóżku, zrobiło mi się gorąco.
- Pogadasz jutro z naszym szefem, zdjęcia też porobisz. I pośpiewasz z nami na próbach. - powiedział Louis
Zrobiło mi się słabo, jestem osobą bardzo nieśmiałą. Duża scena, masa ludzi, wszyscy patrzą się na mnie. Przecież ja tam zemdleję.
Postaram się dla nich.
- Ktoś z was pali?- zapytałam
- Ja - powiedział Zayn równo z Louisem
- Każdy prócz Liama - zaśmiałam się 
- Nie prawda - oburzył się
- Palisz ? - zwariowałam w tym momencie
- Czasem - pomachał ręką w geście pokazania tego słowa
- Idziemy? - zapytałam
- Chodź na taras - złapał mnie Harry za rękę, który akurat wszedł do pokoju.
Zeszliśmy na dół, rozsiedliśmy się na kanapach i zapaliliśmy.
- Patrz - pokazał mi artykuł 
" Niall Horan wraca z rodzinnego miasta ze swoją nową dziewczyną !!! Jednak gdy przylatują do Londynu szybko zmienia się akcja, Niall i Alex Reymont znowu razem ?! Czyżby?! Harremu się chyba to nie spodobało! Szybki zwrot akcji !!?? I co na to Rose ?? Czy wybaczy ukochanemu ? " 

- Nie byliśmy razem! - wkurzyłam się. - Zresztą jego życie - usiadłam i z szyi zerwałam świeżo zakupiony przez blondyna naszyjnik. 
- Czemu to zrobiłaś ? - zapytał smutny Niall w drzwiach.
- Chyba nie dla mnie był ten naszyjnik. - wstałam i ruszyłam w kierunku wyjścia z domu. 
- Rose - krzyczał
- Brawo Horan, znowu - popchnął do Styles i poszedł za mną.
- Zostaw ją, ja pójdę - powiedział oburzony Niall
Biegłam ile sił ale nie wiem gdzie. Nie znałam miasta, ledwo tylko co po zabytkach.
Usiadłam na jakiejś ławce w głębi parku. Zaczyna mi się podobać to miasto ale nie koniecznie pewne osoby.

~~~ Niall ~~~

Alex, znowu. Mówiłem jej aby mnie zostawiła w spokoju. Nienawidzę jej, kiedyś mnie zdradziła. Z Harrym ... jemu wybaczyłem bo go upiła, ale jej nigdy nie wybaczę, tym bardziej po tej akcji w Mullingar. Teraz znowu się pojawiła, znowu pokazała jaka jest zawzięta. Znowu pozwoliłem Rose aby widziała takie rzeczy, widziała tylko część. Później widziałem jak wyszła z lotniska. Na szczęście była fanka która nagrała całe zajście i pozwoliła mi abym przesłał sobie na telefon. Niektóre fanki są prawdziwymi bohaterkami naszymi, a ta jedna jest moją bohaterką. Możliwe, że to uratuje moje relacje z Rose.
Wybiegłem za nią z domu. Nie wiedziałem dokładnie gdzie poszła. Szedłem przed siebie. Miałem nadzieję, że gdzieś tu ją znajdę. Jest ! Kolejny raz udało mi się. 
- Rose - podbiegłem do niej .
- Odejdź - płakała
- Nie. rozumiesz? Tym razem nie jestem winny niczemu, mam dowód tylko pozwól mi go Ci pokazać. - krzyczałem 

~~~~ Rose ~~~~

- Odejdź - płakałam
- Nie, rozumiesz? Tym razem nie jestem winny niczemu, mam dowód tylko pozwól mi go Ci pokazać. - krzyczał
Skinęłam głową aby pokazał. Wyciągnął telefon i włączył filmik.
- Patrz, jedna z fanek nagrała wszystko. Uratowała mnie, gdyby nie ona, nie wybaczył bym sobie jak bym Cię stracił - patrzył się na mnie z nadzieją w oczach.
Na filmiku było jasno pokazane, że odsunął ją od siebie i krzyczał na nią. Później podbiegł Harry, moment jak go zabrałam i później jak powiedział jej, że kocha mnie, a jej już mówił, żeby dała mi i jemu święty spokój.
- Niall ja przepraszam - przytuliłam się do chłopaka. Było ciemno, koło 3 w nocy jak nie później.
Wróciliśmy do domu, każdy spał. W kuchni liścik.

" Jak wrócicie to zjedźcie sobie kolację, jest w piekarniku i wyśpijcie się jutro ważny dzień.
xx Liam " 

On jest taki kochany, dba o nas wszystkich, teraz o nas wszystkich. Wcześniej o nich. Taki Pan domu.
Zjedliśmy, ja poszłam pod prysznic i kiedy wyszłam u mnie na łóżku leżał już blondyn. 
- Mogę ? - zapytał 
- Pewnie - wskoczyłam koło niego na łóżko i wtuliłam się w niego.
Po kilku minutach zasnęliśmy .


~~~~~~~~~~~~~~~
 Rozdział 9 gotowy, trochę krótki, ale może później jeszcze jeden wrzucę :) 
Pozdrawiam! :) ~Rose

CZYTASZ? :) = KOMENTUJESZ! :)