16 marca 2016

Rozdział 8

- Przepraszam - rozpłakał się ...
Nie wiedziałam co mam zrobić. Usiadłam na łóżku, przejechałam ręką po jego plecach, przeszedł go dreszcz, widziałam.
- Ja nie chciałem, Rose wybacz mi proszę - patrzył na mnie zapłakanymi oczami.
- Uspokój się, idziemy dziś do twoich rodziców. Mieliśmy iść wczoraj, pamiętasz ? - oznajmiłam. Byłam nadal zła na niego, ale już mniej.
- Rose - złapał mnie za rękę
- Nie jestem już, aż tak zła. Idź się ogarnij - wstałam z łóżka i ruszyłam do szafy po ciuchy.
Wyszedł z pokoju mojego, chyba wyszedł z domu. Wzięłam prysznic, ubrałam się w naszykowane ciuchy i pomalowałam. Na głowie zostawiłam mały nieład, założyłam swoje okulary " GlassesNiall". 
Zeszłam na dół, zajęło mi to wszystko z jakieś 30 min, w kuchni siedział Harry i Michel.
- A dzień dobry - wstał Hazza i ucałował mój policzek - Zrobiłem Ci śniadanie.
Podał mi owsiankę i wafle ryżowe. Mmm uwielbiam.
- Dziękuje, jesteś kochany - zaczerwieniłam się.
Zjadłam śniadanie, była już jakaś 9:40, do domu wszedł Niall cały załadowany kwiatami.
- Rose, możesz podejść - zawołał mnie - To dla ciebie - wręczył mi duuuuży bukiet czerwonych róż, chłopaki w kuchni, aż się zaśmiali. 
- Ten bukiet jest większy niż  Ty - śmiał się Michel
- A weź się odczep - uśmiechnęłam się.
- Przepraszam, uwierz, że od teraz codziennie będziesz takie dostawać - popatrzył się blondyn w moje oczy.
- Dziękuję
Ogarnęliśmy kuchnię, i wraz z Horanem ruszyliśmy do jego rodziców. Ja wzięłam ciasto, wcześniej zakupione i dobre wishey dla jego taty, a chłopak róże.
PUK PUK
- Cześć mamo, proszę to dla ciebie - uśmiechnął się.
- Dzień Dobry, tu mam ciasto - wręczyłam jego mamie pudełko 
- Tato w domu ?
- Tak jest na górze z twoim bratankiem - wskazała na schody
- Oooo Greg przyjechał ? - ucieszył się
- Na chwilkę, podrzucił małego i pojechali na miasto - oznajmiła jego rodzicielka.
Poszliśmy na górę, jego tato bawił się z małym.
- Dzień Dobry - ukazałam szereg białych ząbków, a za siebie schowałam butelkę. Nie przy dzieciach!
- Tato mogę Cię prosić na chwilę, Rose się pobawi z małym - przejęłam rolę jego taty na chwilę, a blondynowi podałam butelkę.
- Oo jaki ty słodki jesteś - mały uśmiechnął się do mnie i coś próbował mówić.
Tak słodko to wyglądało.

~~~ Niall ~~~
Zawołałem mojego tatę, a Rose sprawnie zajęła małego, aby nie płakał.
Tak słodko wyglądała z nim. 
- Proszę tato, to dla ciebie. Ode mnie i Rose. - wręczyłem butelkę Jacka Daniellsa ojcu.
- Oooo widzę, że Rose wybierała. Dobry gust ma dziewczyna. - śmiesznie brwiami zrobił.
- Tatooo - zaśmiałem się.
Przejąłem małego od dziewczyny i ruszyliśmy na dół.
  
~~~ Rose ~~~
Wziął małego na ręce i zaczął sobie z nim robić zdjęcia. Tak słodko to wyglądało.
- Jaki on słodki - uśmiechnęłam się do blondyna.
Posiedzieliśmy u jego rodziców dość długo, postanowiliśmy wyjść na spacer, zabierając ze sobą Theo.
- Będziemy za godzinę - powiedział Niall
Ruszyliśmy w stronę parku, nie obeszło się bez wścibskich fanek, dużo zdjęć. Z Niallem jak i nim i małym. Mnie zapytało kilka fanek, nie miałam ochoty na zdjęcia.
- Chodź - objął mnie Horan i ruszyliśmy w głąb parku.
Chodziliśmy i rozmawiali, mały zasnął. 
- Przepraszam jeszcze raz. Byłem pijany, nie chcę Cię stracić - zatrzymał się.
- Niall przestań, zapomnijmy. - szłam dalej ale blondyn zatarasował mi drogę.
- Nie, ja chcę abyś mi wybaczyła. Obiecuje Ci, że jak tylko wyjedziemy do Londynu będziesz czuła się jak księżniczka, pójdziemy na randkę i obiecuje, że zawsze będziesz najważniejsza! - tłumaczył.
- Nie jestem na ciebie obrażona, wybaczyłam Ci już wczoraj w nocy. Jestem tylko nadal zła na ciebie - spuściłam głowę w dół, a chłopak złapał za mój podbródek i przyciągnął mnie do sobie. 
- Przepraszam - pocałował mnie. 
Odsunęłam się lekko od niego, dając mu znać, że za wcześnie .
- Okej rozumiem - uśmiechnął się.
Wróciliśmy do jego rodziców, pożegnaliśmy się. Wracając do domu spotkaliśmy moją mamę która akurat szła do nas. 
- O a ja was szukam - śmiała się.
- Wracamy od Nialla rodziców - uśmiechnęłam się.
- A my do domu, musimy wam wyprawkę do Londynu zrobić, jedzenie i te sprawy. - popatrzyła na Horana
- Jedzenie ! - usłyszałam okrzyk radości.
Zjedliśmy pyszną kolację, którą zrobiła moja rodzicielka.
Wzięłam Nikodema do siebie do pokoju, położyłam się z nim na łóżku i oglądałam film. Przyszedł też Niall, położył się obok i razem oglądaliśmy programy.
- Pójdę po butelkę dla małego - wstałam i poszłam na dół.
Jak wróciłam oni już spali, ale za to jak słodko. Nie mogłam się oprzeć i zrobiłam im zdjęcie.
Wyglądali tak niewinnie. 
Usiadłam na łóżku i wpatrywałam się w nich.
Nakarmiłam małego i zaniosłam do pokoju rodziców, wracając weszłam do pokoju blondyna.
Był tam taki porządek. Usiadłam na łóżku, usiadłam chyba na jego telefonie bo było dość nie wygodnie. Podniosłam się i z pod kołdry wyjęłam Iphona.
Odblokowałam, a na tapecie byłam ja gdy śpię
Uśmiechnęłam się sama do siebie i wyglądnęłam przez drzwi, na przeciw widziałam Harrego.
Leżał na łóżku i rozmawiał przez telefon.
Wróciłam do pokoju, blondyn nadal spał więc zeszłam na dół do salonu. 
Za mną zszedł Styles.
- Transport z lotniska do domu załatwiony - oznajmił.
- Oo chłopaki przyjadą ? - zapytał Michel.
- Liam po nas podjedzie.
Poznam resztę. Ucieszyłam się, lubiłam ich bardzo, ich muzyka mnie porywa za każdym razem. Uspokaja także.
- Czyli co poznam resztę ekipy ? - zaśmiałam się.
- Na to wygląda, i tak byś poznała bo przecież z nami mieszkać będziesz - zaśmiał się Michel.
- Z nami? - zdziwiłam się.
- No tak, Michel przecież mieszka z nami. On jest naszym stylistą - zaśmiał się Harry.
- Co? Nigdy mi o tym nie mówiłeś - wkurzyłam się.
- A o czym tu mówić. Ważne, że teraz będziemy razem pracować. - przytulił mnie.
- Wredny jesteś - ugryzłam go lekko w ramię.
- Jutro zakończenie roku szkolnego - skakałam i się cieszyłam.
- Zawiozę Cię jutro  - powiedział Hazza.
- Spoko - uśmiechnęłam się.
Było już późno koło 21, poszłam do pokoju. Blondyn nadal spał, wzięłam szybki prysznic ale jak na mój pech zapomniałam ciuchów. Owinęłam się ręcznikiem i musiałam jakoś po cichu wejść do pokoju, żeby nie obudzić chłopaka. Skradałam się jak mogłam.
- Uuu ale żeby tak już nago - zaśmiał się blondyn.
- Ejj, miałam nadzieję, że śpisz nadal - zawstydziłam się i odruchowo schowałam się za drzwiami łazienki.
- Zamykam oczy, nie patrzę. - zasłonił oczy ale podglądał.
Podeszłam do szafy i wyjęłam rzeczy, chłopak nagle stanął za mną i przytulił mnie od tyłu dając buzi w szyję.
- Ślicznie tak wyglądasz - odszedł i położył się na łóżku przyglądając mi się. Zawstydziłam się i pobiegłam do łazienki, szybko się ubrałam i wyszłam gotowa.
Leżał na łóżku z moją gitarą i coś grał.
- Poczekaj - powiedziałam i poszłam do jego pokoju po jego gitarę, miałam ochotę pograć.
- Gramy ? - zapytałam.
- Potrafisz grać ? - zdziwił się.
- Grać na gitarze i pianinie, no i śpiewać ale z tym się krępuje. - zawstydziłam się.
- Może zagrajmy "Little Things" ? - zapytał.
Ruszyliśmy grać, szło nam całkiem dobrze. Do pokoju wszedł Harry z laptopem, rozmawiał z chłopakami na skype.
- Ej nasza nuta - zaśmiał się Liam.
- Cześć - rzekłam
- Witam, jestem Liam - przedstawił się, a zaraz za nim reszta
- Louis 
- Zayn
- Miło mi was poznać - zaśmiałam się.
- Zayn, jak idzie produkcja nowej płyty? - zapytał Niall.
- A no dobrze, wpadłem właśnie na chwilę do chłopaków pogadać. - odparł.
- Może coś zaśpiewamy? - ucieszył się Harry.
- eighteen ? - zapytałam
Zaczęliśmy grać z Horanem.
Harry się wczuł, szło nam bardzo dobrze. Zayn pozwolił mi abym z nim śpiewała. 
Chłopaki byli zdziwieni, zaproponowali mi abym na jednym z koncertów zagrała z nimi, przejęła bym rolę Zayna na chwilę.
Bałam się, jestem osobą nie śmiałą. 
- Ale, że ja ? - zaczerwieniłam się kolejny raz.
- Ślicznie śpiewasz, to dlaczego nie ? - zapytał Liam.
- Wstydzę się. 
- To nic strasznego - odpowiedział Louis.
- Po jutrze jak przyjedziecie, to jedziemy od razu do nas. W środę mamy koncert u nas. - powiedział Liam.
- Ja to wam zdjęcia robić będę - zaśmiałam się.
- Na koncertach trzeba się bawić, a nie - uśmiechnął się Zayn. - Ja będę też, ale na widowni. Chciał by usłyszeć damską wersję siebie. 
- Zobaczymy, okej ? - odparłam.
Każdy poszedł do swojego pokoju, pożegnałam się z resztą i położyłam się na łóżku.
Nie miałam telefonu więc zbytnio nie miałam jak muzyki posłuchać. 
Zmęczona byłam, oddałam się objęciom morfeusza.

~~~~ Wtorek ~~~~
Wczoraj było zakończenie roku szkolnego, pakowałam się cały wieczór. Jedna duża torba i podręczna. Mniej niż chłopaki. Było południe, koło 18 musieliśmy wyjechać już na lotnisko. Mama Nialla nas wiezie. Będzie ciekawie. Cieszyłam się tym wyjazdem, chodź wiem, że zostawiam tu rodzinę. Kariera sama się nie zrobi. Uśmiechnęłam się sama do siebie.
- A ty co się cieszysz? - zapytał Michel noszący nasze bagaże do samochodu.
- Cieszę się tym wyjazdem 
Uśmiechnął się do mnie i ruszył w stronę wyjść z domu.
Ja poleciałam zobaczyć czy wszystko mam, na łóżku leżało jakieś pudełko.

" Przepraszam za telefon, tu masz nowy. Już wgrane masz zdjęcia nasze i te z zastępczego telefonu. Mój nr jest jedyny co tam masz . 
Całuję xx Niall " 

Zaśmiałam się, głupek. Otworzyłam pudełko i moim oczom ukazał się nowy IPhone.
A na tapecie kto ? Nikt inny jak Niall. 

Mój wariat, nadal jestem na niego zła, ale już malutko. Stara się jak tylko może abym nie była.
Kocham tego pajaca.
Sprawdziłam godzinę na moim nowym telefonie i dochodziła już 17:40.
Rozejrzałam się po pokoju i poszłam pożegnać się z rodzinką. Ucałowałam mamę, ojczym, siostrę i mojego braciszka.
Śmiejąc się wyszliśmy z domu w kierunku auta mamy Horana. Usadowiliśmy się wygodnie i ruszyliśmy. Ja siedziałam z przodu wraz z rodzicielką blondyna, a chłopaki z tyłu.
- Może chce się Pani zamienić? Mogę jechać - uśmiechnęłam się do niej.
- Oh chętnie już mam dość jazdy - zaśmiała się. Byliśmy w połowie drogi. Do lotniska jechałam ja. Zaparkowałam ładnie pod wjazdem, była 
20:12, a samolot mamy o 21 więc mamy sporo czasu. 
Pożegnaliśmy się z Panią Horan i ruszyliśmy do środka. Pełno fanek, taka późna godzina, a ich tu masa. Dziw bierze, że rodzice im tak pozwalają.
Zdjęcia wszędzie, z chłopakami. Autografy, płacze.
I pomyśleć, że kiedyś też się tak cieszyłam na ich widok, a teraz ? Będę z nimi mieszkać.
Uśmiechnęłam się i w tym momencie podeszła do mnie malutka dziewczynka.
- Dzień Dobry, czy mogę zrobić sobie z Tobą zdjęcie? Bardzo Cię lubię, i widzę, że Niall też - złapała mnie za rękę.
- Oczywiście skarbie - wzięłam ją na ręce, i za nami stanął Horan, objął mnie i małą.
Dziewczynka się popłakała.
- Dziękuję jesteś wspaniała, kochaj ją. Jest idealna dla ciebie - przytuliła się do chłopaka, a ten odpowiedział.
- Kocham i będzie moja już zawsze - dziewczynka dała nam buziaki w policzek. Podpisaliśmy się jej na koszulce i w zeszycie.
Urzekła mnie ona, i odpowiedź chłopaka także.
Objął mnie w pasie i ruszyliśmy do odprawy.
Ledwo co weszliśmy za bramki masa powiadomień na Twiterze, zaproszenia do obserwowania i wiadomości.
Ukazało się także nasze zdjęcie z dziewczynką.
Była taka szczęśliwa.
Cierpliwie czekaliśmy na nasz samolot, gdy już wsiedliśmy zajęłam miejsce koło blondyna.
Było późno więc szybko zasnęłam, oparta o ramię chłopaka.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Jest 8 rozdział. Sprawnie idzie pisanie, i jest wena. :) 
Miłego czytania :) 
Pozdrawiam ~Rose

CZYTASZ? :) = KOMENTUJESZ! ;) 

:*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz