26 marca 2016

Rozdział 15

Po upragnionych wzlotach, położyłam się u chłopaka na torsie, zmęczeni opadliśmy i zasnęliśmy.
~~~~
Wstając jakoś tak nie całe 2h później, Horana nie było. Przestraszyłam się, że zostałam wykorzystana. Wybiegłam z pokoju i pędem ruszyłam do kuchni. Był tam, gotował
- No witam, zrobiłem kolację - uśmiechnął się.
- Dziękuję - podeszłam i się przytuliłam do chłopaka.
Nagle ktoś zapukał do drzwi.
- Witam, w czy.... - nie wierze własnym oczom, Alex.
- Gdzie on jest ? - weszła nie proszona do pokoju.
- Alex? A Ty tu po co ? - zdziwił się Nialler.
- Wracam do domu, nie ma Cię, ani twoich rzeczy. Czemu siedzisz tu z nią? - oburzyła się.
- Wyjdź - powiedziałam
- Mam tego dość, Rose o wszystkim wie. Mam w dupie te twoje chore zagrania. Koniec, radź sobie sama. - krzyczał Niall i wskazał na drzwi aby wyszła.
- Nie daruję Ci tego . 
- Czekaj czekaj, skąd wiesz, że my ty mieszkamy? To Ty byłaś wczoraj u Zayna, to ty ich upiłaś i sprowadziłaś tu. - wkurzyłam się.
- Co?! - zdezorientował się chłopak.
- Pożałujecie wszyscy, a z wami nie skończyłam. Nie ujdzie wam to płazem. - pogroziła i wyszła, na całe szczęście nagrałam wszystko na telefon. Nic nam nie grozi.
- Jak to była wczoraj tu ?! - zapytał.
- Gdy przez cały dzień moich najokropniejszych urodzin siedziałam sama, na koniec dnia do pokoju wparował pijany Malik wraz z tą szmatą. Chyba po między nimi do czegoś doszło, ale nie wiem ponieważ uciekłam - odparłam.
- Dlatego jej wczoraj nie było - zaśmiał się - A tak Cię Malik ostatnio bronił.
- Nie rozmawiajmy o tym. 
Poszłam wzięłam prysznic, przebrałam się w świeże ciuchy i wyszłam do salonu.
- Po jutrze cały dzień jesteś moja, zapomniałem o twoich wczorajszych urodzinach za co chciał bym 
cię przeprosić, jestem dupkiem. Muszę Ci to wynagrodzić, zabieram cię po jutrze na cały dzień, przez dzień miło spędzony czas, a wieczorem niespodzianka. - uśmiechnął się blondyn do mnie. 
- No dobrze - uśmiechnęłam się.
Rozsiedliśmy się na kanapie i pod wieczór weszli chłopaki.
- Niall, co ty tu robisz ? - zdziwił się Louis.
- Jestem winien wam wytłumaczenie - wstał
- No tylko mniej mocne argumenty - skrzyżował ręce Harry.
- A więc ... - chłopak im wszystko wytłumaczył, ja jednak bałam się, że coś jeszcze może się stać.
Podziękowałam Hazzie za róże, jako jedyny dał mi coś na urodziny. 
- A nie ma za co, ja zawsze o Tobie pamiętać będę - uśmiechnął się i mnie przytulił.
- Niall, możemy porozmawiać - powiedział Zayn.
Coś jest nie tak, nie pasuje mi tu coś. Jednak nie chciałam ingerować w to wszystko. Można mieć przecież tajemnice. 
- Rose, chcielibyśmy Cię przeprosić. Zostawiliśmy Cię sami w dniu twoich urodzin, przepraszamy. A więc wszystkiego najlepszego perełko nasza - powiedział Liam, i wręczył mi duży bukiet kwiatów.
- To nie koniec niespodzianek, idźcie się ogarnąć jedziemy na kolację, a potem pokażemy Ci coś wspaniałego Dowson - zaśmiał się Louis.
- Ale teraz ? - zapytałam zdziwiona
- Tak, szybko szybko - poganiał nas Hazza
Poleciałam szybko się ogarnąć, ale nie byłam pewna w co mam się ubrać więc szybko poleciałam się zapytać.
- A jak mam się ubrać? - zapytałam, a moim oczom ukazał się Zayn w garniturze. No to pięknie, muszę ubrać się w dłuugą sukienkę. Muszę przyznać wygląda cudownie. Rose STOP! Skarciłam się w myślach. Moje myśli wróciły do chwili z Niallem, przeszło jednak nie wiem czy przypadkiem mulat nie zadziałał na mnie swoim wdziękiem. 
Ubrałam długą sukienkę, i włosy pokręciłam. Nie wiedziałam dokładnie gdzie idziemy, więc nie chciałam przesadzić. Wyszłam z pokoju, czekali na mnie już moi lokatorzy. Wyglądali tak cudownie
- WoW, wyglądasz cudownie - powiedział Hazza
- Dziękuję, wy również - uśmiechnęłam się zalotnie.
Ruszyliśmy w kierunku samochodu, podejrzewam, że dzisiaj chłopaki mają galę. Ale nie chcą mi nic mówić. Cwaniaki jedne.
- No to jesteśmy - powiedział Liam, a moim oczom ukazał się masywny budynek, masa fanek, paparazzi i dużo sławnych osób.
- ROSE ROSE, WYBACZYSZ NIALLOWI? JESTEŚCIE RAZEM? A MOŻE KOCHASZ KTÓREGOŚ Z NICH ? - zadawali głupie pytania Ci reporterzy, rozumiem ich praca, ale to jest bardzo denerwujące.
- Nie przejmuj się nimi, olej - objął mnie Harry i ruszyliśmy do środka, gala tak jak myślałam. Cóż zawsze chciałam na takiej być, weszliśmy do środka i poszliśmy zająć swoje miejsca. Dużo nowych twarzy, mnóstwo alkoholu, śmiechy i radość.
- One Direction - wywołał chłopaków głos na scenie. Wygrali. Byłam taka dumna i jako ich przyjaciółka i jako Directionerka.
- Gratulacje - powiedział głos za mną, był to przystojny brunet.
- Dziękuje - odparłam i go olałam.
- Jestem Brayan, a taka śliczna pani ma na imię ... - ucałował moją dłoń.
- Rose. - rzuciłam krótko. Nie powiem był czarujący, jednak ja nadal czekałam na chłopaków, tak bardzo chciałam im pogratulować.
- Nie pamiętasz mnie prawda? - zapytał chłopak.
- Nie koniecznie - zmierzyłam chłopaka, przypominał mi kogoś, ale nie mogłam skojarzyć kogo.
- Brayan, twój były chłopak, nie pamiętasz ? - oznajmił chłopak, a do mnie nagle wszystko dotarło.
Odruchowo odsunęłam się od chłopaka i chciałam ruszyć w stronę chłopaków.
- Gdzie uciekasz ? Porozmawiaj ze mną - pociągnął mnie za rękę
- Puść mnie, nie mamy o czym rozmawiać - wyszarpałam się
- Cześć skarbie, co się dzieje? - objął mnie Niall i zmierzył chłopaka.
- Chodźmy już stąd proszę - odwróciłam się plecami
- Ja będę leciał, cześć Rose. Do zobaczenia kiedyś - puścił mi oczko
- Kto to był ? - zdenerwował się Horan.
- Mój były - rzuciłam
- Porozmawiamy o tym później - powiedział Horan i ucałował mnie w policzek.
- Gratuluję chłopaki, jestem taka dumna - przytuliłam ich.
- A teraz niespodzianka, mam nadzieję, że nie masz lęku wysokości. - powiedział Zayn.
- A gdzie? Ja? Skąd, że ... - zakpiłam
- No to ruszajmy.
Wsiedliśmy do samochodu i nie trwało to długo. Zatrzymaliśmy się koło London Eye.
- Ale, że tam ? - wskazałam na wielkie koło.
- Tak - zaśmiał się Louis, był taki radosny bo zza rogu wyszła Natalie.
- Cześć - podeszłą do nas i się przywitała.
- Jejku tak dawno Cię nie widziałam - przytuliłam się do dziewczyny.
- Wsiadajcie - wskazała na kapsułę .
Przyglądałam się wszystkiemu, jednak jak machina ruszyła odruchowo złapałam się za barierkę, na której była ręka mulata.
- Przepraszam - powiedziałam i podziwiałam nadal widoki. Było tak cudownie.
- Masz lęk wysokości - zaśmiał się.
- No i co z tego ? - posmutniałam
- Nic, słodkie to jest - puścił mi oczko
Podziwiałam widoki nocnego Londynu, był taki piękny. Podszedł do mnie Niall.
- Po jutrze cały dzień jesteś moja - przytulił mnie od tyłu.
W odbiciu szyby widziałam jak Zayn na nas patrzy i ma smutną minę. Nie wiedziałam co się dzieje. Spojrzał na nas podrapał się po głowie i odwrócił się. Chyba mu się nie spodobało to co Horan zrobił.
- A co będziemy robić? - zapytałam
- Zobaczysz.
Wyszliśmy po 1h z kapsuły i chłopaki postanowili jeszcze na mały spacer. Było miło bardzo.
- Kiedy macie kolejny koncert? - zapytałam Zayna
- Jutro, będę już z nimi grał - uśmiechnął się do ziemi.
- Co się dzieje ?
- Nic, a co ma się dziać - spojrzał na mnie
- Mam wrażenie, że nie jest okej - tym razem ja spuściłam wzrok.
- Po prostu , a nie ważne. Już nic - oparł się o barierkę na moście.
- Powiedz mi
- Po co? Widzę, że jesteś szczęśliwa z nim - popatrzył mi prosto w oczy, a ja spojrzałam na Nialla, bawiącego się z chłopakami na polanie.
- Zayn czy ty ? ... - nie dał mi skończyć, tylko ucałował delikatni moje usta.
- Musiałem chodź ostatni raz - odszedł, po tym już wiedziałam co jest na rzeczy.
Muszę przyznać, że Niall i Zayn działają na mnie oboje inaczej. Niall jest taki, no nie wiem jak to ująć, on jest mój. Zawsze miałam go w sercu, zawsze mnie czarował, jest taki delikatny, troskliwy i wgl, a Zayn? On jest taki cichy, także delikatny ale inaczej. On jest taki inny, tajemniczy, taki uczuciowy. Oboje działają na mnie kojąco. Kocham Nialla, jednak Zayn nie jest mi obojętny. Nie po tym wtedy w sypialni, i po tych jego małych gestach. Mam mętlik w głowie. Oparłam się o barierkę i tak stałam. Nie miałam siły.
- Rose, idziemy - zawołał Liam.
- Tak tak, już idę. - spojrzałam ostatni raz na miasto i poszłam w kierunku samochodu.
- Ja, Niall i Louis musimy jechać do wytwórni, mamy dograć się do reszty. Także może nas nie być całą noc i rano wrócić. Rose będziesz nam jutro potrzebna bo koncert - powiedział Daddy
- Pewnie - uśmiechnęłam się.
- Ja i Hazza w domu, może coś ugotujemy ? - zapytał mulat.
- Ja padam, więc chcecie to gotujcie - zaśmiałam się i po chwili musiałam wysiąść z samochodu bo byliśmy pod hotelem. Pożegnałam się z chłopakami i ruszyłam do pokoju. Poszłam wziąć prysznic i przebrać się w wygodne ciuchy. Nie powiem, fajnie czasem ładnie wyglądać, jednak lepiej czuje się w luźnym stylu. Wyszłam z łazienki, a w pokoju stał Zayn bez koszulki. Coś robił na telefonie, ale najlepsze, że w tym samym momencie dostałam SMS. Nie chciałam aby mnie chłopak zobaczył,
miałam ochotę go trochę poobserwować.

Stałam i go obserwowałam, on ma tak cudowne ciało. Kuźwa co się dzieję ze mną ?! Rose przestań, skarciłam się w myślach.
- A co byś chciał ? - wyszłam z ukrycia, a chłopak momentalnie się obrócił w moją stronę. Poszłam położyłam się na łóżku, włączyłam Tv.
- No nie wiem, późno jest w sumie. Idziemy zapalić ? - zapytał.
- Pewnie - uśmiechnęłam się.
Wyszliśmy na balkon, odpaliliśmy papierosa.
- Dlaczego mnie pocałowałeś ? - zapytałam nie pewnie.
- Chciałem chodź ostatni raz móc to zrobić - patrzył gdzieś w oddal.
- Ale dlaczego ?
- Dobrze wiesz, że nie jesteś mi obojętna. Od początku już czułem się przy Tobie wspaniale. - zgasił kiepa i podszedł do mnie bliżej.
Nie wiedziałam co zrobić, więc automatycznie cofnęłam się do tylu jednak on nie odpuszczał. Wbił mi się w usta, on tak cudownie całuje, jednak moje serce mi nie pozwoliło.
- Zayn, ja przepraszam. Nie mogę - weszłam do pokoju
- Rozumiem, nie chciałem. - podrapał się po głowie.
- Kocham Nialla, do ciebie też coś czuje ale nie wiem jeszcze co to jest - usiadłam na łóżku ten usiadł koło mnie
- Nie jestem Ci obojętny ? - zdziwił się.
- Nie, i w tym właśnie problem, bo nie wiem co mam robić. - spojrzałam mu w oczy, ten się uśmiechnął niewinnie do mnie i delikatnie musnął moje usta kolejny raz. Nie wiem co się ze mną dzieje, ona tak na mnie działa.
- Idźmy spać, dobranoc - odszedł i położył się u siebie.
Długo nie mogłam zasnąć, myślałam. Później miałam koszmary, nie wiedziałam o co chodzi jednak po długich próbach zasnęłam ...


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jest i 15 rozdział. Po wielu próbach pisania na telefonie, musiałam go napisać na komputerze, ponieważ aplikacja na telefon mi szwankuje.
Miłego czytania, pozdrowienia dla każdego czytelnika oraz dla Natalii i Ridy. :) 
Wesołych Świąt Directioners ! :) 
Pozdrawiam ! ~Rose 



1 komentarz:

  1. Dzięki za pozdrowienia! Jak zwykle świetny rozdział :) i jak zwykle czekam na następny :D Dużo weny :)
    RiDa

    OdpowiedzUsuń