29 listopada 2016

Rozdział 21

~~~ Następny dzień ~~~
~~~ Oczami Rose ~~~

Kiedy się obudziłam moje ciało całe drżało, nadal było pobudzone przez mulata. 
" Dlaczego ja uciekłam?! Jaka ja jestem głupia ! "
I co ja mam teraz zrobić? Mam totalny bałagan w głowie. Ja... Ja chyba pokochałam obu, ale która z " nas " kocha którego? 
Ta przed wypadkiem,a ta teraz ? 
Zaczęłam płakać, dałam upust emocją. To wszystko mnie przerasta. Zwinęłam się szybko do łazienki, w celu poprawienia i odświeżenia. Po 20 min byłam w stanie zejść na dół. To było ciężkie bałam się spojrzeć w oczy chłopakowi, oraz Niallowi.
- Cześć - rzuciłam na wchodne do kuchni.
- Dzień Dobry, co chcesz na śniadanie? - zapytał się niczego nie świadomy blondyn.
Nie byłam w stanie spojrzeć mu w oczy. 
- A jeszcze nie wiem, a na co Ty masz ochotę? Może tosty, co Ty na to ? - sztucznie się uśmiechnęłam i chwyciłam za kubek aby nalać sobie kawy. Była mi potrzebna.
- Idealnie - odparł, poczułam jego dużą i dość ciepłą dłoń na swojej tali. Poczułam się dziwnie, moje ciało przeszedł taki sam dreszcz jak przy Zaynie choć nie tak samo. Horan działał na mnie bardzo dziwnie. Nie potrafiłam określić tego jak bardzo dziwnie. Zrobiło mi się słabo, kubek który trzymałam w rękach roztrzaskał się o podłogę. 
- Rose, wszystko w porządku ? - usłyszałam roztrzęsiony głos chłopaka. 
Widziałam jego oczy i czułam jego dotyk ręki na skórze. Pomału zaczęłam osuwać się na ziemię, jednak ręce chłopaka mi na to nie pozwoliły. Zasyczał z bólu.
- Louis! Pomóż mi, a nie stoisz jak kołek! - wydarł się na Tomlinsona stojącego w drzwiach.
- Matko Boska! 
Byłam przytomna jednak lekko przyćmiona. Siedziałam na jednym z krzeseł w kuchni.
- Rose, jak się czujesz? Masz, napij się wody - poczułam zimne naczynie w mojej dłoni.
- Dziękuję, już trochę lepiej. Zakręciło mi się bardzo w głowie. Niall, przed oczami śmignął mi urywek z tamtej nocy w hotelu ... - patrzyłam za okno, miałam nadzieję, że ukaże mi się cały obraz. 
- Co dokładniej ? - chwycił moją dłoń, a ja spojrzałam na pierwszą rzecz jaka rzuciła mi się w oczy.
- Twoja koszulka, ramię ... - zamarłam.
Zobaczyłam krew, przypomniał mi się strzał. Ciało blondyna opadające na ziemię.
Ciemno brązowe buty, oraz słyszałam znajomy mi głos ...
" - Ej sukinsynie, zostaw ją ! " 
Czułam każdy zadawany przez mojego oprawcę cios. Jego zimne ręce i jego oddech.
Ciemny park, moja ławka. Do mojej głowy docierało coraz więcej informacji, przez co straciłam przytomność.

" ... biegłam przed siebie, moim oczom ukazał się park. Zaszyłam się w jego ciemnościach. Odszukałam swoją ławkę ... 
(...)
- AŁA! RATUNKU !! - starałam się wyrwać, krzyczałam ile sił w płucach ale na nic.
(...) 
- Ja Cię kocham, tylko Ciebie. Nie rozumiesz ? 
(...) 
- (...) została pobita, i próbował ją zgwałcić ...  " 

Słyszałam różne rozmowy, przypominało mi się wszystko na raz, jednak w urywkach. 

" Zayn wybiegający z garderoby, wrócił z roztrzaskanym nosem. 
(...) 
London Eye. 
W odbiciu szyby widziałam Zayna, był smutny. Delikatnie spoglądał na mnie. 
(...) 
- Zayn czy Ty ... ? - poczułam jego czułe usta na swoich. 
(...)  " 

Do moich uszu dotarła cicha rozmowa.
- Co jeżeli będą się jej przypominać wszystkie wspomnienia tak w urywkach? Co jeżeli prawie za każdym razem będzie traciła przytomność ?! - ktoś delikatnie łkał koło mojej głowy.
- Natalie, spokojnie. Będzie wszystko dobrze. Musimy ją wspierać, to nie jest łatwe dla żadnego z nas. ... Ja nawet nie wiem jak mam się zachowywać... - zająkał się pasiasty i czułam lekkie szturchnięcie. Prawdopodobnie ją przytulił.
Chciałam zapaść się pod ziemię. Nie chciałam ich ranić. Otworzyłam delikatnie oczy, pierwszą osobą którą ujrzałam był Horan.
- Obudziła się! - ja momentalnie się odsunęłam.
- Wszystko w porządku? - ja jednak na niego nie reagowałam.
Przed oczami miałam te wszystkie sytuacje ale nie były pełne. 
- Pamiętam wszystko - chłopaki momentalnie się uciszyli, a do moich uszu docierał dźwięk ich poddenerwowanych oddechów.
- Jak to wszystko? - wycedził przez zęby Zayn. Siedział w moich nogach. 
- Pamiętam urywki, tak jak by ktoś opowiedział mi bajkę ale w połowie ją urwał, i zaczął czytać kolejną. Pamiętam obrazy niektóre, zdania, głosy, gesty ... - moje oczy zawisły na mulacie.
- To było bardzo nie wyraźne, nie jestem w stanie opisać co kto do mnie mówił, ale po gestach jestem w stanie chyba się domyślić. - spuściłam głowę.
- Główną osobę jaką pamiętam jest Zayn i Nial... więcej nie wiem. Nie potrafię nic więcej sobie przypomnieć. Nie potrafię tego wszystkiego połączyć w kupę. - rozpłakałam się i czym prędzej pobiegłam do siebie do pokoju. Zamknęłam się w łazience. Spojrzałam w lustro, nienawidziłam siebie. Nie chciałam aby oni cierpieli. 
Z całym impetem moja pięść wylądowała na lustrze. Nie czułam bólu, nie czułam nic. 

- Rose! Otwórz ! Błagam Rose ! - słyszałam błagania mulata.
- Matko Boska ! Rose nic Ci nie jest ? Otwórz błagam ! - tym razem głos zabrał Horan.
Nic sobie z tego nie zrobiłam, z zakrwawioną ręką wyszłam z pokoju i ruszyłam na balkon. Chciałam zniknąć, krew leciała dość mocno. Obracając się za siebie widziałam ślad krwi od łazienki po balkon. Odpaliłam papierosa i zaciągnęłam się jego "trującym" dymem. 
Kiedy oparłam się o barierkę, do pokoju wpadli chłopaki.
- Kurwa Mać! Rose! - nagle koło mnie znalazł się Malik. Złapał za moją rękę, jego oczy zrobiły się czarne jak heban.
 Jego ciało momentalnie się spięło, a mięśnie były bardziej widoczne. Nie odezwał się już nic więcej, z łazienki wybiegł Niall.
- Lustro w strzępach, krew na ziemi. Co tu się do chu** stało?! - wpadł na balkon. 
Moje oczy zaczęły opuszczać pojedyncze krople łez. 
- Ja muszę odpocząć! Nie chcę tu być! Ja chcę wszystko pamiętać! Nie chcę mieć tych pierdolonych koszmarów! Chcę być szczęśliwa ... - opadłam na kafelki kuląc kolana pod brodę.
- Zabieram Cię do Bradford. Bez dyskusji. 
- Malik to nie jest chyba najlepszy moment, może lepiej jak by wyjechała do Mulingar, do rodziny. - warknął blondyn.
- Czego się boisz? Nic jej nie zrobię - kruczoczarny spojrzał na złego Nialla i spiorunował go wzrokiem.
- Zresztą, ja chyba już pójdę. Po wczoraj wydaje mi się, że tak będzie najlepiej .. - chłopak wstał, jednak ja mu na to nie pozwoliłam aby zniknął.
- O czym Ty mówisz ? - zbliżyłam się do chłopaka.
- O waszej wczorajszej wspólnej nocy, nie sypiam przez ten bark i często błąkam się po domu bez celu. - nawet na mnie nie spojrzał.
- Ale .. 
- Nie musisz się mi tłumaczyć. Jesteś dorosła to twoja decyzja. - szarpnął moją ręką i wyszedł z pokoju. 
Pobiegł za nim Malik, widziałam tylko jak wsiada do samochodu. Rozmawiał przez telefon. 
- Zayn! Co się ... - nie dokończyłam bo chłopak z piskiem opon ruszył w nieznanym mi kierunku.
Zbiegłam na dół, w salonie siedziała Natalie z Louisem, Liam, Harry rozmawiał przez telefon był bardzo zadowolony. A Niall? Nie wiedziałam co powiedzieć. 
- Rose ! - podbiegła do mnie bardzo dobrze znana mi dziewczyna, wyrywając się z objęć chłopaka.
- Lena?! - byłam w szoku. I chyba nie tylko ja, cała ekipa siedząca w salonie była zdezorientowana.
Lena, moja była przyjaciółka z Mulingar, w sumie mooja i Horana. To my zawsze w 3 razem się trzymaliśmy. Nie utrzymywałam z nią 
kontaktu od tamtego zdarzenia w Irlandii. Tak mówię o swoim byłym chłopaku. To jest jego siostra ... 
- Twoja mama mówiła, że jesteś w Londynie. Dzwonił do niej Chad dwa dni temu ... - znowu to samo, moje nogi się ugięły. Wszystko się rozmazało, a ja bezwładnie upadłam na podłogę.
" Moja garderoba na koncercie chłopaków.
On jako ochroniarz. 
Ból, potargane ciuchy. 
Ja biegnąca do garderoby chłopaków.
Zayn biegnący za Chadem. 
Przytula mnie.
Niall nas widzi.
Zayn i jego rozwalony nos.
Koncert chłopaków.
Ogłoszenie. " 

Obudziłam się szybko, leżałam u mulata na kolanach. Momentalnie się w niego wtuliłam.
- Co Ty tu robisz?! Po co Chad dzwonił do mojej mamy?! Mało mam przez twoją rodzinę problemów.?! - płakałam.
- CO?! - Horan popatrzył dziwnie na mnie i na dziewczynę.
- Chad, ten co próbował mnie zgwałcić w mojej garderobie na waszym koncercie. Ten który Cię postrzelił. To jej cholerny braciszek. - nie pozwoliłam dziewczynie się do mnie zbliżyć.
Na jej ustach powstał dziwny grymas, ale chyba tylko ja to zauważyłam.
- Chad? Przecież on cały czas jest w Mulingar. Przynajmniej był do wczoraj jak wyjeżdżałam. - rozejrzała się po domu.
- Nie wierzę Ci! Rozumiesz?
- Rose przestań! Przecież ona nie jest nic winna! - krzyczał Niall.
- Ona ? Ona i On są winni. Nie ufam jej też, i wręcz Cię nienawidzę Lena. Skąd Ty wgl wiedziałaś, że my tu mieszkamy? Moja mama nie podała by Ci na pewno ich adresu. Dostała zakaz od Paula ! - naskoczyłam na brunetkę,
- Jaa ... - zająkała się, wybiegła przed dom, a za nią Horan.
- Nie patrzcie się tak na mnie, zobaczycie przez nią będą same kłopoty. Skoro Chada nie złapała policja to ja nie mam dłużej co tu szukać. - ruszyłam na górę. Spod łóżka wyciągnęłam moją torbę i zaczęłam nerwowo pakować do niej swoje rzeczy.
- Przypomniałaś sobie ... - Zayn podrapał się po głowie.
- Tak. Proszę Cię, możemy już dziś pojechać do twoich rodziców do Bradford? - podeszłam do chłopaka i się w niego wtuliłam.
- To będzie najlepszy pomysł. - złapał moją walizkę i ruszył przed dom. Spakował moją walizkę do bagażnika jego BMW i poszedł się również spakować.
- Gdzie wy jedziecie? - zapytała Natalie.
- Do Bradford, do rodziny Malika. - podeszłam bliżej jej.
- Louis, Natalie chcecie jechać z nami ? - zapytał Zayn schodzący po schodach.
- Ale... co z Niallem i Harrym ? - zapytała.
- Widziałem jak pojechał gdzieś z tą całą " Leną ". Zlejcie go, ja pojadę do siebie do rodziny. Dawno u nich nie byłem - uśmiechnął się Hazza i ucałował mój policzek.
- Jesteś pewien kochanie? - upewnił się pasiasty tuląc go.
- Pewnie słoneczko, nie bądźcie długo będę tęsknić - śmiesznie się pożegnali i Natalie z Louisem byli w mig spakowani i siedzieli w aucie.
Ja wraz z mulatem usiedliśmy jeszcze na chwile na schodach przed domem i dotruwaliśmy się fajkami.
- Będzie dobrze, jesteś bezpieczna, słońce. - ucałował mnie w czoło.
- Zayn boję się. Nie chcę aby on znowu się pojawił. Boję się go, tak bardzo się go boję. - chłopak objął mnie ręką i nie pozwolił abym źle się czuła.
- Pamiętaj jak będziemy już na naszych mini wczasach, jeżeli będziesz się źle czuła, lub będziesz miała koszmar. Zadzwoń do mnie, zawołaj mnie lub po prostu do mnie przyjdź. Ja zawsze będę. - musnął mój kącik ust całując mnie w policzek.
- Dziękuję Zayn - wsiedliśmy do samochodu i skierowaliśmy się ku autostrady.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mamy 21 rozdział.
Krótki, bardzo ciężko mi się go pisało. Nie wiedziałam od czego zacząć, jak skończyć.
To takie wszystko spontaniczne.
Dużo się dzieje. Kto to ta Lena? Gdzie podział się Horan?
Czy z Rose będzie wszystko w porządku?
Zobaczymy w 22 rozdziale :)
Pozdrawiam !
~Rose !



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz