14 grudnia 2016

Rozdział 25 ~ +18!

Zasiedliśmy na kanapach w salonie i oczekiwaliśmy na ostatnich spóźnialskich.
Nagle do domu wszedł Horan wraz z Leną. Zagotowało się we mnie. Wyczuła to moja księżniczka, która złapała za moją dłoń i mocno ją ścisła. Zrozumiałem, że nie chciała abym cokolwiek mówił.
- Za ile będzie Paul? - zapytał.
- Zaraz powinien być - parsknąłem

~~~ Oczami Rose ~~~ 

- Jak było u rodziny? - zapytał Liam rozkładając na stole przekąski. Horan gdy tylko je zauważył rzucił się na miski.
- Było bardzo dobrze, tęskniliśmy już za wami - odparłam i przytuliłam chłopaka. 
- Ooo, jak słodko. Ale koniec tych czułości. Wracamy do roboty dzieciaki - usłyszeliśmy donośny i bardzo dobrze znany nam głos Paula.
- Do dzieła! 
- Pierwsza sprawa do chłopaków. Wywiad będzie w ,, Ultra Music ". Dostaniecie dokumenty dotyczące akcji charytatywnej na którą się zgłosiliście. Oczywiście kilka słów na ten temat. Ilość pieniędzy jaką przekażecie i wgl. Na temat życia prywatnego nic. Oczywiście jeżeli sami tego chcecie. Rose zdjęcia. Będziesz obecna na sali wywiadu, kilka ujęć, dodasz je później obrobione na fanpage chłopaków. Podczas bankietu również czekają was krótkie wywiady z radiami i nie tylko. Rose jesteś wszędzie gdzie chłopaki. Ktoś musi zająć się strojami, ktoś chętny? I błagam was o jedno! Bądźcie poważni. To bardzo ważny wywiad i bankiet. - rozejrzał się po nas i chciał ujrzeć zrozumienie. Jednak nie dostrzegł tego, każdy z nas miał minę typu ,, What the fuck; o co chodzi " i wgl. 
- Tak Paul, rozumiemy. Zajmę się strojami żeby było łatwiej. Michela gdzieś wcięło tak to on by się tym zajął - sytuacje uratowała Natalie.
- Michel musiał wyjechać do LA. Został stylistą Justina. Nie mówiłem wam bo wraca za niedługo. Dobrze, Natalie zajmiesz się strojami i wizażem. Rose, Ty wiesz co robić... a Ty ... kim Ty jesteś ? - mężczyzna zdenerwowanym głosem skierował się do Leny.
- Cześć, my się nie znamy. Jestem Lena, dziewczyna Horana. - moje serce stanęło. 
Przed oczami zrobiło mi się ciemno. Ścisnęłam rękę mulata jeszcze bardziej i odpłynęłam.
Jej słowa w jakiś dziwny sposób zadziałały na nie bardzo raniąco i odurzająco. Przypomniało mi się wszystko. Nawet dzień wypadku. Cały czas w głowie pewien głosik powtarzał to kilka słów.
" - Kocham Cię, nie rozumiesz ? " 
Poczułam zimne okłady na ciele. Byłam wykończona, przynajmniej tak mi się wydawało.
Nie miałam siły otworzyć oczu, leżałam i przysłuchiwałam się rozmów.
- Kiedy jedziemy do Paryża? - głos Natalie w pewien sposób mnie uspokoił.
- Za dwa dni, boję się o nią. A co jeżeli coraz częściej będzie tak mdlała? Nie chcę aby się jej coś stało. - głos mulata drżał, a jego palce kreśliły nie znane mi wzory na moich udach. 
- Wszystko będzie dobrze, spokojnie. - odparła brunetka.
- Od kiedy oni są razem? - zapytał nagle Zayn.
- Nie wiemy, nikt nie wie. Podejrzewam, że od kilku godzin. Za bardzo się z tym odnosi. Omotała go, on całkowicie jest z nią zapatrzony. - odparł Styles. 
- A jeszcze nie dawno kochał Rose. Szybko mu przeszło - zakpił Malik.
- Łeb mi pęka. Macie coś przeciwbólowego? - usiadłam zgrabnie na skraju mojego już łóżka.
- Pewnie, trzymaj. Napij się - dostałam o wcześniej poproszone mi "prochy".
- Dobra ludzie my idziemy spać. Widzimy się rano - rzucił Liam i oboje z Natalie wyszli z pokoju dokładnie go zamykając.
- Jak się czujesz aniołku? - przytulił mnie mój książę.
- Już dobrze, ale położyła bym się już chętnie. - kłamałam. Chciałam tylko żeby został ze mną na noc. Pragnęłam go, nie wiem co we mnie wstąpiło.
- Dobrze - ucałował moje czoło i próbował wyjść z pokoju. Ja jednak szarpnęłam za jego rękę dość mocno, wylądował wprost na mnie..,

+18! 

Jego usta były kilka mm od moich, a nasze oddechy były przyśpieszone. Jeździłam dłoniami po jego szyi i delikatnie przeczesywałam jego włosy. W jedną rękę chwyciłam jego dłoń i muskałam jego palce ustami. Był podniecony, można było to zauważyć po jego nierównym oddechu, przyśpieszonej akcji serca i oczach, które z pożądaniem mnie obserwowały. Pewnym ruchem przyciągnęłam go bliżej siebie namiętnie całując.
- Jesteś tego pewna? - przejechał palcami po moich ustach.
- Niczego nie jestem pewna, ale tego w 100%. 
Na jego twarzy zagościł szyderczy uśmieszek, a jego dłonie płonęły. Każdy jego dotyk sprawiał, że z moich ust wydobywał się cichy jęk podniecenia. Delikatnie lecz z pełnym pożądaniem całował moją szyję. Byliśmy sobą pochłonięci w pełni. Bałam się tego, nie chciałam cierpieć. Nie byłam pewna jego uczuć, w sumie nawet zamiarów. Nie chciałam jednak o tym myśleć, pragnęłam go jak nikogo innego. Myślałam tylko o nim. Szybko zdjęłam jego koszulkę aby ujrzeć jego pokryte malunkami ciało. Dotykałam każdego z nich i całowałam. Chłopakowi bardzo się to podobało. Nie był mi dłużny z mojego tyłka poleciały spodenki co spowodowało, że zostałam w samej bieliźnie i krótkiej bluzce. 
- Masz bardzo piękne i podniecające ciało, aniele - szeptał mi do ucha. Po moim ciele przeszedł przyjemny dreszcz. Minęło niespełna kilka minut, a boje byliśmy nago. Jego dłonie i usta wędrowały od moich łydek po sam brzuch.
Podniecał mnie niesamowicie. Był delikatny, obchodził się ze mną jak z najbardziej kruchym kryształem. Każdy jego dotyk był przemyślany, doprowadzał mnie do euforii. Cały czas byłam pod nim, nie chciałam być ciągle podniecana, chciałam jego też zaspokoić. Szybkim ruchem znalazłam się na mulacie. Był zdziwiony jednak również zaintrygowany obrotem akcji. Namiętnie pieścił moje piersi całując po szyi. Złapałam go za brodę i wpiłam mu się czule w usta. Siedząc na nim okrakiem, sama dyktowałam tempo. Delikatnie chwyciłam jego kolegę i  po wolnym ruchem sprawiłam obojgu nam przyjemność. Chwycił za moje biodra dociskając je bardziej do siebie. Z moich ust wydobył się głośny jęk. Poruszał mną w górę i w dół. Delikatnie pieszcząc mnie przy tym. Jęczałam, jednak dłoń chłopaka nie pozwoliła mi na to zakrywając usta. 
- Jeszcze nas usłyszą, cii - musnął wargami mój płatek ucha. Obrócił mnie sprytnie na brzuch i sam przejął inicjatywę. Chwycił mnie za włosy i lekko za nie szarpał. Zagryzłam dolną wargę aby nie wydobył się ze mnie żaden kolejny jęk, a paznokcie wbiłam w poduszki. Jego ruchy były szybkie, namiętne i pełne wulgaryzmu. Ustami jeździł po moich plecach. Nasze ciała były zgrane. Oboje byliśmy sobą pochłonięci i pełni zaangażowania. Kiedy czułam, że jestem szczytu, wybełkotałam jego imię. 
- Zayn!
- Cicho! Jeszcze nie! - poruszał biodrami coraz szybciej i szybciej. Próbowałam wytrzymać jednak chłopak tak bardzo na mnie działał, że nie wytrzymywałam.
- ZAYN! - ponowiłam swój jęk.
W tym samym momencie jego ruch był ostatni i zamaszysty. Oparł delikatnie brodę o mój bark i odpoczywał. Po naszych ciałach spływały kropelki potu. Rzuciliśmy się w wir pocałunków. Ten jednak miał inne plany. Chwycił mnie za pośladki i wciągnął do łazienki. Posadził na blacie od umywalki. I ponownie we mnie wszedł.
- Nie.. nie.. mało Ci? - przymknęłam oczy, aby oddać się rozkoszom.
- Z Tobą nigdy! 
Ponownie zaczęliśmy naszą grę. Powiem wam podobało mi się. Zapierałam się rękami o lustro i wszystkie możliwe rzeczy do okoła. Drzwi od pokoju zamknięte, te od łazienki również. Jęczałam jak najęta. I nie tylko ja. Chłopak był tak zafascynowany, że nawet nie patrzył co robi. Zbiliśmy moją najukochańszą perfumę, i lampkę. 
- Zayn, szkło! - próbowałam coś wypowiedzieć aby mnie usłyszał. Ale oboje nie byliśmy w stanie.
Kolejny jego szybki ruch, i kolejny, i kolejny. Fala gorąca jaka mnie oblała sprawiła, że tym razem udało mi się powstrzymać mój szczyt. Tym razem on już nie dawał rady.
- Rose! - przymknęłam jego usta ręką opierając czoło o jego.
- Nie!
- ROSE!
- Jeszcze chwila! Czeeeekaj !
- ROOOOSE!
- ZAAAYN!
Kolejny raz w tym samym momencie. Chwyciłam mulata za kark i przyciągnęłam bliżej mnie. Kocham tego gnojka. Tak bardzo. Byliśmy potwornie zgrzani. Postanowiliśmy się porządnie wykąpać i odpocząć po naszych igraszkach.
Po zakończeniu wcześniejszych czynności wyszliśmy na balkon w celu zapalenia. Zayn objął mnie od tyły. Poczułam jego nago tors, a na sobie powiew zimnego wiatru. Byliśmy w samej bieliźnie.
- Czekaj skoczę po koc - podał mi papierosa, a po chwili poczułam na sobie ciepły materiał.
- Będziesz zawsze ? Nie zostawisz mnie? - wypaliłam w pewnym momencie.
- Będę zawsze, obiecuje. - jego słowa mnie uspokoiły.
Wróciliśmy do pokoju i w szybkim tempie oddaliśmy się objęciom morfeusza.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
ROZDZIAŁ KRÓTKI! ALE MAM NADZIEJĘ, ŻE +18 NIE BYŁO ZŁE.
Nie chciałam tego jakoś przekoloryzować i przesadził ze szczegółami, aby nie wydało się obleśne.
Przepraszam, że tak późno ale duży stres przed egzaminem końcowym na prawo jazdy.
TRZYMAJCIE KCIUKI! :)

Pozdrawiam! ~ Rose

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz